W drodze do nowego: zrozumieć procesy na Ziemi. Moc wewnętrznej równowagi.
Nowe uświadomienie: Wszystko Co Istnieje w Przejawieniu, we Wszechświatach, jako Boska Kreacja (ciało boskie) dąży do równowagi. Celem ewolucyjnym Duszy jest (na kolejnych poziomach doświadczania) osiągnąć, czy przejawić Boga w najczystszej, źródłowej postaci. Osiągnięcie stanu Boskości w danym etapie ewolucyjnym kończy doświadczenie. Można wówczas powrócić do źródła na odpoczynek, lub wyruszyć w dalszą podróż. W ten sposób Bóg ewoluuje w Swojej Kreacji, w nieskończonych formach osobistego przejawienia. Jesteśmy Jego Ciałem.
W związku z tym uświadomieniem, otworzyło się nowe pojmowanie zachodzącego na Ziemi procesu.
Osiągnąć stan równowagi, czyli wewnętrznej homeostazy, to osiągnąć stan boskiej harmonii, która jest doskonałą równowagą wszelkich życiowych pierwiastków (energii). Osiągnąć stan równowagi, to wyrównać w sobie do unii wszelkie (pozornie) przeciwstawne sobie aspekty. Możemy nazwać je dowolnie: męskie - żeńskie, światło – cień, świadome - nieświadome, wysokie – niskie, ziemskie – niebiańskie, duchowe - materialne itd.
Globalny proces transformacji doświadczeniowego światła i ciemności
W tym kontekście, proces globalnego wzniesienia nie polega na zwalczaniu tak zwanej ciemności (nie byłoby równowagi, czyli źródłowego odbicia) a na transformacji, czyli rozpuszczeniu nawarstwień doświadczeniowych, które w drodze ewolucji odchyliły się od stanu boskiej równowagi. Do pionu boskości powrócić potrzebuje nie tylko cień ludzkości (cień planety) ale także światło. Skala energetyczna doświadczenia, jest szeroką paletą wibracji od głębokiej czerni, do wysokiego światła. Ziemska światłość kolektywnego doświadczenia jest także odchylona od źródłowego pionu. Potrzebujemy przypomnieć sobie, że wszyscy jesteśmy w naszych Duszach, w naszych istotach bezpośrednio połączeni (i już) zjednoczeni w Bogu. Zanurzając się w świecie ziemskiego odwrócenia, zapomnieliśmy o tym. Potrzebujemy na powrót odnaleźć w sobie stan Boskiej Unii, który w istocie rzeczy jest unią z Życiem.
Pracujemy zatem (najpierw jednostkowo) w swoich ścieżkach istnienia nad cieniem i światłem osobistego ziemskiego doświadczenia, po to by odnaleźć w sobie harmonię. Zintegrować i świadomie korzystać z obu tych aspektów istnienia, to korzystać w pełni z możliwości istoty ludzkiej. W ziemskim świecie jest to szczególnie istotne, ze względu na to, że ciemność doświdczeniowa (nierozpoznana i nieuzdrowiona w świetle źródła) istotnie wpływa na nas, na planetę i na ścieżkę ludzkości. Jesteśmy nie tylko zawłaszczeni na poziomie podświadomym, energetycznym, mentalnym i Duszy, ale podlegamy również znacznej manipulacji i ingerencji w człowieka (w ludzkość). To realnie odbija się na jakości rzeczywistości, jaką tworzymy i w jakiej żyjemy w tym momencie ewolucyjnym.
Podobnie pracy wymaga obszar ziemskiej światłości. Tu także jest pomieszanie i znaczne odchylenie od źródła (m. in. w religiach i ścieżkach duchowych). Manipulacja, pośrednicy, duchowe istoty światła, które mają poprowadzić nas do domu. W konsekwencji często następuje przekierowanie energii na zewnątrz i odejście od osobistej mocy, utknięcie w przestrzeniach przewodników i pomocników światła. Bóg czeka na każdego z nas z osobna i z tak samo wielką intensywnością. Czeka na powrót swojej iskry z doświadczenia. To przyciąganie ponadczasowe, uniwersalne, absolutnie niezniszczalne.
Świadomie być
Czy mamy prawo do gniewu? Myślę, że to uzasadnione. Zawsze jednak zadaję sobie pytanie, czy warto. Czy emocje, a więc energie, w których się zanurzam, przynoszą mi korzyść? Mój gniew na świat, nie zmieni jego struktur, czy drugiego człowieka, więc będzie szkodził wyłącznie mnie. Chodzi o to, byśmy zjednoczyli się w siłę w boskości i razem odmienili rzeczywistość, poprzez uzdrowienie siebie najpierw. Boska istota, tworzy rzeczy boskie. Odchylając się od źródłowego pionu, tworzy rzeczy oddalone od źródła. To czyste prawa energetyczne. Nie ma w tym nic niewłaściwego. Wszystko jest doświadczeniem. Z jakiegoś powodu Bóg tak zaplanował, pozwalając nam na osobiste poszukiwania. On jest nieskończenie pojemny: cokolwiek istnieje – piękne czy ciemne, zawiera się w Nim. I to jest prawda, o której warto pamiętać: osią istnienia jest taniec plusa i minusa. Można mu nadać jakąkolwiek nazwę. Nie zmieni to faktu, że ta zasada jest uniwersalnym i naturalnym prawem życia. Jak na górze, tak na dole.
Będziemy Kochani – już to robimy, transformować (osobistą i zbiorową pracą) odchylenia doświadczeniowe od źródłowej jakości. Każdy z nas zrobi to na swój sposób i w różnym stopniu. Razem jako zbiorowość osiągniemy pewien określony poziom, czy pułap ewolucyjny. Nie jest on określony z góry. To jest tkanka formująca się na żywo. Wiele cywilizacji prze nami tak robiło, wiele cywilizacji po nas tak zrobi. Nie tylko na Ziemi, ale także w innych światach i Wszechświatach. To jest naturalne prawo: integracja doświadczeń, transformowanie ich w mądrość. Od najbardziej podstawowego poziomu, czyli przejawienia (tu człowiek) przez Duszę, ród, kolektyw, Ziemię, galaktykę, Wszechświat i Onimiwszechświat, a dalej kolektywy Uniwersów. Ewolucja jest jak fala, która rozchodzi się, promieniując na kolejne poziomy Boskiej Kreacji: od mikro, do makro i odwrotnie. W tym kontekście ziemskie wzniesienie ukazuje się w kolejnej, szerszej perspektywie.
Zrozumieć zasady gry: drzewo życia, czyli góra i dół są jednością
Aby pojąć, co się w tej chwil dzieje na Ziemi, warto jest najpierw mieć świadomość tego, jak funkcjonujemy i jak jesteśmy zbudowani jako istota ludzka. Odbijamy w sobie prawa uniwersalne. Ziemia także je odbija na swoim poziomie, jako żywa istota będąca planetą.
Rozrastamy się, czy jesteśmy jak drzewo: w drodze ewolucji wzrastamy duchowo do Boga, gdyż nasze Dusze ewoluują. Jednak korzenie naszego życia wrastają głęboko w dół, w realia materialnego świata. Nie wydostaniesz się z gry, jeśli nie zintegrujesz całości siebie - czyli duchowej i materialnej (fizycznej) części. Na sesjach spotykam się prawie zawsze z zakłóceniem pomiędzy tymi aspektami. Albo drzewo istnienia rozrośnięte jest (m.in. przez praktyki duchowe) mocno od góry, a korzeni brak, lub są szczątkowe – lub odwrotnie, gdy człowiek (Dusza) w drodze doświadczenia zakopał się, upadł głęboko w dół i nie widzi, lub jest odcięty od duchowej części siebie. Każdy z tych przypadków jest zaburzeniem stanu równowagi. Albo w trudach życia uciekamy z rzeczywistości do góry, by przetrwać (mając z Duszy pamięć Źródła) albo opadliśmy jak liść na dno doświadoczeniowego kotła i zapomnieliśmy, że jesteśmy boscy (w większości spotykam ten przypadek). Związane jest to z naszym momentem ewolucyjnym i faktem, że Ziemia stała się światem odejścia od światła, manipulacji i zawłaszczeń na każdym poziomie.
Potrzebujesz człowieku zjednoczyć górę z dołem, materialne z duchowym, umysłowe z emocjonalnym, po to, by stanąć w swojej mocy i jedności z i w Bogu Tu. Masz wtedy koniec gry. Następuje czas na pracę dla świata. Choćby po to, by podziękować Ziemi, innym za miejsce i możliwość doświadczania. Oglądaliśmy i wciąż oglądamy siebie w lustrach innych przejawień. Rozwój następuje w interakcji.
Jesteś Dzieckiem Ziemi - przez ciało należysz do niej. Jesteś Dzieckiem Gwiazd - przez Duszę należysz do Wszechświatów. Zjednocz te aspekty w sobie, by wejść w stan przepływu. Wówczas całe twoje jestestwo zanurzy się w obfitości istnienia. Obfitość (jak gleba) jest podstawowym aspektem Boskiej Kreacji, ponieważ ona karmi życie. To jest ta zupa kwantowa, z której wszystko się rodzi.
Jak na górze, tak na dole. Struktura podświadomości (i nadświadomości) - wprowadzenie
Nie bójmy się swojej ciemności. Piszę o niej, ponieważ ten aspekt w naszym ewolucyjnym tu i teraz najbardziej wymaga integracji. Chcesz jej skutecznie dokonać? Dobrze jest mieć wiedzę, jak to robić. Wiedza została przed nami ukryta. Jednak rzeczywistość oparta na boskiej energii, nieustannie kontaktuje się z nami i podpowiada. Obyśmy potrafili odczytywać wskazówki.
Uświadomiłam sobie ostatnio, że w tej grze nie chodzi o zniszczenie ciemności, by przejęło ją światło. Nie będzie równowagi. Chodzi o przetransformowanie nawarstwień na źródłowej Unii Światła i Ciemności. Usunięcie ciemności nie jest zresztą możliwe: ona jest podstawą. Z niej rodzi się życie. To tak jakbyśmy chcieli wyjąć fundament spod domu. Jakie będą tego skutki, można by się domyślać. Nie jest możliwe zlikwidować czerń, ponieważ ona jest glebą istnienia (Ocean PraEnergii). Prawo do bycia, ma zagwarantowane decyzją Boga (naturalne i niezniszczalne prawa stanowiące fundament życia).
Wiedza o strukturach podświadomości jest kluczem, byśmy wiedzieli dokąd zmierzamy w procesach osobistej ewolucji i jak wykonać pracę transformacji, by połączyć się z rodzącą życie (obfitość) kwantową podstawą. Uzyskać świadomy dostęp do niej, znaczy powrócić do matki, do podstaw Boskiej Kreacji. Zostaliśmy tu od tego na pewnych poziomach ziemskiego doświadczenia odcięci. Nie korzystamy zatem w pełni z zasobów życia.
Nadchodzi dla mnie taki czas, gdy dostaję dostęp do wiedzy o budowie ziemskiego matriksa. Moim zadaniem będzie przekazanie do rzeczywistości wiedzy, czyli reguł ziemskiej gry. Nie znamy ich, stąd stan zagubienia. Znajomość gry, połączenie z osobistą boskością, są kluczem do wyzwolenia, czy zakończenia doświadczenia w tym świecie.
Jesteś jak drzewo życia: rozrastasz się z ciała (jednocześnie) w górę i w dół. Zasady w obu kierunkach są takie same. Njpierw zajmę się kierunkiem w dół. To ten aspekt w naszej drodze jest w tej chwili na warsztacie. Jest to ściśle związane z cyklami światła i ciemności na Ziemi. Zimą schodzimy do osobistych i kolektywnych (zbiorowych) podziemi, latem wybijamy w górę do światła, do osobistej i zbiorowej boskości. Tak regularnie w cyklu kolistego czasu planety.
W tej chwil wędrujemy w cyklu podziemnym, zatem warto rozumieć w czym bierzemy udział i jak to jest związane z naszym osobistym podziemiem. Jak na nas wpływa, to, co aktualnie dzieje się na Ziemi. Mając tę świadomość, możemy odpowiednio układać się w rzeczywistości. Z zewnętrznych przestrzeni działa się tak, by proces narodzin do nowego przebiegał w ochronie życia, czyli najłagodniej, jak to jest możliwe dla ludzkości i dla planety. Jednocześnie jednak (jak zawsze plus i minus) coś trząść się musi, gdy transformują się struktury doświadczeniowe świata i wszystkiego, co tu istnieje, także człowieka. Są także takie obszary doświadczeniowe Ziemi, które odpuścić swojego miejsca w tym świecie nie chcą. Uświadommy sobie jednak: one w znacznej mierze wzrosły na naszej nieświaodmości, zatem to my mamy moc w sporej części je zneutralizować. (60 % plecaka doświdczeniwego planety w tym cyklu doświadczania, to ścieżka ludzkości.)
Wiedza i praca nad sobą, są kluczem do wolności.
Pozdrowienia z drogi.
Druga część wisu o sile i wadze podświadomości w życiu człowieka TUTAJ.