Menu
Dzieci Ziemi
pixabay

O trzeciej w nocy obudził mnie głuchy, skamieniały gniew, mieszkający w moim żołądku. Od niedzieli jestem w procesie transformowania tego, jak niszczymy Ziemię.

Zaraz po świetle sobotniego spotkania w Świbnie, ruszyła transformacja na nowym poziomie. Mocna sprawa. Cierpliwie czekam, aż wylewająca się falami energia wysyci się. Daję jej świadomą uwagę, wspieram ciało, oddycham. Nie przeszkadzam przepływowi. Mój chorujący ostatnio żołądek, jelita i niedowidzące oczy, w dużej części są gniewem właśnie.

Wściekłość, bezsilność, żal Ziemi. Dusza mieliła to wiele wcieleń. Za co się gniewać? Żyjemy w nieświadomości, jednak czy ona nas usprawiedliwia? Energie naszych działań wrócą. Zawsze wracają. Świat energii jest chirurgicznie precyzyjny, czas nie gra tu roli. Emocje lekkie i trudne przeplatają się na zmianę. Akceptacja. Uśmiech serca, świadomości, gdy stajesz w dystansie, w roli obserwatora wobec emocji w sobie. Wygląda na to, że to jedna z ostatnich, zalegających warstw. 

Jesteśmy paletą doświadczeniowych barw. Istotą złożoną z wielu warstw. Co jest w centrum Twojego Wewnętrznego Domu?

Krystaliczność nocy

Wychodzę na podwórko. Zimno i rześko. Od kilku nocy niebo jest krystaliczne, bardzo rozgwieżdżone. Mam nieograniczony dostęp do kosmicznej przestrzeni. Można by patrzeć godzinami, gdyby człowiek nie marzł. Orion nisko na horyzoncie, zahacza jedną z nóg o drzewa. Z dalszymi tygodniami będzie wznosił się wyżej, zataczając coraz szerszy krąg. Ta zimowa konstelacja uzmysławia mi, że zbliża się czas zanurzenia w sobie.

Z jesienną równonocą wejdziemy w podziemny cykl, by wiosną urodzić się w nowej odsłonie. I jednostkowo, i zbiorowo. Mama Ziemia także. Uśmiecham się na globalną perspektywę: żyjemy w świecie przeciwnych biegunów (plusowo-minusowym). Po drugiej stronie Ziemi narasta cykl światła. Równowaga.

Spadająca gwiazda i starlinki, których do tej pory nie miałam okazji obserwować na żywo, a zawsze chciałam (jaki synchron). Rozmyślam chwilę o Elonie Musku, o tym, jak zapisuje się nie tylko na ziemskiej orbicie (niebie) ale także w globalnej świadomości. Trochę taki Tesla naszych czasów. Nie wnikam w to, kim jest jako człowiek, nie interesuje mnie to. Przyglądam się roli, jaką odgrywa w procesie rozwoju cywilizacyjnego. Dla mnie to wizjoner, który ma możliwość realizować się. Wielu nie było to  dane.

(...) W oddali słychać jelenie nawoływanie. Echem odbija się po dolinie, gdy dwoje zwierząt prowadzi ze sobą dialog. Stoją po przeciwnych stronach doliny - jak lustra, przypominając (ponownie) o dualności istnienia tutaj. Kiedy rykowisko, to nieuchronnie nadchodzi jesień. Ustawiam się w obserwacji: na dniach energia życia zacznie zwijać się do podziemi. To się już dzieje, czy tego chcemy, czy nie, jesteśmy zanurzeni w cyklach Ziemi. Im bardziej żyjemy z nimi w zgodzie, tym harmonijniej płynie nasze człowieczeństwo. 

Patrząc w gwiazdy, czuję o swoim człowieczeństwie. O tym, że jestem z Gwiazd i o tym, że w tej chwili w ludzkim ciele mieszkam na Ziemi. 

Zadania

Co mam tu do zrobienia? Jaki ślad po sobie zostawię w pamięci planety i mojej Duszy? Otworzył się kolejny poziom mojego przeznaczenia, gdy ujawniła się wreszcie Kosmiczna Rodzina. Mówili o pracy naszego Domu Duchowego dla świata, o świadomym zarządzaniu swoim sercem, które ma ogromne możliwości. (W połowie jest białe i czarne. Równowaga. Możemy kochani budować i niszczyć - po jednakowo.) Mówili o wsparciu i o tym, że nie zawsze będzie łatwo, ale czuwają i chronią. Czas źródłowej manifestacji i cel ziemskiej podróży Duszy nadchodzi. To, co właśnie się wydarza w naszej drodze, zostało ustalone dawno temu, a my z Duszą docieramy do tego miejsca.

(...) Cisza. Lubię wyjść nocą do przestrzeni. Gdy ludzkość śpi, przestrzeń się klaruje. Jeszcze intensywniej czuć, jak misterium życia toczy się. Kiedy się spojrzy na życie globalnie, jest to dość niezwykłe: po jednej stronie półkuli ludzie śpią, po drugiej żyją i tak nieustannie. Znów bieguny i znów cykl. Ziemia jest światem cykliczności.

Najwięcej dzieje się nocą. Najintensywniej mistykę istnienia można odczuć na granicy dnia i nocy, czyli światła i ciemności. W większości przegapiamy ten moment. Na szczęście każdej doby możemy go odkrywać ponownie. Ilu z nas jeszcze we śnie? Ilu w przytomności? Na ile świadomie żyjemy, rozumiejąc, że jesteśmy w ścisłej symbiozie z materią tego świata przez nasze ciała? Na ile rozumiemy, że natura zawsze weźmie górę nad sztucznymi tworami cywilizacji? Było tak już wielokrotnie i wciąż tak jest i będzie. Człowiek jest istotą inwazyjną. Wynika to z naszej nieświadomości.

Matka Ziemia

Siła Matki jest dużo potężniejsza, niż siła sztucznych tworów ludzkiego pomysłu. Czy te aspekty muszą ze sobą walczyć? Po to odzyskujemy świadomość, byśmy połączyli wreszcie kropki w całość, dla dobra Wszystkich. Istnieje taka grupa Dusz na Ziemi, którą można nazwać strażnikami lub/ i opiekunami planety. One są tu głównie dla Niej. Ostatnie sesje były w polu Dusz Opiekunów/ Strażników planety. Matka budzi swoje Dzieci, powołując je do pracy.

Matka Ziemia powiedziała: chcę żebyś mówiła. Dom Duchowy powiedział: zobaczysz i pozostaniesz wolna.

Otworzył się nowy poziom świadomości i widzenia spraw. Głowa, wewnętrzne oko, oczy, świadomość przechodzą transformację do kolejnego poziomu rozpoznania i ogarnięcia zrozumieniem Boskiej Kreacji. Mam zobaczyć na nowym poziomie. Także po to, by widzieć istoty, które do mnie przyjdą. Włącza się jasnowidzenie. Zobaczę i piękne, i trudne tego świata. Równowaga. Jasnowidzenie miałam do tej pory wyłączone, dla mojego bezpieczeństwa. Potrzebuję się nauczyć tej nowej wielowymiarowości. Dusza poprowadzi. Gdy pójdę w świat, zobaczę niejedno tak w materii, jak w energiach. Trzeba przetransformować emocje, by nic nie szarpało.

Każdy z nas żyje we własnym mikrokosmosie. Wszyscy jednak jesteśmy zanurzeni w Polu Zbiorowym. To kosmiczny makrokosmos, którego Ziemia jest częścią. Miejmy tego świadomość. Wychodźmy poza horyzonty naszych ograniczeń.

Taka perspektywa w nas teraz – globalna. Patrzymy z Duszą na Ziemię z balkonu wyższych wymiarów świadomości i energii, z przestrzeni kosmicznej. Z tego miejsca można spokojnie pomyśleć, co można zrobić dla świata, dla siebie samego, dla ludzi. Jestem energetyczne na zewnątrz zbiorowego, w przestrzeniach poza Ziemią, ciało jednak wciąż jest Tu i kotwiczy. Wedle tego co u mnie pracuje i co piszecie na fbookowej grupie, wygląda, że zbiorowo transformuje się zalegająca w nas złość (różne aspekty). Pracuje w ciele, emocjach, żołądku, jelitach (układ trawienny) wątrobie i oczach. Musi wyjść, żeby mogło przyjść.

23.09.22 o 03.03 równonoc jesienna. Schodzimy do zimowego cyklu podziemnego. Energie wyraźnie zaczynają zasysać w dół. Sny z pola podświadomości, obniżony nastrój, gęstość energetyczna, gdzieś po kątach pola lękowe, pracuje ciało. Przywykniemy. To moment dość trudny, gdy jesteśmy jeszcze świeżo w pamięci lekkości lata. Siła kontrastu.

Jesteśmy tu w człowieczeństwie i dla człowieczeństwa. Zgodziliśmy się w naszych Duszach na pracę dla świata. To, co kosmiczne nam nie ucieknie. Skupmy się na Tu i Teraz. Uczmy uważności. Wtedy przestrzeń sama powie, co jest.

Obudź swoją mądrość.

Ahoj.

 

Wpisy powiązane: 

Dzieci Ziemi, Dzieci Gwiazd.

Świadomość kosmicznego obywatelstwa.

Wolna Wola.

Dzieci Gwiazd.

Przebudzenie lightworkera.