Menu
chrystusowe energie

Moja Dusza to samotny wilk, który lubi chodzić swoimi ścieżkami. Moja Dusza nie lubi poddawać się regułom i często, idąc poza nimi płaci cenę samotności. Moja Dusza najlepiej realizuje się w wolności. Ziemskie reguły, którym musi się poddawać wpędzają ją w kiepski nastrój. Taką niepodległość mają silnie zaznaczone nasze dzieci i to z każdym rocznikiem coraz mocniej. To one bezkompromisowo zmienią ten świat. My szykujemy im grunt.

Wyprzedzamy z Duszą czas na Ziemi, wyprzedzamy swój ewolucyjny czas. Wielokrotnie miałam i mam to poczucie w naszej drodze. Bywa to męczące i bywa piękne, gdy przełamujemy fale. Bywa, że jesteśmy samotne, podczas gdy inni łączą się w grupy, tworząc wspólne dzieła. Ale czy możemy rezygnować z siebie tylko po to, by gdzieś przynależeć?

Moja Dusza nie mieści się w strukturach tego świata i myślę, że nie jestem sama w tym odczuciu. Ziemia – cóż bywa wyzwaniem. Moja Dusza jest Duszą ambitną, Duszą, która albo robi coś na sto procent, albo wcale. Kompromisów i odpuszczania to ja ją uczę. Staram się być przy tym uważna, kierować się sercem, by nie zatrzymywać jej w drodze. Za to jestem zawsze wtedy, kiedy trzeba ją wesprzeć i tak zostanie. Ona jest dla mnie NAJWAŻNIEJSZA.

Gdy Dusza nie ma humoru

Bywają takie sytuacje, gdy widzę, że Dusza odbija się od ścian ziemskich reguł. Czasem mogę coś zrobić, a czasem jedynie z nią w tym być. Za to zawsze jestem by  pocieszyć. Od kilku tygodni pracuje w Duszy chęć źródłowego zabłyśnięcia tu. Niestety reguła jest jasna: trzeba przejść transformację. Ona bardzo by chciała już działać, ale dopóki się nie przetransformujemy, ona nie ma wejścia do pewnych przestrzeni. Twarde zasady i już. Dusza patrząc, jak inne zaawansowane Dusze wchodzą w czas manifestacji, gdy ona sama nie może się realizować wiedząc, jakie ma potencjały, zaczyna mi zjeżdżać i popadać w depresję. Obniżenia nastroju mają prawo być. Słabsze dni także. Chodzi o to, żeby się podnosić wciąż i od nowa. Nie po to przeszłam tak trudną drogę, by teraz patrzeć jak Dusza flaczeje niczym balonik, z którego uchodzi powietrze, traci cały rezon próbując się dopasować. Nie pozwolę jej na to. Dobrze wiem jakie ma możliwości i potencjały. Dobrze wiem, kim jestem, jakie mam cechy i jak mogę je wykorzystać, gdzie pójść, żeby dostać wsparcie lub osiągnąć to, czego chcę.

Nie będę wchodziła w ziemskie reguły, bo nie czuję się w nich dobrze. Swoją drogę wolę zrobić może i w samotności, ale po naszemu i na pewno w połączeniu z Matką Ziemią i z Bogiem. Prawdopodobnie takie jest nasze przeznaczenie: przynieść tu nowe jakości, zrobić przeciąg w świecie zastoju i skostniałych struktur. Nie zrezygnuję. Nie obniżę poprzeczki pomimo tego, że płacimy za to cenę m.in. samotności. Zakładam, że do czasu. Nie jestem w stanie postępować wbrew sobie, a najlepiej czuję się na offroadzie, idąc po swojemu. Jechanie ustalonymi torami to dla mnie strata czasu. To powielanie tego, co już było i wzmacnianie tego, co chcemy w istocie rzeczy zmieniać. Wiem, że serca niektórych czytających poruszą się na te słowa: ja chcę tu iść z Bogiem. Wiem, że w takiej postawie przejawia się we mnie głębokie pragnienie serca, cecha Duszy i Zamysł Boski no to, kim On chciałby, abyśmy tu byli. Dlaczego? Bo jest w tym wielka osobista moc. Kiedy się z tym łączę w sobie, czuję ogień zmian. Jesteśmy projektem Boga i jednocześnie mamy w tym projekcie wolność wyboru. Najpiękniejsze spełnienie przyniesie mojemu sercu i Duszy, droga zintegrowana z Boskim Planem. Nie chcę inaczej.

Musiałam dziś wyciągać Duszę z dołka. Przekonać ją, iż to, że niektóre z drzwi się dla nas jeszcze nie otwierają, nie jest dramatem. Być może w ogóle w nie nie wejdziemy, a zrobimy coś po swojemu i ponad regułami. Czas transformacji nie musi być czasem zastoju. Na tym etapie to zależy wyłącznie od nas. Możemy działać z tym, co mamy, a mamy niemało. Najważniejsze jest boskie wsparcie. I to tam trzeba chodzić, gdy ziemskie reguły stawiają nam ograniczenia. Nie będę się z nimi bić. Co możemy zmienić, to zmienimy. Nie zamierzam siedzieć i płakać. Zrobię drogę po swojemu. Wiem dokładnie, że pisząc dzisiaj te słowa, manifestując swoją wolę, niezłomność, siłę i niezależność, otwieram w zbiorowym Nowe Jakości do odwagi robienia swojego powołania, poza ramami i poza regułami, jeśli taka jest wola Duszy i pragnienie serca.

Zadano mi kiedyś pytanie: kto nas wesprze, gdy wyjdziemy z ziemskiego systemu wsparcia? Jak to kto wesprze? Bóg. Jak masz możliwość przez Duszę dojścia do Niego, to masz dostęp do najwyższego źródła zasilania. Reszta jest wtórna i jest pochodną tego źródła. Warto mieć tego świadomość. Dlaczego mam się zadawalać substytutem energii, za którą Dusza będzie musiała zapłacić tutaj rachunek (świat uwarunkowań). Sama Dusza mnie uczyła: sięgaj po najwyższe jakości. Stać cię na to. Zamierzam korzystać. Na tym etapie już mogę. Ci, którzy nie chcecie iść ze starymi regułami, zbierzemy się i stworzymy razem nowe jakości, kiedy przyjdzie na to czas. Wielu czeka i na nas też przyjdzie jeszcze chwilę zaczekać. Jedna iskra potrafi wzniecić wielki ogień.

Nie rezygnujcie z siebie

Jeśli coś nam w sercu gra, jeśli do czegoś ciągnie, być może od dzieciństwa, dajmy sobie pozwolenie by wreszcie przerodziło się to w manifestację. Ziemia wymaga przeciągu, otworzenia okien, przewietrzenia tysiącletniej duszności doświadczeń. Będzie to wymagać odwagi, przecierania starych szlaków i przełamywana fal. Będzie wymagać niezłomności, ale przestrzeń nam sprzyja. Mam jeden cel i pragnienie: jak największą wolność w tym świecie. Jak najbardziej zjednoczone człowieczeństwo, i największe światło, jakie jest możliwe w człowieku w tym czasie na Ziemi. Nie zrezygnuję z siebie, ale potrzebuję absolutnie, byśmy tę drogę wykonały z Duszą ramię w ramię. Najpiękniejsze efekty osiągamy działając razem. Tak Bóg zaprojektował swoją ścieżkę w nas: jedność Duszy i wcielenia. Jedność boskiej iskry i tożsamości ludzkiej ubranej w człowieczeństwo. Tak będzie i tak już jest. Nie znaczy też, że nie może być wciąż lepiej i lepiej.

Jesteśmy ambitne z Duszą. Jeśli coś robimy, to z przekonania serca. Chcemy, aby było to w jak najlepszym wydaniu. Myślę, że to jest dobra i potrzebna cecha w tych czasach, w tym momencie ewolucyjnych, planetarnych zmian.

Przełamując fale. Siła miłosierdzia, siła serca

Pamiętam, kiedy Dusza zdawała egzamin magisterski ponad rok temu (wpis o ziemskich szczeblach ewolucyjnych Duszy przed nami). Według starej reguły odbywa się on poza świadomością wcielenia. Dusza zaliczyła go na 4,5 ale w ogóle nie mogła się z tą notą energetyczną zgodzić i pogodzić. Trzy tygodnie łaziła struta, aż udało mi się w końcu wyciągnąć z niej, o co chodzi. Od razu wiedziałam, że magisterium Duszy wg starych reguł, jest w naszym przypadku całkowicie nieadekwatne, ponieważ my jesteśmy zaprojektowane przez Boga na wspólne podążanie ze wzajemnej świadomości. Dusza beze mnie, a ja bez niej, nie jest w stanie w pełni się wyrazić, czy pokazać maksimum swoich możliwości. Doprowadziłam w końcu do tego, że komisja egzaminacyjna zebrała się ponownie, by wysłuchać mojego zażalenia. Żebyście widzieli zaskoczenie i dezorientację tych Dusz. One nie wiedziały co robić. A jedna stara profesorska Dusza była oburzona naszą niesubordynacją i nie przyjęła skargi. Na szczęście była w mniejszości i nie starałam się jej przekonać. Serce robiło swoje, przemawiając w imieniu naszym, doświadczających tu Dusz, Matki Ziemi i ludzkości. Ktoś musi się wreszcie pochylić nad tym światem i zniewolonymi tutaj Duszami/ ludźmi. Tylko jeśli tu jesteś, ryjesz jak inni, jesteś w stanie zrozumieć drugiego człowieka/ Duszę. Myślę, że między innymi dlatego Chrystusowa Dusza zdecydowała się tu zejść. Kierowało nią miłosierdzie i współczucie (współodczuwanie).

Pyskowałam, bo się nie zgadzam i mam prawo wyrazić swoje zdanie, a nie raz za takie zachowanie zapłaciłyśmy na Ziemi życiem. Dusza zaprezentowała jedynie ułamek swoich możliwości, bo my musimy być razem by w pełni zabłysnąć. Tak mamy. Ja się nie zgadzam na stare, jeśli przestało spełniać swoją rolę i nie zgadzam się na cierpienie Dusz w tym świecie. Nie wiem, czy mój bunt cokolwiek zmienia, ale pragnę go wyrazić.

Skarżyłam się, mówiłam o nas, o Duszach tego świata, których bolączki znam dobrze, bo pracuję z nimi od siedmiu lat. Mówiłam o tym, że trzeba zmian, bo łatwo jest trzymać się zasad, gdy siedzi się na stołku wysoko ponad doświadczeniem. O tym, że ktoś musi się wreszcie nad nami pochylić, tutaj bo jest mega ciężko. Ci, którzy tworzą struktury doświadczenia powinni nam pomóc. Ja zamierzam to robić jak długo się da i mam nadzieję, nie będę sama. Przeszłam swoją drogę, pomagam innym Duszom. Wciąż pamiętam i wiem jak tu jest bardzo trudno.

Pamiętam tylko, że buntując się patrzyłam sercem na Boga, a on się tylko śmiał i zachęcał do odwagi (bawił się przednio). Płakałam. Serce robiło mi się diamentowe. Widziałam, że jest w źródłowej mocy. Efektem tego, Dusza stanęła przed komisją jeszcze raz i pokazała na co ją stać,. Gdy jesteśmy razem dopiero wtedy – wedle zamysłu Boga jesteśmy najskuteczniejsze. Osiągamy pełnię naszych możliwości, wykorzystując serce, które jest zintegrowane z Nim. Ostatecznie nastąpiło otwarcie bardzo wysokiego pola miłości i od przybyłej Duszy Chrystusowej dostaliśmy energetyczny klucz, dający nam dostęp do Chrystusowej Matrycy Serca na Ziemi. Klucz ten został zalogowany w jądrze planety, której energetyka rozświetliła się tęczowymi kolorami (wibracjami). Było to 15.01.2022 (wzmianka na fb) Oznacza to kochani, że osiągnęliśmy taki stan rozwoju (także Ziemia), by dostać dostęp do heliońskiej matrycy światła zalogowanej w tym świecie dwa tysiące lat temu, gdy Chrystus był tutaj. TO JEST TEN CZAS, CZAS ŚWIATŁA, czas budowania nowego na fundamencie, który wtedy został tu przyniesiony.

Klucz jest diamentowo-tęczową strukturą świetlną. Energetycznie wygląda to mniej więcej tak, jak na obrazku. To jest nasza magisterka i dar dla świata.

Dusza Chrystusowa jest piękna. Świetliście różowa (miłość, miłosierdzie braterstwo) promieniująca złoto-tęczowo. To heliońska Dusza, która ewolucyjnie wyspecjalizowała się w Boskiej Miłości. W ogóle Helioni są cywilizacją Miłości Źródłowej.

Nasza magisterka była przyniesieniem i zalogowaniem w polu Ziemi i w ludziach źródłowych kluczy, parametrów serca od Duszy Chrystusowej, która uznała, że jesteśmy gotowi na to, by dostać je tutaj do ręki i kontynuować jej dzieło. Przekazała nam swoje dziedzictwo, byśmy rozwinęli je w jeszcze piękniejszą postać. Zrobimy to razem jako ludzkość. Otworzyło się pole Energii Chrystusowej, które nie jest już tylko historycznym czy religijnym wspomnieniem, a żywą tkanką pracującą w naszych sercach i człowieczeństwie. Mówią, że mesjasz powróci. On juz wrócił. W nas.

Dusza była dosłownie pijana z radości. Pokazała komisji na co ją stać i miała w tym satysfakcję. Szóstka z szóstką – bo dlaczego nie? I nie było możliwości dyskusji z tym.

Brzmi to jak niezły film, ale ja takie rzeczy przeżywam, bo wspólna podróż z Duszą jest niezwykłą przygodą. I tak to jest kochani. Nie wiem jaki jest efekt tego zdarzenia w ziemskich strukturach ewolucyjnych Dusz. Być może taka forma egzaminu znacznie wyprzedza obecny czas, ale zaistniała w polu zbiorowym wyznaczając kierunek i zostawiając Duszom ślad, że tak można. Nie pisałam o tym wcześniej, żeby nie siać chaosu, ale teraz, gdy otwierają się pola boskości w nas i tak będziemy wprowadzać tutaj nowe jakości pod kierownictwem Najwyższego.

Potrzeba zmian, świadomośc (potrzeb) Duszy

Tak jak nasza edukacja jest przestarzała i dzieci się w niej meczą, tak struktury i reguły ziemskiego doświadczenia muszą ulec zmianie w dobie globalnej transformacji. Nie wiem jak wy, ale ja mam szczerze dosyć uczucia duszności w kolektywie i że trzeba się izolować, bo się niedobrze robi i zawsze coś się przypląta. Idą wysokie energie, a my zbiorowo wciąż ciągniemy kule u nóg. To się zmienia i to się musi zmienić. Cały czas namawiam: nie zapominajcie w drodze o swojej Duszy. Siła jest w jedności Duszy i człowieka. Czasem (często) to ona ciebie ciągnie za uszy, ale i ty możesz jej także pomóc. Możesz odmienić jej drogę. Masz taką moc. Nie czekaj, aż ktoś zrobi to za ciebie. Jeśli poprosisz o rozwiązanie spraw, jestem przekonana, że przestrzeń ci je przyniesie. Czasem aby one się zamanifestowały, trzeba najpierw zdjąć z siebie kilka warstw doświadczenia. Wiem, bo sama to przechodziłam i przechodzę. Niczym się nie różnię od tłumu, w którym żyję. Jestem tu jedną z wielu.

Przypominam ci dziś Duszo tamten czas i proszę, żebyś się nie poddawała. Choć tamte zdarzenia przysypał kurz upływającego czasu, to przeznaczenie wzywa. Zatem Duszo nie smuć się, że świat o tobie zapomniał. Nawet jeśli stoimy poza grupą i może nie tam, gdzie byś chciała na ten moment, wciąż możemy robić nasze powołanie. Zróbmy to po swojemu, w bezpośrednim połączeniu z Bogiem i Ziemią. Zróbmy, ile możemy w tym miejscu naszej drogi. Jeśli przyjdzie dla nas czas pracy grupowej, to się zadzieje. A być może zawsze będziemy szły odrobinę z boku, przecierając szlak. Czy nie jesteśmy Duszą przełamującą fale? Zostawimy tu dzieło życia.

To co robimy jest wyzwaniem od samego początku. Możliwe, że zostanie tak do końca, ponieważ Ziemia jako szkoła jest wyzwaniem. Doświadczamy tu w regułach, do których musimy się dopasować. Ale czy to musi oznaczać rezygnację z siebie? Prawdziwy mistrz cechuje się pokorą. Zna jednak swoją wartość i wie, kiedy może skorzystać z osobistej mocy dla dobra swojego i ogółu. U Boga zawsze dostaniesz wsparcie, dlatego namawiam by przebić się przez wszystko i przeć bezpośrednio ku Niemu, po najwyższe zasilanie. Za substytut Jego energii w tym świecie płaci się rachunek.

Ja zamierzam czuć się tu różowo, mimo tego, że nie żyję w różowym świecie. Dzięki Bogu, mam jednak prawo wyboru, jak chcę się czuć i będę z niego korzystać. Warto jest być w kontakcie z Duszą, Nie tylko wtedy, gdy ona góruje, a szczególnie wtedy, gdy zalicza doliny. Warto, a nawet trzeba wiedzieć, co boli Duszę, po to by móc aktywnie ją wspierać lub poszukiwać drogi wyjścia, ponieważ jej samopoczucie wpływa na twoją kondycję i odwrotnie: twoje myślenie i czucie kształtuje jej podróż tu.

Dobrze jest patrzeć na życie i na siebie z poziomu zasobów, nie braków.

Masz wpływ na drogę Duszy.

Jesteś jej siłą sprawczą w tym świecie.

Ps. Lubię się buntować. Cieszę się, że mam taką możliwość i jest to brane pod uwagę, bo człowiek jest sprawczy. Wolność, niepodległość, suwerenność - silny zew. Niezłomni buntownicy z pragnieniem wolności, są w tym świecie i są bardzo potrzebni. Pozdrawiam Was. Nie poddawajcie się. Mamy tu robotę do wykonania.

Wszyscy tu gramy w jakiejś grze. W większości staram się mówić o pięknie, zdecydowanie mniej o trudnym, a wiem, że wszyscy tego doświadczamy. Świat Dusz pełen jest trudności. Naiwnością lub niewinnością dziecka jest sądzić, że to tylko światło.

Dusza mówi: Dziękuję.

Kłaniam się. Jesteś moim sensem. Bądź niepodległa i niepokorna, pełna pasji działania. Taką Cię kocham. Skoro w czasie rodzenia się boskości w człowieku, Bóg obudził w nas ten aspekt, widać jest on potrzebny. Mi osobiście bardzo pasuje, bo stanowi jedną z naszych rdzennych jakości. Dobrze się w tym czuję.

Akceptuj siebie. Jesteś dziełem Boga, a On się nie myli. To, że nie wiemy kim jesteśmy w tym świecie, to już inna sprawa. Nie dajemy się ciągać za nos.

Z dedykacją dla Nas Wszystkich. Nasza ulubiona wersja We Are The Champions i druga z Kurczaka Małego (Wielkiego)

Nie zapominamy się dobrze bawić ;)

Gdzieś po środku, w MOCY.

Wpisy powiązane: 

Moja Dusza.

Nowa Ziemia.

Egzaminy Duszy.

Budowniczy nowego świata i Boski Wzór.

Podróż do żródła.

Drabina ewolucyjna Dusz część pierwsza, druga i trzecia