Menu
Ziemska droga Duszy.

Dusza jest wielowymiarową krainą o nieskończonych przestrzeniach.

Proces nauki i proces oczyszczania nie kończy się. Choć najważniejszy w moim życiu, ten uwalniający do prawdy i wewnętrznej jedności już się odbył. Z każdym nowym poziomem doświadczenia przemiany i oczyszczenia we mnie samej dzieją się ponownie, dostosowane do tego, co ma przyjść.

Jak w kalejdoskopie: inna konfiguracja stałych elementów stwarza nowy obraz.

Nowe doświadczenie z serii integracja ziemskich doświadczeń Duszy: od rana towarzyszy mi perspektywa całościowego spojrzenia na drogę Duszy przez ziemskie doświadczenie. Czuję się jak na gwiezdnej autostradzie. Każde doświadczenie to klatka obrazu. Zdjęcie. Przelatują przez mnie nieskończone ilości obrazów, stop klatek drogi doświadczeń Duszy. Płyną szeroką rzeką, zatrzymując się czasami, abym mogła ujrzeć obraz. O zatrzymaniu zapewne decyduje Dusza. Zatrzymane – do zauważenia, oczyszczenia, akceptacji.

Jedyne co można zrobić, to otworzyć strumieniowi doświadczeń jak najszerzej drzwi serca, aby mogły przepłynąć przez jego uzdrawiające/ źródłowe przestrzenie. Jedyne co można, to zanurzyć się w nieskończonej przestrzeni doświadczeń Duszy, pozostając jednocześnie poza nimi. Taki stan umożliwia wewnętrzna cisza i akceptacja. W akceptacji pozwalasz przepłynąć wszystkiemu co w Tobie. Przepłynąć energii Wszechświata.

Jest w Duszy wszystko: zapis każdej minuty, każdej sekundy życia. Mojego. Poprzednich. Oddechy, westchnienia, sen, miłość, rozpacz, samotność, przemoc, ból, nostalgia, smutek, radość. Sukcesy. Porażki. Narodziny, śmierci. Gwiazdy, księżyce, wschody i zachody słońca. Tłumy i puste ulice, wiejskie drogi. Noce i dnie, szum liści, deszcz na twarzy, krew, ogień, kwiaty, zapach drożdżówki, głód, sytość, upadki, wzniesienia. Wstyd, sukcesy. Ciemności, jasności, czas, przestrzenie, szum traw, dziecięce dłonie. Dłonie mymy zawiązujące szalik na szyi. Smak czereśni, włosy na wietrze, przytulenia, odrzucenia. Dziura w dziecięcych rajstopach, uczucie wstydu z tego powodu. Są wichury, cisze serca, rozpacze, burze wewnętrzne. Dorosłość, dzieciństwo, starość. Dom, praca, euforie, zmęczenia. Nakazy, zakazy, religie, historia. Oddania, poddania, płacz i śmiech. Chwile ciszy na progu domu. Drzewa, śpiew ptaków, mokre w deszczu ubranie. Spacery, wojny, zabawy, kłótnie, realizacje i ich brak. Ambicje, marzenia, dążenia. Pustki wnętrza, pustki życia. Cele, brak celów. Sensy i bezsensy. Chwile pełni i zagubienia...

Każdą sekundę ludzkiego życia, każdy oddech i jego zatrzymanie Dusza ma zapisane w swoich przestrzeniach.

Mój osobisty wniosek z oglądu tych zapisów jest jeden: przez większość ludzkich żyć, Dusza doznawała w przeważającej ilości emocji w bieguna trudnych i to dzięki nam, wcieleniom. Ludzkie życie na Ziemi jest raczej trudne niż piękne. Wynika to z tego, że my nie mamy świadomości tego jak żyć. Widzę też, że Dusza na niższych poziomach (np. emocjonalnym) także tak je postrzega. I choć wyciągnęła mnie z bigosu tego świata, wyparciem byłoby zamykać oczy na fakt, że jest tu tak strasznie, jak i pięknie. Że my jako ludzkość potrafimy być po równo: piękni i straszni.

Cały sekret to wybór, którego na szczęście mamy możliwość dokonywać w tym świecie: na czym chcę się skupić? Co chcę stwarzać? Jakich jakości doświadczać? I żeby nie było zbyt łatwo: aby sobie uświadomić te proste prawdy, potrzebujemy wykonać niełatwą, wewnętrzną drogę do tego.

Porządkujmy siebie i wewnętrzną przestrzeń dla krystaliczności wglądów.

Świadome istnienie jest przyzwoleniem na swobodny przepływ życia, gdzie wszystko jest czym jest - i pięknym, i trudnym. Taki to świat. Świat dualizmu. Świat bieli i czerni, niejednokrotnie żmudnej szarości. Nie wszystko musi się nam podobać na tym świecie, ale przyjęcie i uznanie tego to stan akceptacji, czyli wolności.

Dusza nic nie mówi. Nie musi. Przepływające przez mnie obrazy mówią z nawiązką. Jest w Duszach/ w nas tyle samo piękna co blizn. Uznanie piękna i trudu tego świata jest stanem zjednoczenia. Mistycznym jing i jang.

Blokada niezgody na bycie w tym świecie przepracowana. Dusza uwolniona, wzruszona, płacząca. Mówi: nie mogłam cieszyć się pięknem tego świata. Uzdrawianie tej przestrzeni zajęło nam trzy lata. Krok po kroku, warstwa po warstwie do sedna. A czym sedno? Stanem bezwarunkowego istnienia w akceptacji wszystkiego co jest i jakie to jest. A jest neutralne. To nasza emocjonalność nadaje zdarzeniom biegun dobra lub zła. Blokada niechęci do bycia w tym świecie okazała się być w naszym przypadku blokadą na boskim potencjale Duszy. Uwolniła się przestrzeń na realizację.

Nowe czas zacząć.

Aby wyjść poza granice musisz się w sobie zjednoczyć. 

Aby życie mogło Cię puścić, potrzebujesz je zaakceptować .

Człowiek duchowy, to człowiek uważny. Ma dar widzenia piękna życia szczególnie tam, gdzie pozornie go brak.

Spójrz dziś w swoje oczy, zajrzyj w serce. Tam znajdziesz siłę i prawdę do bycia tutaj.

Poczytaj także:

Droga Duszy: przebudzenie Mocy, czyli boskie dary i talenty Duszy.

Droga Duszy: trudna Ziemia.

Akceptacja.

Ciało bolesne.

O oczyszczaniu i uwalnianiu energii doświadczeń.

Cztery kroki do Duszy.