Wieczorne czuwanie.

Jak dobrze mieć Duszę przy sobie. Jak dobrze być w głębokiej więzi. Jak dobrze się nawzajem KOCHAĆ.
Od kilku wieczorów Dusza daje taki obrazek; bardzo kochany, przeuroczy.
Kiedy kładę się spać ona zasiada w fotelu z filiżanką kawy, zapala lampkę i otwiera książkę. Rozpoczyna się czas wieczornego czuwania, kiedy człowiek zasypia i jest trochę bezbronny.
W zaciszu przytulnego domku, Dusza zanurzona w fotelu relaksuje się. Odpoczywając, pije kawę i czyta książkę. Domek jest przytulny, niewielki i bardzo miły. Światło lampy subtelne, ciepłe, złote. Fotel welurowy, przyjemny w dotyku, głęboki z wysokim oparciem, aby można było oprzeć głowę. Obok niewielki stoliczek, ze zdobioną filiżanką na spodeczku.
Dusze uwielbiają piękno, komfort, wygodę, przyjemne doznania.
- I będziesz tak siedzieć przez osiem godzin? - pytam z niedowierzaniem. Wciąż nie mogę uwierzyć, że ona ze mną po prostu jest. Czekam, że gdzieś zaraz znów wybędzie.
Dusza się śmieje. - Dla ciebie osiem, dla mnie czas filiżanki kawy. W sam raz na odpoczynek. - Puszcza mi oko.
- A nie za mały ten domek dla ciebie? - przekomarzam się. (Uwielbiamy to. Często z Duszą żartujemy i prowadzimy gierki słowno-znaczeniowe. Na wielowymiarowości wychodzi to genialnie).
- W sam raz – podejmuje grę Dusza. - Stworzyłam sobie przytulne, wygodne mieszkanko, a ty mi w tym bardzo pomogłaś. Dziękuję.
- I nie jest ci tu za ciasno? - Podjudzam, mając na myśli małego człowieka.
- Za ciasno? - śmieje się Dusza. Podchodzi do drzwi, otwiera je, a tam... Wszechświaty.
- Dobranoc Duszko. - Wewnętrznie otulona zasypiam w trzy sekundy. To będzie spokojna noc. Ingerencje enertgetyczne dziś mi nie straszne.
To mój najpiękniejszy i najmądrzejszy anioł stróż.
Nie chcę mieć innego.
Wszelkiego spełnienia.
Poczytaj także: