Z serii poza czasem i przestrzenią: wyznanie.
Miłość jest potężną, prastarą siłą. Ma moc sięgać głęboko w doliny doświadczeniowe.
W lutym zeszłego roku Dusza moja i mojego męża pożegnały się na ziemski okres doświadczeniowy dwóch lat. Ich ścieżki się rozeszły.
Wszystkich obowiązują tutaj prawa doświadczeniowe. My z Duszą wyszłyśmy już z gry, ale Dusza mojego męża dopiero rozpoczęła swoją wspinaczkę po drabinie ewolucyjnej (poczytasz o tym tutaj). Wkrótce będą przechodzić do źródła 50 tysięcy. O ile mój ewolucyjny czas z Duszą pędzi, jak szalony, o tyle droga tamtej Duszy dłuży mi się. Sprawa jest też o tyle trudna, że czasem odbieram jej strach. Muszę jednak pozwolić na jej osobistą podróż. Nie wolno zakłócać drogi Boskiej Iskry. Mam pozostać neutralna. Mogę więc jedynie czekać na sygnał, na zawołanie. Tak, jak czekałam na Duszę mojej córki.
Tym czasem my z Duszą wyruszyłyśmy w swoją osobistą podróż, w której przez jakiś czas jest nam po drodze z innymi Duszami. I chociaż widzę, a nawet spotkałam Duszę, z którą moja Dusza otworzyła 100% połączenia energetycznego, to po ziemsku kocham mojego męża najbardziej. Dom Duchowy powiedział kiedyś: to z nim stworzysz najpiękniejsze rzeczy. I tak czuję.
Dlaczego o tym piszę. Po pierwsze po to, żeby dać upust tęsknocie serca (Duszy). Po drugie po to, by uświadomić Wam, że w świecie Dusz, w świecie energii nie ma wyraźnych granic. Wszystko jest przepływem. Nie obowiązują umowy na całe życie – chyba, że jest to doświadczeniem.
Uświadomić sobie trzeba, że Ziemia jest światem przesunięć, a prawa energetyczne są przed wszystkim. Kiedy jedna Dusza wejdzie wysoko, a druga pozostanie nisko, rozejście energetyczne (z powodu braku kompatybilności) musi nastąpić. To tak jakby być na różnych piętrach budynku. Bałam się, że stracę ten związek, ale potrzebuję tylko wytrzymać czas rozdzielenia. I choć mój mąż jest przy mnie ciałem każdego dnia, to nie ma go Duszą. Wielka tęsknota. Jestem tak głodna tamtej Duszy. Dosięgnąć mogę trochę w czasie zbliżeń, ponieważ wtedy spotykamy się w twórczej energii życia, która poddaje się jedynie prawom kwantowym.
Czekanie
Nie mogę się doczekać wyjścia tej Duszy z głębin doświadczeniowych i naszego ponownego spotkania. Patrzę na Ciebie Kochana z góry i wspieram, każdego dnia. Rozumiem jednak, że drogę każdy z nas musi przejść w pojedynkę. Jedyne co mogę - dopóki o nic nie prosisz, to być obok.
Dusze się wołają. Od kilku dni jest wielka tęsknota. Dusza moja gdzieś wysoko, ja tu, Dusza mojego męża w doświadczeniowej studni. Łączą nas ciała i materia w Tu i Teraz.
Świat przesunięć
Z całą ostrością widzę ostatnio, że Ziemia jest światem przesunięć, niespełnień, podzieleń, tęsknoty. Czy mam dość? Ostatnio bardziej chciałbym stąd pójść. Wiem jednak, że to nie ma sensu. Jeśli nie dokończę drogi, będę musiała wrócić. W innym ciele, w innej tożsamości, ale z pamięcią. Lepiej zatem – choć jest trudno, zrobić tę podróż do końca.
Mam tyle ważnych rzeczy do przekazania. Ale jakoś to jest najważniejsze w tym momencie.
Wielu z Was czuje to rozwarstwienie i wewnętrzne rozdarcie. Czuje zmęczenie i udręczenie Ziemią. Wewnętrzny głód, którego nie da się zapełnić. Sytość zdarza się tylko czasami i jest chwilą - dłuższą lub krótszą, ale jednak chwilą. Potem trzeba znowu ruszyć w drogę. Doceniam. Dobrze, że w ogóle jest. Jeszcze sześć lat temu, zanim rozpoczęłam rozwój, głód był permanentny i na każdym poziomie. Osobistym przede wszystkim.
Czy to dobrze, czy to źle? Ani tak, ani tak. Po prostu jest, jak jest. Taka gra, taki świat. Zgodziliśmy się z wyższych wymiarów tu przyjść, żyć i rozwijać się.
Miłość jest poza czasem i przestrzenią, poza obowiązującymi zasadami. Miłość jest najpotężniejsza. Nie poddaje się żadnym regułom. To prastara energia, tak stara jak samo Życie.
Od kilku dni widzę, że Dusze wołają się. Moja tęskni za stabilizacją i wytchnieniem (żywioł ziemi), tamta, za naszym światłem i wolnością (żywioł przestrzeni). Jesteśmy jak noc i dzień, jak niebo i ziemia. Nie mogę czasem wytrzymać tego wołania Dusz. Wszystko rozpada się na kawałki.
Nam jest nieco latwiej, bośmy się wygrzebały wyżej z bigosu.
Wielu z was przeżyje lub przeżywa także takie rozdzielenie, bo jesteśmy w czasie ewolucji. I oby Dusze były w tym samym lub podobnym momencie ewolucyjnym. Wiele związków się rozpadnie, wiele przejdzie czas separacji. Mierzcie się kochani sercem: czy osoba, z którą się jest, pomimo różnic czy turbulencji, jest tą jedyną i nie wyobrażacie sobie bez niej życia.? Wtedy wiadomo jest, że jest to związek z poziomu Dusz.
Przetrwajcie wszystkie wichury. Pewnego dnia niebo stanie się błękitne, a świat zakwitnie szczęściem i harmonią. Na dobre i na złe.
Tego Wam życzę. Tego życzę sobie.
Miłość jest ponad czasem i przestrzenią. Ponad zasadami gry.
Miłość jest najpotężniejsza.
Chcę o życiu mówić prawdziwie. We wszystkich jego odcieniach.
Nic nie jest dobre, nic nie jest złe. Przepływ.
Patrzeć w tym samym kierunku.
Przekaz muzyczny do wpisu: Mira Kubasińska, W co mam wierzyć.
Pozdrowienia.
Mam nadzieję, że kiedy się spotkamy w innym świecie, będziemy pamiętać o naszej miłości mężu.
Poczytaj także:
Przebudzając źródłową miłość, uwalniając boską seksualność.
Z Kronik Ziemi: źródłowa relacja między kobietą i mężczyzną.
Seksualnośc i związki człowieka nowych czasów.