Menu
Nie jesteśmy i nie będziemy już cywilizacją śmierci

Tak postrzega się nas w gwiezdnej społeczności i na forum kosmicznym. Ludzkość jako cywilizację śmierci, izolacji, upadku. Tak postrzega się Ziemską Szkołę. A jednak jesteśmy, żyjemy, a Bóg skierował ku nam swój wzrok. Czas powstać z kolan i wyjść z zapomnienia. Obmywa nas ewolucyjna fala.

Perspektywa 

To oczywiście ogólne, bo przecież zawsze jest też drugi koniec kija: Ziemia jako świat niezwykły. Świat dobra i zła, w którym można doświadczać i szlifować Drogi Wyboru. Można tu zanurzać się w ciemności, można także dosięgnąć osobistych wyżyn. Można upaść głęboko, utknąć na długi czas i można przejść siebie samego, by osiągnąć Boską Jedność w człowieczeństwie.

Ziemia: świat dualizmu, lustrzanych odbić. Świat labiryntów, uwikłań, niepamięci, oddzielenia, upadku, ciemności.

Ziemia: świat możliwości. Świat Mistrzów, poligon dla niezłomnych. Świątynia natury, niezwykła Biblioteka Różnorodności, taniec Życia i Śmierci.

Człowiek: niezwykła istota o szerokim spektrum energetycznym. Czysta Karta. Potencjał do ciemności i wielkiego światła. Istota zapomnienia, zaprzeczenia Boskim Naturalnym Prawom i tak głęboko jednocześnie w nich zanurzona. Mistyka.

Człowiek: więzienie. Istota do praktykowania zaprzeczeń. Istota do skolonizowania. Jednocześnie: wspaniały potencjał do światła i upadku.

Tak nas, kochani widzą na Galaktycznym Podwórku. Tak o nas mówią we Wszechświecie. Lubiący wyzwania są zachwyceni, inni omijają nas z daleka. Są też tacy, którzy uważają, że potrzeba się nami zaopiekować, pomóc.

Zobaczcie: nawet zadania o nas są podzielone. Dualne. Zupełnie tak jak my i ten świat. Taka barwa, taki styl.

60% ludzkości należy do tego świata. Dusze (czasem szczątkowe) wypełniające ludzkie ciała należą do Ziemi, tu się urodziły i tu jest ich dom. One nie potrzebują nigdzie wracać. Są u siebie. Być może kiedyś, jak iskry odłączą się od macierzystego ogniska i ruszą w kosmos. 30% Dusz tego świata to kosmiczni przybysze. Nauczyciele, badacze, odkrywcy, pomocnicy, Dusze poszukujące kierunków rozwoju. Razem w Tu i Teraz, na jakiś doświadczeniowy czas, tworzymy Ziemską Rodzinę. To jest niezwykłe. Mistyczne. Niektórzy muszą stąd wyjść, wypiąć i rozliczyć się z Ziemią, jeśli chcą ruszyć dalej w drogę. Niektórzy są tu po to, by pomóc ulepszyć ten dom, pomóc jego mieszkańcom lepiej tu być i żyć. Niektórzy są tkanką łączną tego świata (10 %). Nie wiem co to znaczy, choć zdaję sobie sprawę z tego, że istnieją. I Wielka Matka w tym. Nasza Opiekunka. Statek, na którym podróżujemy w rozwoju Boskiej Ewolucji.

My, Cywilizacja

Mówi się o nas w kosmicznym kolektywie, że jesteśmy cywilizacją śmierci. Na czym to polega: na izolacji od Boskiego Przepływu. Na odcięciu od Kosmicznej Rodziny. Jest to jednak etap przejściowy, niezależnie od tego, jak długo on trwa. Matka Ziemia zdecydowała się doświadczyć oddzielenia i izolacji. Ona także jest wahadłem, podróżującym od energetycznego plusa do minusa. Aktualnie wychodzimy do światła. Powracamy do naszego naturalnego i bosko przyrodzonego stanu: ŻYCIA, zjednoczenia z WszechRzeczą, która jest Przepływem Boga.

Przechodzimy w tych dniach i tygodniach przez nasze ewolucyjne ucho igielne: wyłaniamy się ze śmierci i oddzielenia, do życia, do naszych naturalnych Boskich Możliwości. To nieuniknione, ponieważ Wszystko, Co Istnieje, w ten sposób podróżuje w Ewolucji Boga Samego.

Zbiorowo

W sztormie energetycznym jesteśmy od sierpnia zeszłego roku. Ten stan potrwa do 2027. Przechodzimy etap kulminacyjny pierwszej fali ewolucji cywilizacyjnej, polegającej na przebudzeniu, a raczej powrocie Matki Ziemi i ludzkości do przepływu. Przebudzenie to raz, a dwa, to przebudowa, ewolucja (na każdym poziomie) z zapomnienia do życia. Zmiana, transformacja wszystkiego, co mamy (także ciał) do ponownego zjednoczenia z Boskim Przepływem. To potężna Energia, do której - byśmy mogli ją przyjąć, jest potrzebna gotowość Duszy, energii, ciała, człowieka.

To kluczowy czas: jako cywilizacja wychodzimy ze śmierci, czyli z oddzielenia od przepływu Wszystkiego. To proces, który aktualnie dzieje się u wielu osób. Odbywa się on poprzez obumarcie do starego (zejście na samo dno siebie, zdjęcie, przejście ograniczeń umysłu, serca, ciała, Duszy) i narodziny do jedności, do połączenia w Boskości, która jest jednym Wielkim Przepływem Życia, Potężną Siłą, będącą Niezniszczalnym Obliczem Boga. Ona ma swój koniec tylko wtedy, gdy On się zatrzyma, a zatrzymuje się, by przejść swoje obumarcie i transformację do nowego przepływu i postaci. To się dzieje cyklicznie w różnych warstwach Boga, Nieskończonego w Cykliczności Bytu.

Śmierci naprawdę nie ma. Jest przejście i zmiana do nowej formy. Właśnie w tym sensie wychodzimy do życia. Zbiorowo i indywidualnie transformujemy śmierć, która w naszym rozumieniu, jest końcem ostatecznym. Unicestwieniem. To jest pozorne. Nie ma końca. Jest Wielki Cykliczny Nieskończony Przepływ. Wracamy do tego jako ludzkość. Matka Ziemia wraca.

Wielu z nas może być aktualnie na etapie własnej indywidualnej, wewnętrznej śmierci na wielu poziomach: emocjonalnym, umysłowym, energetycznym, doświadczeniowym i najważniejsze: z poziomu Duszy. To może być proces dobry, gdy się nie boisz swoich podziemi, gdy rozumiesz kim jesteś. To może być proces wygodny, choć związany z różnymi, fizycznymi, umysłowymi i emocjonalnymi niedogodnościami. Wiele Dusz przechodzi lub szykuje się do takiego etapu. Nie da się go pominąć: głębokiej dekonstrukcji i transformacji do nowej postaci. To proces, polegający na zdjęciu wszystkiego, aż do boskiego rdzenia. Dzieje się na różnych poziomach, etapach i w różnym stopniu, przez całą drogę rozwoju. Jesteś rozbierany jak cebula. Stanięcie w nagości. Przybranie nowej formy, zależnej od tego, co Dusza ma w planach dalej osiągać, praktykować i rozwijać (kierunek ewolucyjny).

My, Ludzkość

Dzieci Gwiazd. Dzieci Ziemi. Dzieci Boga. Tu. W człowieczeństwie. Mistrzowie oświeceni w swoich unikatowych jakościach. Tworzymy przepiękny witraż różnorodności. Mistrzowie codzienni, swoim życiem i działaniem dający świadectwo Boga (Życia) będący Jego posłannikami.

To jest głęboka i bardzo wymagająca transformacja, ale warta każdego wysiłku i poświęcenia. To potężne ciągnięcie do Zjednoczenia z Bogiem. Pragnienie, obejmujące każdą cząstkę istnienia Duszy. Przyciąganie, któremu nie możesz i nie chcesz się przeciwstawić. To jak bycie w permanentnym stanie uniesienia, które staje się twoim naturalnym stanem. Nie jest bolesne, nie jest trudne, nie wymaga żadnych działań. Po prostu JEST, dzieje się samo i tak naturalnie, jak życie właśnie. Jesteś Diamentowym Dzieckiem. Boską i Ziemską doskonałością. Przykładem i dumą tej szkoły. Jesteś, by pomagać. Jesteś, by spełniać swoje powołanie: życie w stanie zachwytu.

Jesteś Mistrzem

Początek ludzkości na kolejnym poziomie: rodzimy się do życia.

Nie jesteśmy i nie będziemy już cywilizacją śmierci, zapomnienia, upadku. Może staniemy się Mistrzami Równowagi, łączącymi w doskonałej harmonii dualizm tego świata? Jego dobro i zło, jasność i ciemność, świadomość i zapomnienie. Jedność i jej brak. Może bycie Mistrzem na Ziemi nie polega na zmianie tego świata, a doskonałym zrównoważeniu w sobie jego dualnej natury? Coś mi podpowiada, że o to tu chodzi. Ziemski Mistrz, to człowiek rozpoznany w sobie, tak na poziomie boskości jak i ograniczeń od tego. Świadomy toczącego się w nim cudu życia i umierania jednocześnie. Życie jest nierozerwalnie połączone ze śmiercią. Są całością, której rozdzielić się nie da. My to tu, na poziomie zapomnienia zrobiliśmy. Śmierć nie jest końcem. Wychodzimy z programu unicestwienia. To jest bardzo ważny zbiorowy czas.

Kosmiczna Rodzina pochyla się nad nami z czułością

Cywilizacje życia, Kosmiczni Bracia wspierają nas w drodze. To za ich wołaniem powstał dziś ten wpis.

Kosmiczna wiadomość: Witajcie wśród Swoich. Witajcie w Boskiej Rodzinie. Cieszmy się, patrząc na Wasze narodziny do Uniwersalnego Kręgu Istnienia. Jesteśmy zadowoleni z procesów ewolucyjnych. Nic nie może już powstrzymać Boskiego Przyciągania (Woli). Waszym przeznaczeniem jest Życie. Wspieramy Was w drodze. Dbamy o Was, jak kochający Starsi Bracia (Opiekunowie). Z radością (jako odbierający cywilizacyjny poród) przekazujemy Was Wielkiemu Kosmicznemu Rodzicowi MatceOjcu (Bóg - Jedność wszelkich kategorii energetycznych, np. męskie-żeńskie). Towarzyszymy Wam w Waszych narodzinach, na tyle, na ile jest to możliwe. Dziecko według Praw Natury drogę porodu pokonuje samotnie, w zjednoczeniu z Matką i przepływem Naturalnych Praw Życia. Boskie Rodzicielskie Ręce są gotowe Was przyjąć. Czekamy z miłością.

Słowa wsparcia dla Ludzkości. (Za)Ufajcie.

(...)

W zbiorowym obumieramy, by wyjść do nowego. Nie ma się czego bać. Zaufanie i poddanie się instynktowi, przepływowi życia jest kluczowe. Życie nas urodzi. To nieuniknione. Wszystko w nas WIE jak to zrobić. Wie jak się urodzić. Pozwól na przepływ i na odpadanie tego, co ten przepływ utrudnia.

Teraźniejszość z Duszą

Jesteśmy teraz w czystym czuciu. Poza wszystkim. Dusza w dekonstrukcji, czasem znika mi na chwilę, by pojawić się w stanie zanurzenia w przepływie. Jestem przy niej, wyczulona na prośby i potrzeby. To jest bardzo wyjątkowy moment ścisłego połączenia i wielkiej bliskości. Towarzyszę Duszy w narodzinach. Potem ona na nowo urodzi, stworzy mnie. Chcę przebyć proces w uważności i jak najlepszej realizacji.

Jest ważne, żeby teraz być świadomie, ze wszystkim co mam przy Duszy. Kotwiczyć ją do życia, do człowieczeństwa. W fazie dekonstrukcji być jej stałą i zasilaniem (karmi mnie Matka Ziemia). Latarnią, ziemskim punktem odniesienia. Tę drogę przechodzimy RAZEM. To jest jedna z wytycznych ewolucyjnych. Ewolucja Duszy i jej człowieka. Nie samej Duszy, nie samego człowieka. Ewolucja RAZEM. By Bóg mógł w nas zamieszkać, przygotowana musi być cała Istota: materia i energia. Człowiecza tożsamość i kosmiczna tożsamość Duszy. Stajemy się ZJEDNOCZONĄ ISTOTĄ.

Jesteś dla swojej Duszy ważny, a nawet kluczowy. Zdecydowanie to my potrzebujemy jej, choć często ona potrzebuje nas, by móc wzrastać. Najlepiej, byśmy stali się ZJEDNOCZONĄ CAŁOŚCIĄ. Wiele Dusz na spotkaniach mówi: bez człowieka nie mogę pójść dalej. No bo jak, jeśli ty (twoja tożsamość) w ciele jesteś Siłą Wykonawczą jej planów? Jak Dusza ma się przejawić do budowania nowego świata, jeśli nie zadziała przez materię, rękami swojego wcielenia? Może to być świadome lub nie, ale jest konieczne. I najlepiej byśmy rozumieli, i sercem wiedzieli, co tu się dzieje, wspierali ją w drodze. Dusza będzie miała, ty dostaniesz. Trzeba rozumieć tę prawidłowość.

Odczarujmy lęk przed unicestwieniem, wyjdźmy z zapomnienia

Teraz to pracuje w zbiorowym. Matka Ziemia wychodzi ze śmierci, jako ostatecznego końca. My także. Jest to bardzo ważny moment naszej (ludzkości) ewolucyjnej drogi: idziemy do wolności w aspekcie śmierci. Koniec nie istnieje, choć doświadczamy go w różnej postaci w każdej chwili życia. Jest po prostu zmianą. Energia jest w nieustającym ruchu.

Wołało mnie do zbiorowego od rana, z poczuciem, że coś ważnego dzieje się w przestrzeni. Posłuchałam. Posłuchałam Wielkiej Matki, Kosmicznej Przestrzeni i oto jest powyższy przekaz. Z mojej drogi życia zostałam zawołana, by niczym wielki teleskop, antena zbiorczo-nadawcza, jaką w istocie jesteśmy, wysłuchać przekazu Przestrzeni. To jest niezwykłe, wielowymiarowe, kosmiczne ziemskie, ludzkie i …

tak naturalne.

Jesteśmy nieograniczeni i skończeni jednocześnie.

Równowaga.

 

 

Ps. Usłyszałam ostatnio, że człowiek jest niesamowity. Idzie w ciemności, a i tak potrafi zebrać wiedzę i się uczyć. Ziemia nie jest światem łatwym, człowieczeństwo, jakiego tutaj doświadczamy pogmatwane, a jednak.

Nikt mi nie powie, że nie jesteśmy bohaterami w swoich drogach, staraniach, w tym, że się nie poddajemy - nie tylko w tym życiu, ale przez wcielenia. Nasza Dusza się nie poddaje.

Jesteśmy niezwykli. Tak powinniśmy na siebie patrzeć. Powinniśmy siebie doceniać.

 

Kwiecień był szalony. Maj dla niektórych będzie porodem. Ostatecznie każdy dojdzie do tego etapu, w swoim unikatowym zakresie i według możliwości Duszy.

Nie wiem jak wy, ale do sztormu i tego, jak on działa na nas, już się przyzwyczaiłam ;)

 

Ahoj Ewolucyjni Nawigatorzy.