W drodze z Duszą: przemieniając się z gliny w złoto.
Ciało i jego potrzeby, są teraz bardzo ważne. Opiekujmy się nim. Opiekujmy się sobą.
Materialne ciało, to ten aspekt człowieczeństwa, który najtrudniej jest Duszy przetransformować, ze względu na jego gęstość i nienajlepszą kondycję, wynikającą z ziemskich założeń, doświadczeniowych obciążeń osobistych, wcieleniowych i rodowych. Dotyczy to większości ludzkości.
W naszej wspólnej z Duszą drodze, fizyczność przechodzi ostateczną krystalizację do świetlistej postaci. To, ile ciało będzie w stanie w sobie pomieścić wysokiej energii, jest teraz kluczowe. Dusza założyła sobie zmieścić wszystko, co dla niej (dla nas) jest do wzięcia tu na Ziemi, w dobie globalnej transformacji. Taki był plan: osiągnąć (zintegrować) nasze dno (podstawy) by stamtąd wyruszyć na wyżyny osobistego światła. (Wg zasady równowagi: im głębiej sięgasz w dół, do ziemi, tym wyżej możesz rozwinąć się w świetle). Dusza pokazuje, że chce być potężnym Drzewem Życia sięgającym od jądra, od podstaw Ziemi, aż do kosmosu.
Język ciała
Dusza mówi: szanuj ciało, dużo znosi. Ma na myśli, aby słuchać jego potrzeb. Błogość, łagodność, to jest to, co teraz ciałko najbardziej cieszy. Cokolwiek robię (codzienność, ćwiczenia, jedzenie) mam nie przekraczać możliwości ciała na dany moment. Uczucie wewnętrznej wygody, dobrobytu w ciele, jest wskazówką. Ciało odczuwa błogostan na wiele sposobów: odpowiednie jedzonko (słucham jak ciało chce być żywione) odpoczynek, muzyka, bycie na słońcu, w przyrodzie, dobry dotyk, docenianie, łagodny ruch, ukochani ludzie, bliskość. Zmysły to język i narzędzie komunikacji dla ciała (wyrażanie jego świadomości). Jego kontakt z nami, jako użytkownikami i ze światem zewnętrznym. Przez zmysły w ciele, komunikuje się z nami Dusza. Dzięki zmysłom my dostarczamy jej doświadczeniowych treści (bodźców).
Ciało karmi i zasila Dusza do spółki z Matką Ziemią. My także je karmimy: myślami, emocjami, materią. Róbmy to świadomie. Doceńmy, pokochajmy swoje ciało. Rodzi się z nim nowy wymiar więzi. W nowy sposób z ciałem łączy się też Dusza. Jest to jeden z aspektów ostatecznej krystalizacji: przesycenie ciała Duszą, jej nieskrepowany dostęp do nas, a dzięki temu nasze (ludzkie) nowe, głębokie i pełniejsze doświadczanie siebie, jej, życia, świata.
Dla mnie i Duszy kształtuje się nowy poziom więzi (także z ciałem): intymnej, głębokiej, zmierzającej do jedności. To bardzo miękkie uczucie, czułe, opiekuńcze, wzruszające. Odbywa się poza słowami, na głębokich poziomach naszej Istoty. W drodze, wraz z procesem, idziemy z osobistych podstaw coraz wyżej, dokonując integracji na wysokich, świetlistych i kosmicznym poziomach. Oczywiście prowadzi Dusza. Moim zadaniem jest otwierać się na zmiany i wspierać je (ją) jak najbardziej współpracując. Widać, jak bardzo Dusza pragnie być z ciałem w kontakcie, jak bardzo ciało woła do ożywczych energii, które od niej ku niemu płyną (perspektywa ciała).
Zbiorowe a indywidualne
Czym różni się indywidualny proces Duszy i jej wcielenia od tego, któremu wszyscy podlegamy ze zbiorowej (globalnej) transformacji? Czym różni się ten etap od trzech lat zmian, które mam za sobą? Z tego co zauważyłam, przede wszystkim stopniem zaopiekowania, które wynika z objęcia przepływów energii przez Duszę. Jesteś indywidualnie prowadzony w zmianach, dokładnie pod osobiste potrzeby. W praktyce procesy są krótsze, łagodniejsze i dostosowane do twoich (Duszy) potrzeb, możliwości oraz kierunku zmian, który ona obrała w drodze osobistej ewolucji.
Faktem jest, że dopiero zaczęłyśmy ten etap drogi (trwa on niecałe 7 tygodni) ale już można mówić o znacznym komforcie transformacyjnym. Nadal są to odczucia energetyczne w ciele: bóle kości, stawów, głowy, organów, senność, słabość i wiele innych objawów zmian, które wszycy znamy, ale jest to znacznie łagodniejsze i krótkotrwałe. W naszym z Duszą procesie jesteśmy w bliskości i komunikacji, więc ona informuje mnie co się dzieje i ile będzie trwało. Obiecała też, że zmiany przeprowadzi najłagodniej jak się da. Liczę na to, bo jestem zmęczona. Ostatnie trzy lata fizycznych transformacji przygotowały nas dobrze do finiszu. Na razie energia/ Dusza pracuje na dolnych poziomach naszego istnienia, w osobistych ciemnościach, w glebie, z której wyrastamy. Z procesami będziemy (jak po drabinie) wspinać się coraz wyżej, przyjmując większe (bardziej zaawansowane) dawki energii, by dotknąć wreszcie boskości, światła Duszy, a przez to istoty ludzkiej. Dojście do tego poziomu, kończy transformację. Potem nastąpi przejawienie.
Zmiana dotyczy nie tylko ciała, ale także porusza (jeszcze na głębokim poziomie) struktury doświadczeń (plecak doświadczeniowy) układając to, co wymaga doprecyzowań. Nasza transformacja, zamiarem Duszy, jest dogłębna i totalna. Mam nadzieję, że uda się wykonać ją na 100% planów Duszy. Każda rozwijająca się Dusza dąży do tego, by stanąć w swojej najpiękniejszej postaci.
Wejście Duszy w proces krystalizacji, to jest jej indywidualne wsparcie z pola energii zmian, pod kątem osobistych potrzeb ewolucyjnych. Dusza bezpośrednio podpina się pod pole transformacyjne i samodzielnie zawiaduje pobieraniem, układaniem transformacji pod potrzeby związane z przemianą w stan światła. Ona sama może je modyfikować i nimi zarządzać, co oznacza, że staje się gospodarzem własnej (i człowieka) transformacji. Nadal jednak podlega, czy musi liczyć się z pływami globalnymi, w których jesteśmy zanurzeni. Może także, jeśli zajdzie taka potrzeba, korzystać z pomocy Istot Światła i Matki Ziemi, wspierających nas z czasie zmian. Energie, z których transformuje Dusza, to światło wysokich wibracji, umieszczonych (tak jak to widzę) wysoko w strukturach Ziemi. Gdzieś na pograniczu (na obrzeżach) atmosfery planety i kosmosu. To zarządzane przez Istoty Światła pole energetyczne pobierające ze Słońca, z Galaktyki i przenoszące te zasoby na planetę, do Dusz, ludzi i życia tutaj. Myślę, że to coś w rodzaju transformatora, ale także buforu, by to, co do nas przychodzi, było strawne dla życia i dla nas doświadczających tu w ogromnym zagęszczeniu. Wiemy, jak bardzo zmiany potrafią nam dokuczyć w naszych ciałach, emocjach, myślach, energiach.
Ku zjednoczeniu energii i materii
Dusza mówi: ten proces potrzebujemy przejść razem. Czyli w naszym rozwoju nadszedł taki moment, gdy w zmianie musimy z Duszą stanąć w jedności. Tego wymagają reguły ewolucyjne. Wiele z tego co do tej pory, działo się przy oddaleniu Duszy. Teraz potrzebne jest nasze zjednoczenie, skierowanie uwagi Duszy na człowieka i odwrotnie. Bycie blisko siebie, aktywny udział Duszy w zmianach ciała. W tym momencie istotne jest, jak bardzo Duszy udało się przez ostatnie lata wypracować połączenie z człowiekiem w energiach, sercu, ciele, świadomości. Im lepsze połączenie (dostęp) do siebie nawzajem, tym szerszy kanał transformacyjny. W drodze zmian Dusza ma wytworzyć stan jedności z ciałem. To ostateczny sprawdzian i egzamin jej umiejętności ewolucyjnych w tym świecie, a wiemy, że Ziemia to kraina złudzeń, nieświadomości, odcięć, nawarstwień, zapomnienia. Nasze ciała, po latach doświadczeń także są w różnej kondycji (Dusza w zmianach, musi wziąć pod uwagę możliwości ciała). Z tego wszystkiego Dusza ma wyprowadzić siebie i nieświadomego człowieka, a dalej przejawić przez niego swoją boskość i ewentualne przyszłe zadania.
Czyli wracamy do komunikacji z Duszą, czytania jej w sobie, by umieć rozpoznać wołanie i wesprzeć ją (siebie) w zmianach.
Droga serca, ciała, świadomości. Aby łącza pięknie działały, koniecznie jest oczyszczenie ich z energetycznych nawarstwień, zapchań, deformacji i powrót do wzorcowych ustawień. Bo ponad wszystko czekamy przecież na boskość przejawioną w nas, na spełnione życie. Mamy stać się krystalicznymi soczewkami. Niezakłóconym przepływem Istnienia. Osiągniemy to w różnym i właściwym dla siebie (dla Duszy) stopniu i kolorze.
Na początku nowego etapu, czułam się tak, jakbym potrzebowała od nowa nauczyć się chodzić lub jakbym weszła w proces, w którym od nowa staję się człowiekiem. To bardzo głębokie i oderwane od wszystkiego. To co było, spełniło swoje zadnie. Kształtuje się nowe.
Etap pierwszy: budujemy solidne fundamenty w podstawach naszej Istoty (Dusza i człowiek razem) by były one w stanie unieść światło, do którego zmierzamy. Jesteśmy świątynią. Kryje się w nas Wielka Moc. Jej szafarzem jest Dusza.
Słuchaj Serca i Ciała. Słuchaj prowadzenia Duszy - wewnętrznej mądrości, intuicji. Masz swoją własną ścieżkę do przejścia, a ona rodzi się z CIEBIE. Życzę nam, abyśmy wszyscy razem w zdrowiu, spełnieniu i mocy spotkali się na mecie zmian.
Tę drogę musimy przejść samodzielnie. Możemy jednak wspierać się i dzielić wiedzą/ doświadczeniem.
Ahoj
Wpisy o komunikacji z Duszą:
O komunikowaniu się z Duszą - część pierwsza, druga, trzecia.
A co, jeśli nie słyszę swojej Duszy?
Wewnętrzna Cisza. Twoje osobiste wzniesienie.
i wiele innych