Menu
 otwórz mi serce

Otwórz serce, gdy w twojej Duszy puka do ciebie sam Bóg.

Podzielę się z wami przygodą, którą przeżywałam przez ostatnie pięć dni. Tylko pięć dni, a jakby upłynęły Wszechświaty. Miałam sesję z Duszą w takiej postaci, w jakiej to się do tej pory nie zdarzyło. Moja Dusza ustąpiła Wewnętrznego Królestwa innej Duszy. Przygoda, ale także niełatwa podróż i dla mnie sprawdzian. Poczytajcie. Myślę, że wielu odnajdzie się w jakiś sposób w tym wpisie. Wydarzyło się wiele ważnych wątków ludzkiego życia.

Do tej pory było tak, że spotykam się z drugą Duszą na sesji, robiłam swoje i wracałam do swojego królestwa. Tym razem Dusza zadecydowała inaczej. To była dla mnie nowość. Nauczyłam się w tej ścieżce (dla mnie także procesie, bo energia zawsze się wymienia) dużo fajnych rzeczy. Po pierwsze i najważniejsze: jak bardzo ważne jest, żebyśmy w drodze przez istnienie wiedzieli kim jesteśmy. Jak ważne jest, żebyśmy zawsze stali w swojej osi. Ważne żebyśmy znali reguły ziemskiej i kosmicznej gry w życie. To jest absolutna podstawa. Reszta jest doświadczeniem.

Perspektywa

Kiedy spotkałam się z tamtą Duszą, zostałam połączona w sposób kosmiczny, bardzo silną więzią, której nie byłam w stanie się przeciwstawić. Zachodziłam w głowę, co się stało. Szybko okazało się, że moja Dusza umówiła się z drugą Duszą na wymianę energetyczną: tamta przez chwilę zamieszka w naszym królestwie, pomożemy się jej oczyścić, w zamian za to dostaniemy od niej bardzo ważne dla naszej drogi energie i umiejętności. Słowem Dusze umówiły się na wymianę talentów. Efektem tego przez pięć dni żyłam życiem drugiej Duszy.

Moja Dusza zawsze mnie chroni przed ingerencją zewnętrzną. Skoro wpuściła inną Duszę do swojego domu, znaczy, że to było ważne i potrzebne w naszej drodze. Ufam jej, bo wie co robi. Dusza, na moje pytanie: dlaczego to robisz? - Odpowiedziała – wytrzymaj. Gra jest warta świeczki. - Ok. Zatem niech będzie. Tylko mnie pilnuj.

Czułam, że moja Dusza stoi na zewnątrz i wspiera, natomiast tamta przez chwilę mieszka we mnie. Nie jest to nic niezwykłego, doświadczałam już tego. Takie rzeczy, czyli ingerencje innych energii w nasze wewnętrzne domy dzieją się tu regularnie. Medycyna zinterpretuje stan przejęcia energetycznego jako schizofrenię albo rozdwojenie jaźni. Musimy się jeszcze wiele nauczyć w tym świecie. Trzeba nam się dopełnić o wiedzę energetycznego wymiaru naszego istnienia.

Przez pięć dni żyłam życiem innej Duszy, życiem drugiego człowieka. Jest bardzo ważnym, żeby mieć silną wewnętrzną oś, aby się nie zgubić, pamiętać o sobie. Ależ mnie Duszo wystawiłaś na sprawdzian. Przeszłam go i jestem bogatsza, silniejsza, bardziej doświadczona o kolejną wiedzę. Nie mniej jednak, moja kochana, nie rób mi tego więcej, jeśli nie będzie to absolutnie konieczne dla naszej/ twojej drogi. Obiecałam ci, że pójdę za tobą wszędzie i słowa dotrzymam.

Z drugiej strony niesamowitym jest wejść w skórę drugiego człowieka i móc obejrzeć jego życie od środka, z perspektywy Duszy. Nie przypuszczałam, że mnie to spotka w takim wymiarze. Przez pięć dni przepuszczałam przez siebie ziemską ścieżkę doświadczeniową innej Duszy. Płakałam z nią, cieszyłam się, doświadczyłam ciemności. I wiecie co? Czuję się bohaterem. Udało mi się pomóc i pozostać sobą, choć momentami było na prawdę ciężko. Uświadomiłam też sobie, jak bardzo kocham moją własną Duszę i jak ona jest doskonale uszyta na moją miarę. Doceniłam jeszcze bardziej siebie, swoją wewnętrzną siłę, doceniłam moje życie, rodzinę, dzieci, męża i miejsce w którym jestem na ten moment swojego istnienia. Życie jest przygodą. To, co w zamian dostałyśmy od drugiej Duszy, okazało się być dopełnianiem i kolejnym etapem w naszej ścieżce rozwoju.

Trzy dni ciemności

Dusze cierpią oddzielenie z nami w tym świecie. To jest bardzo często widoczne na sesjach. Ta, cierpiała oddzielenie od życia, od człowieka tak bardzo, że aż wypalało od środka, a ciało rozpadało się z bólu. I tak w nieskończoność od wielu wcieleń. Kiedyś na sesji jedna z Dusz opowiedziała mi historię oddzielenia od człowieka: wszyscy zaczynamy w Domu Serca. Dusza wychodzi z niego po doświadczenia i za każdym razem wraca z kolejnym bagażem, czyli energiami doświadczeń. Jest tego więcej i więcej, aż pewnego dnia powrót, ze względu na nawarstwienia staje się niemożliwy. Tak zadziewa się rozszczepienie doświadczeniowe pomiędzy Duszą, a człowiekiem, a potem to już idzie samo i się powiela. Rozszczepienie energetyczne w świecie zapomnienia nie pozwala nam odczuwać jedności z Duszą,a jesteśmy z nią w istocie rzeczy całością.

Przez trzy dni przepuszczałam przez siebie doswiadczeniowy ból. Dominujący był stan potężnego oddzielenia i tęsknoty za człowiekiem. Było to tak wielkie, że ciało Duszy rozpadało się wielokrotnie z pragnienia zjednoczenia. Było to odczuwane tak na poziomie wnętrza (emocji człowieka) jak w doświadczeniu zewnętrznym, czyli niespełnionej miłości z drugim człowiekiem, a dalej w szerszym kręgu na poziomie ekstatycznego wręcz przyciągania do Domu Duchowego (pisałam o tym trochę tutaj). Znamy wszyscy to ciągnięcie; stan nieuświadomionej i niezapełnionej niczym pustki, która powoduje, że szukamy spełnienia na zewnątrz: w karierze, miłości, finansach, samorealizacji, ścieżkach rozwoju, używkach i wielu innych. Jest to nieuświadomiona próba zapełnienia bardzo głębokiej potrzeby serca za jednością z Duszą, z Domem Duchowym, z Bogiem. To w sercu nosimy pamięć w tym świecie zapomnienia. Często ją czujemy, tylko nie potrafimy jej nazwać lub prawidłowo rozpoznać i podjąć drogi do spełnienia. Taka gra.

Wpuść mnie do domu serca, wpuść do życia

Dusza mówi: błagam, otwórz serce. Pozwól mi przybić do portu, powrócić do domu.

Domem naszej Duszy jest serce. Nawarstwienia i zranienia doświadczeniowe wybijają, odcinają nas/ ją z tego miejsca. Potem już dzieje się rozszczepienie, które nawarstwia się z każdym kolejnym wcieleniem. To są potężne krainy energetyczne, które naszej Duszy/ energii blokują dostęp do Domu Serca. Wiele Dusz przychodzi na sesję właśnie z bólem oddzielenia od człowieka. Niemożność bycia z nami w unii, oddalenie od ciała, powoduje, że one cierpią i nie mogą doświadczać życia. Dodatkowo sprawy utrudnia fakt, że my doświadczając wielokrotnie zranień emocjonalnych, zamykamy swoje serca na odczuwanie. Robimy to także dlatego, ponieważ boimy się emocji w sobie. Trudnego w nas. Nie wiemy i nie mamy siły się stawiać do tego. Mierzyć się z tym. Nie wiemy, jak ze sobą pracować. To się zmienia.

Nastaje czas serca. Znajdziesz pomoc, jeśli tylko będziesz wytrwały i otworzysz się na działanie Wszechświata, a tam Bóg już cię prowadzi. Otwórz swojej Duszy drzwi do serca. Wrócić do Wewnętrznego Domu. Nie bój się tego, co za drzwiami. Nie bój się trudnego w sobie. Staw się do emocji, bo tylko tak możesz wysprzątać przestrzeń i tylko tak możesz utorować drogę Duszy do siebie. Powrót do Domu Serca, to twój powrót do portu. Nie ma innej drogi do wolności, do jedności jak tylko poprzez serce. Nasza Dusza jest świadomością, ale nasza Dusza jest też emocjami. Ziemia jest światem, do którego ona przychodzi doświadczać emocji, zatem na ten moment ta przestrzeń jest ważniejsza. Nasza Dusza nie przychodzi żeby życie przemyśleć. Przychodzi żeby je przeczuć. Umysł, choć potrzebny, jest dla Duszy wtórny w stosunku do emocji w tym świecie. Ona przyszła tu po to, aby doświadczać czy ubogacić się właśnie o pole emocjonalności. Przemiany tego świata, to parametry serca. Jeśli szczerze myślisz o tym, by się im poddać, jeśli czujesz, że jesteś wzywany do tego, to potrzebujesz zaakceptować drogę emocjonalności. Stawić się do swojego czucia, to rozpocząć drogę do wolności, do zjednoczenia. Nie osiągniesz tego inaczej jak spotykając się z tym aspektem w tobie, który doświadcza. Nazywamy go tutaj Duszą. Jeśli się z nim nie połączysz (świadomie lub nie) zawsze będziesz poszukującym i to też jest ok, doświadczenie. Pytanie tylko czy chcesz jeszcze doświadczać, czy chcesz już wrócić do domu. Tęsknota i kosmiczne przyciąganie.

Zdajcie sobie sprawę z potencjału lęku w nas: to on pokazuje nam drogę do wolności.

Radość życia

Odcięcie od serca, które w tym przypadku potęgowało także racjonalizowanie człowieka, było sposobem przez wcielenia na to, by pradzić sobie ze zranieniami emocjonalnymi. Spowodowało to odcięcie Duszy od emocji i od odczuwania życia. Życia się nie przemyśla, je się przeczuwa. Tu jest podstawa.

Pierwszym etapem było przebicie się przez pole wypracowanej ciszy (poszukiwanie ścieżek oświecenia), która była ucieczką i przepuszczenie przez siebie, przez serce zalegających blokad. One nie pozwalały Duszy doświadczać czucia/ życia. Dalej było ściąganie racjonalizmu. Kolejnym krokiem było zasmakowanie codzienności: Dusza chciała pić wino, jeść mięso, uczestniczyć w rodzinnej imprezie, cieszyć się rozmową z moimi dziećmi, ich kłótniami. Chciała jeść ciasto (ta uwielbia słodkie) chciała wychodzić do pracy w ogrodzie, leżeć na trawie, oglądać chmury, ptaki i słońce. Chciała doświadczać zwykłego ludzkiego życia, już nie w zapomnieniu i w blokadach, tylko w przepływie, z tym wszystkim co mamy tutaj na Ziemi. Duszka moja mówiła: pozwalaj na wszystko. Ja mogłam patrzeć, jak bardzo nasze Dusze chcą tutaj żyć. Nie uciekać do duchowości, praktykować stanów zen, czy wysokich świadomości. One chcą tutaj być w pełni, to znaczy świadome istnienie przyprowadzić do codzienności. Świadomego istnienia doświadczyć w ciele. Dokąd my uciekamy gdy nas boli? To oczywiste i nie ma się temu też co specjalnie dziwić: wyparcie pozwala przetrwać w tym świecie.

Więc jadłam, piłam, cieszyłam się wspólnotą podczas rodzinnej imprezy. Dusza była tego bardzo spragniona. Myślałam, że będę się jakoś kiepsko czuła, bo to już ze mną niekompatybilne z tym alkoholem i mięsem. Jednak nie. Wszystko było super, bo wszystko jest po stronie energetycznej. Ile razy mamy na coś ochotę, a tego nie robimy, bo... (dopowiedz sobie tu swój powód). Dusza wiele razy doświadczała mniszych, ascetycznych wcieleń, które się umartwiały w imię religii, oświecenia czy jakiejś idei lub po prostu uciekały od życia. Doświadczała głodu miłości, niespełnienia, braku realizacji. Moim zadaniem było pozwolić jej tego doświadczyć. Dobrego, spełnionego życia w zgodzie ze sobą. Ta Dusza jest połączona mocno z Ziemią, więc jej drogą jest wszystko co materialne, a to znaczy wzmocnione, w tym ciało. Ona czuje bardziej, doświadcza mocniej, bo tak wybrała. My się bardzo często lubimy umartwiać, nakładać sobie rożne ramy i formy. Ciągle gdzieś gonimy, nie rozumiejąc, że moment mocy jest Tu i Teraz i innego nie ma. Nasze bycie w przyszłości lub przeszłości, to iluzja umysłu. Linearnego czasu i przestrzeni ziemskiego doświadczania.

Błogosławieństwo dla Ziemi

Ja wiem, że moja Dusza nigdy nie pozwoliłaby mnie skrzywdzić. Wiem też, że prowadzi mnie zawsze do najlepszych jakości. Skoro uznała, że w naszym królestwie przez chwilę ma zamieszkać ktoś inny, to ja jej ufam. Wiem także w jaki sposób zarządzać sobą, by przestrzenie drugiej Duszy nie przejęły mnie. Potrzebna jest silna wewnętrzna oś. Trzeba wiedzieć kim się jest.

Kiedy zakończyły się procesy integracji, a miałam poczucie, że w te trzy dni przeszłyśmy Ziemię dookoła, zwiedziłyśmy najgrubsze ciemności. Wreszcie nastąpił stan przesilenia i Dusza się uzdrowiła. Wówczas na Ziemię z Domu Duchowego, z którego Dusza pochodzi, a pochodzi z tego samego co Dusza Ziemi (biologiczność) zaczęło spływać do tego świata błogosławieństwo. Mogłam zobaczyć jak bardzo ważna jest to Dusza. Jaka piękna, jak połączona, głęboka, zjednoczona z Ziemią. Zmysłowa, cielesna, fizyczna, pełna pasji, czująca wszystko z niezwykłą wrażliwością, nawet ultra wrażliwością. Dlatego człowiek nie mogąc sobie poradzić z tym światem wybrał samotność, odcinając sibie/ Duszę od odczuwania życia. Działo się to przez wiele wcieleń. Dusza praktykowała samotność, gdy jej celem było doświadczyć życia i połączenia z nim, z Ziemią, materialnością, miłością, z pasją istnienia, brania życia pełnymi garściami. Tak to jest kochani w tym przekręconym świecie: dostajemy największe nawarstwienia w tych aspektach, które są naszą mocą. Mocą naszej Duszy. 

Dalsze procesy mogą się dopiąć wyłącznie przez i w ciele człowieka. Dusza poprowadzi.

Przejście

Wczoraj rano miałam sen, który pokazał, że osiągnęliśmy z Duszą jakiś kolejny poziom. Otworzyła się furtka do kolejnego etapu drogi. Tamta Dusza już poszła: dziękuję tobie za przygodę, za możliwość oglądania życia przez twoje doświadczenie. Dziękuję za dary, które od ciebie otrzymałyśmy. Z radością wracam do swojego domu, gdzie odnajduje moją ukochaną Duszę, a w niej Boga w takim odcieniu i w takiej barwie, która jest uszyta dokładnie na moją miarę. Dobrze jest przeżywać przygodę i podróże. Poznajemy inne istnienia, czyli Boską Kreację. Najpiękniej jest jednak powracać do domu po swoich przestrzeni, które znamy tylko my. Chce mi się śpiewać, tańczyć, pięknie wyglądać i cieszyć się życiem. To są nowe aspekty, o które dopełniliśmy się z Duszą podczas tej przygody. Dobre osadzenie w ciele, jego energetyczne przebudzenie, zmysłowa radość życia. Pięknie jest.

Proś o co chcesz – powiedziała tamta Dusza. - Mi nic nie potrzeba. Wszystko mam. Niech moja Dusza prosi o to, co dla niej ważne. Zdobyłam nowego duszowego przyjaciela i przeżyłam niezłą przygodę. Dziękuję.

Sprawiaj mi Duszo takie niespodzianki tylko wtedy, kiedy jest to absolutnie konieczne, bo nie ma to jak u siebie. Teraz już jesteśmy razem z Duszą (jak ja tęskniłam!). Ona siedzi sobie w wewnętrznym domu i cała zadowolona cieszy się nowymi jakościami zdobytymi w tej drodze. Po tamtej Duszy zostały tylko ślady energetyczne, które sobie zintegrujemy pod nasze. Dałyśmy podstawy, reszta w ich drodze dopnie się w całość. Będą tu robić - myślę, bardzo fajne rzeczy. Przygoda, droga trwa.

Wnioski

1. Serce jest bramą do Duszy. Drogą do serca są emocje. Dusza jest drogą do Boga. Wszystko już jest, pozwól wejść swojej Duszy do Domu Serca. Nie odbędzie się to inaczej jak poprzez przepracowanie pól energetycznych nawarstwionych w doświadczeniu emocji.

2. Zawsze stój przy sobie. Rozpoznanie reguł gry i bycie w wewnętrznej osi pozwolą w sposób najbezpieczniejszy i najlepszy dla ciebie nawigować przez istnienie. Cokolwiek by się nie działo, twój panel zarządzania jest w tobie.

Ahoj Gwiezdni Podróżnicy. Niech nam kosmiczne wiatry sprzyjają. Cieszę się, że mogę z wami tu być i cieszę się, że mam możliwość pomagania innym Duszom. To potężne pole dostępu do człowieka: warunek, krystaliczne intencje serca. W tobie przejawiony Bóg pracuje na swoich w cząstkach.

Powiedz swojej Duszy TAK. Pozwól się poprowadzić do domu serca. Tam już na was czekają.

Pasja istnienia.

Trzymajcie się, jesteśmy w tym razem.

Kocham.

Przekazy muzyczne do wpisu (jedna z form komunikacji z Duszą):

Kolory twojego serca.

Podróżowałam przez ciemność, by się spotkać z tobą.

Będę cię wspierać zawsze.

Powiązane wpisy:

Odcienie życia: ból Duszy.

Dusza i Bóg w ziemskim doświadczeniu. 

Sesja z Duszą: mistyka istnienia, czyli w ciemności także dzieje się życie.