Menu
pełnia - epizod pierwszy

W Istocie rzeczy wszystko w całości jest Pełnią Siebie.*)

Migawka z tego, co niewyrażalne słowami.

Uczę się ostatnio, żeby już nie rozdzielać serca, Duszy i ciała na poszczególne elementy, a traktować siebie jako całość. Nie jest to dla mnie łatwe. W zasadzie ostania dekada mojego życia, to szereg procesów na poszczególnych aspektach człowieczeństwa, prowadzących do osadzenia w wewnętrznej krystaliczności i świadomości siebie, jako wielowymiarowej istoty. Procesów, którymi zawiadywała i przeprowadzała Dusza.

Dlaczego to trudne dla mnie, żeby traktować siebie jako całość? Bo tak naprawdę nie wiem, co to znaczy. Nigdy wcześniej nie byłam pełnią, dlatego uczę się tego stanu, przecieram w sobie szlaki, odkrywam nowe rejony siebie i relacji z Duszą. Podejrzewam, że taką pełnią, w uwarunkowanym przez wcielenia człowieku, nie była także sama Dusza. Planetarna ewolucja daje tej teraz taką możłiwość: stanięcia w świetle, gdyż sama Dusza jest na to gotowa. Zakończyła ziemskie lekcje. Wiem, co to znaczy pełnia w aspekcie serca. Zaczynam także doświadczać, co to oznacza w ciele. Czasem jej przebłyski miewam w świadomości, ale tak naprawdę nie wiem, jaki to stan, gdy wszystkie te aspekty jednoczą się w całość. Gdy rozświetlona świadomość, miłość i boskie ciało tworzą pełnię w człowieku i pełnię człowieka. Gdy w takim stanie znajdzie się Dusza.

Przez lata przywykłam grzebać, pracować w sobie. Zrobił się z tego schemat. I kiedy ten etap dobiega końca i staję w pustce, nie bardzo wiadomo co robić i nie bardzo wiadomo, jaki jest następny krok. Może go nie ma w takim wymiarze, jaki się zna od lat: nieustannej pracy i wewnętrznej szlifierki. Wciąż też w mojej głowie kołacze się silne zakorzeniona myśl z początków drogi rozwoju, że Duszy mogłoby nie być, że Duszę można stracić. Może wreszcie, na tym etapie czas jest wreszcie uwierzyć w jedność i przestać być tak podejrzliwym wobec rzeczywistości? Wszystko to z głowy, która podpowiada: patrz jaki to niestabilny, niebezpieczny świat. I co z tego? Przeżyliśmy i wciąż tu jesteśmy, gramy dalej, a dopóki gramy, sprawy można zmieniać.

Puszczam ograniczenia na wiatr. Otwieram się na nowe i nieznane. Wszak stanu pełni, do którego dążyłyśmy z Duszą tyle lat nie znam. Zatem czeka mnie dalsza nauka, przygoda, odkrywanie siebie, istnienia z Duszą na nowym poziomie. Póki co, ciało w rozwoju. Gdzieś po kątach głowy pałętają się jeszcze resztki obaw, czy się Duszy nie odstawiło za bardzo, będąc w tej chwili tak bardzo w ciele, w uziemieniu, w życiu. Dusza się uśmiecha: Spokojnie. To jest jego (ciała) czas. Po to też, w istocie rzeczy Dusza przybyła na Ziemię, żeby - gdy skończy się nauka, zaistnieć (przejwić Boga) w pełni w człowieczeństwie, w warunkach, jakie oferuje ten świat.

Uczę się stanu zwiększającego się przepływu energii Duszy w ciele, jej przeniknia do mnie. To jest tak mocne i wszechogarniające, że nie pozostawia miejsca na nic innego, jak bycie w tym. Robię notatki z procesów ciała. Na razie nie jestem w stanie o nich pisać. To nieistotne, bo tak prywatne, indywidualne i unikatowe dla każdego z nas, że do osobistego przeżycia. Uczę się być z Duszą w jedności w małym i jakże potężnym człowieku. Nie jest to dla mnie łatwe i wymaga zaufania, aby już nie przeszkadzać Duszy w dążeniu do celu, który, jak zawsze, będzie dla mnie doskonały. W głowie, gdzieś jeszcze stare przekona o rozdzielniu i podzieleniu trzymają się człowieka ostatkiem sił. Ich rozpuszczenie się jest nieuniknione. Nawet nie są już zbyt przekonywujące i coraz bardziej bezsilne we mnie. Pozwalam im być, przyglądając się jak bledną.

Rozpuszczam się, by być krystalicznym naczyniem dla Duszy i Boga w niej. Naczyniem, które Ona uczyniła sobie sama, na swój własny plan. Była w procesie tworzenia ambitna, odważna, często na krawędzi. Nowatorska, niezłomna, po prostu najlepsza. Dusza jest jak artysta w twórczym akcie, który nieustannie coś poprawia w dążeniu do Boskiej Doskonałości. W tym akcie przypomina Boga samego, który z natury tworzy rzeczy doskonałe, a Ona – Boże Dziecko, stara się w człowieku tę doskonałość odbić (powtórzyć).

Naprawdę jesteśmy piękni.

 

Aktualnie w przepływie ciepłych, błogich, mocarnych energii w ciele, z koncentracją w przestrzeni serca. Niewiele mogę robić. Po prostu JESTEM.

Równowaga, pomiędzy duchowym, świadomym i cielesnym, to Pełnia Człowieka.

Pozdrowienia.

 

 

 

 

 

*) Cytat na wstępie: Agnieszka Musiał.

 

O pełni poczytaj także:

Symbol trójcy świętej: jedność w Bogu.

Święta Unia Duszy.

W przestrzeni serca.

Praktyka serca.