Dusza, badacz światów. Idąc ku światłu.
Uwolnić się od ludzkiego postrzegania, by pozwolić na coś większego. Uwolnić się od wewnętrznych ograniczeń do wolności, pozostając jednocześnie w człowieczeństwie. W życiu.
Dusza mówi: nie bój się fluktuacji (falowania) życia. Nie bój się wzajemnych (ze mną) oddaleń. Serce powie ci, czy wszystko jest ok. Zgódź się na przepływ życia, takim, jakie ono jest. Nie trzeba się szarpać. Nie bój się niczego.
Musimy wreszcie uznać, że życie to piękno i trudy razem. Nie zgadza się na to głównie nasza ograniczona głowa i emocje. Źródłowa oś serca, to coś zupełnie innego. Rozświetlone, kochające Duszę (Boga, Życie) serce, karmi ją. Jest jak latarnia, nawigacja, punkt orientacyjny we wzburzonym ocenie kolektywnej energii.
Dusza wybiera się czasem do głębokości energetycznych w swoich sprawach. Oznacza to dla niej zanurzanie się w gęstościach i oddalenie od człowieka. M.in. dlatego, że oddzielają nas od siebie gęstości energetyczne. Wtedy zazwyczaj dzieje się także przycięcie połączeń pomiędzy nami, co moim zdaniem jest właściwe. Człowiek ze względu na kruchość emocjonalną i umysłową nie powinien widzieć/ czuć tych obszarów, ze względu na zdrowie emocjonalne, psychiczne, fizyczne. A to się często i regularnie i tak dzieje na Ziemi. Doświadczamy tu traum, czasem wielkiego zła, które nas powala. Otwarta na dolne rejony doświadczenia wielowymiarowość (m.in. łącze życia z Duszą) skutkuje widzeniem i doświadczaniem trudnych rzeczy, które świat oficjalny nazywa chorobą psychiczną.
Dlaczego dziś o tym: dla mojej Duszy rozpoznanie świata, który przyszła zbadać, to doświadczenie go w CAŁOŚCI, tak w strefie światła jak i cienia. Dualizm Ziemi, jej względność, jest dla Duszy ciekawym tematem badawczym (poznawczym). Ona sama pragnie się w nim (i w tym) także rozpoznać, zweryfikować. Zrównoważenie siebie wobec tych aspektów (światło-cień) i zrównoważenie tych aspektów w sobie, jest dla niej stanem wolności. Dusza mówi, że Ziemia daje możliwość dogłębnego przestudiowania tych perspektyw i siebie w nich jednocześnie. To jest dla niej bardzo interesujące.
Perspektywa człowieka
Jedynym weryfikatorem twojej rzeczywistości jesteś i możesz być (w swojej Duszy) ty sam. To, jak czujesz się w różnych sytuacjach, jakich wyborów w nich dokonujesz (z jakiego poziomu siebie: emocje, umysł, plecak doświadczeniowy, źródłowa oś). Dusza uczy, że stanięcie pomiędzy dobrem i złem w sobie, daje klarowność widzenia życia, co w ziemskim świecie uwikłań i względności, wcale nie jest takie łatwe. Nic tu bowiem nie jest dane na zawsze. Ale czy doświadczenia nie prowadzą nas do wzrastania?
Dusza mówi: nie bój się niczego. Chce mnie traktować i traktuje jak partnera w drodze, co oznacza, że wtajemnicza mnie i będzie wtajemniczać coraz bardziej we własną perspektywę. Kiedy wyrażam w sobie zgodę na to, rodzi się wewnętrzny spokój. O niego Duszy chodzi. Spokój człowieka pozwala Duszy na głębokie sięganie we mnie i przeprowadzanie procesów (zmian) dziejących się w tych czasach. Wiadomo, że nie zawsze jest to piękne czy łatwe dla ciała (człowieka). Taka jest zasada: Dusza osiąga rozświetlanie w człowieczeństwie. Doświadczywszy (wg ziemskiej reguły gry) najpierw ograniczeń w nim, zmierza teraz do stanu pełni. Ciało ludzkie, jego fizyczność, emocjonalność, umysł, są dla Duszy narzędziami do doświadczenia, rozwoju. Tego człowieka z zapomnienia, Dusza ma wyprowadzić do światła, stając się z nim jednością. W ten sposób wychodzimy z gry oddzielania w nas i z nią, i światem, w którym żyjemy.
Im bardziej będziesz w stanie odpuścić siebie w umyśle, emocjach, ciele, tym piękniejsza zmiana się zadzieje. Odpuścić nie znaczy rezygnować. Odpuścić, w naszym z Duszą wydaniu, oznacza zobaczyć, przyjąć, uwolnić przez akceptację. W istocie rzeczy dokładasz do obrazka samorozpoznania kolejne puzzle o sobie.
(...)
Wymyka mi się wszystko co do tej pory wiedziałam. Spełniwszy swoją rolę, odchodzi, zostawiając miejsce. Znów etap białej karty, którą Dusza zapisze nowym. Czym? Tym, co dla niej jest powrotem do osobistej świetlistej, źródłowej i boskiej mocy.
Końcem września weszłyśmy w etap ostatecznej transformacji do światła, do którego Dusza przygotowywała mnie i siebie przez ostatnie osiem lat. Bardzo ważną częścią, może nawet podstawą tej drogi, była dogłębna integracja osobistej (Duszy, człowieka) doświadczeniowej czerni. Czy są inne drogi do światła (inne modele)? Oczywiście. My, planem Duszy, przechodzimy taką i nią się dzielimy. Jakkolwiek podążamy, chodzi o to, by było skutecznie, abyśmy wzrastali, a nasze Dusze i Serca kwitły. Powinno się to przekładać na dobro wewnętrzne i życiowe, czyli efekty rozwoju. Dusza mówi, że to, co robimy w energiach, powinno mieć odbicie w materii. Wtedy wiadomo, że jest ok.
Dusza mówi: im głębiej sięgnęłam w dół, tym wyższego światła (prawem równowagi) będę mogła doświadczyć. (Światło-cień, oblicza Boga.) Równowaga przez integrację siebie, to jest to, do czego Dusza dąży i co, być może, było jej planem czy pomysłem na drogę przez Ziemię i człowieczeństwo.
Poszłyśmy do osobistej (i zbiorowej) ciemności i wróciłyśmy. Przez ostatnie osiem lat zobaczyłam pod opieką i przewodnictwem Duszy tyle, ile ona uznała za właściwe. Nie było to łatwe, ale przyniosło mi wewnętrzną wolność. Na końcu zaliczyłam nawet solidną glebę. Dzięki Duszy przetrwałam tę drogę.
Boimy się ciemności, ale prawda jest taka, że i tak wszyscy w niej funkcjonujemy.
Studia Duszy nad Ziemią zakończone. Czas na piękne życie.
Stań się WOLNY.
Pozdrowienia.
Ps. Przypominamy: to co tu jest, to pewna propozycja widzenia świata i człowieczeństwa. Weź sobie z tego co ci potrzebne (jeśli w ogóle coś) reszta, to powietrze. Dystans to zawsze dobra perspektywa.
Miłość jest lekarstwem, stałą, drogowskazem. Dlaczego? Po po ośmiu latach, gdy wszystko przepłynęło, została tylko ona. Wciąż niezmienna: miłość do Duszy.