Menu
W drodze z Duszą: zatrucie Duszy, czyli co my tutaj robimy.

Dwa dni temu, po trzyletniej ewolucji we Wszechświatach Dusza wróciła na Ziemię. Wróciła i się rozchorowała.

Powrotu Duszy do ciała, byłam w pełni świadoma. We wtorek po porannej sesji w okolicach południa, Duszka zeszła do ciała. W pełni nacieszyć się tym stanem mogłam dopiero późnym popołudniem, ponieważ dzień był w trasie. Człowiek był na czymś innym skupiony. Wzruszenie, radość powitania, otulenie, upragniona, wytęskniona całość. Następnego dnia rano zobaczyłam, że Dusza wymiotuje energetycznie. Okazało się, że zatruła się ziemską energetyką. Po zejściu do ciała, Dusza łączy się z trzecim i czwartym wymiarem, ponieważ tu zanurzona jest fizyczność na ten moment ziemskiego doświadczenia.

Ja jestem przyzwyczajona. Stan smogu energetycznego jest rzeczywistością, w której jesteśmy na co dzień zanurzeni z poziomu ciała i energii. Na podstawowym poziomie człowiek funkcjonuje w dwóch wymiarach: trzecim jako ciało fizyczne i w czwartym jako energia. Jak wyglądają przestrzenie zbiorowego doświadczenia na ten moment - każdy widzi i czuje.

Kiedy Dusza wróciła po trzech latach z kosmicznych podróży – piękna, rozrośnięta, lekka, gwiezdna, krystaliczna, zanurzenie się w ziemskiej energetyce 3 i 4 wymiaru, jest jak podłączenie się do rury wydechowej. Dusza się zatruła. Nie byłoby tego, gdyby nie schodziła do ciała. Jeśli mamy tu jednak pracować w tej przestrzeni,  w tym wymiarze - jeśli Bóg ma się przejawiać w nas i przez nas, musi być połączenie z ciałem, aby wytworzyła się ciągłość w łańcuchu ziemskiego przypływu energetycznego. Jest on złożony z pięciu elementów: ziemia – ciało(człowiek) – Dusza - Dom Duchowy - Bóg. Aby był możliwy swobodny przepływ z góry do dołu i z dołu do góry, wszystkie elementy muszą być na swoim miejscu.

Taki mamy czas na Ziemi w tym momencie, gdy cały kurz doświadczeniowy krąży w powietrzu, ponieważ jesteśmy na etapie oczyszczana i transformacji starego w nowe.

Pytam Duszy, czy musiała w tym akurat momencie schodzić? Czy nie mogła poczekać do 21.12 na zalogowanie matrycy 5D tu, w przestrzeni życiowej? Być może byłoby jej lżej, czyściej, przejrzyściej, nie byłoby tego, co jest. Dusza mówi, że gdyby chciała zejść w bardziej sprzyjających warunkach, musiałaby czekać jeszcze kilka lat. Zalogowanie matrycy w 3 i 4 wymiarze (wymiar doświadczeniowy), nie kończy i nie zwalnia nas z procesów czyszczenia. 2021 do 2023 pranie energetyczne trwa dalej. Procesy zaczną zwalniać w drugiej połowie 2023 i 2024. Jeśli mamy wykonywać pracę dla świata, musimy być w połączeniu, ponieważ takie jest nasze przeznaczenie: świadomy kontakt i wspólnie wykonywane zadania.

Uzdrawianie i adaptacja do warunków ziemskich

Dusza jest aktualnie w źródle 70 tys. podpięta do źródłowych energii Ziemi, dostosowanych do Tu i Teraz. Przechodzi okres adaptacyjny, aby mogła energetycznie przebywać tu i nie przypłacać tego zdrowiem. Pierwsze trzy dni, to leczenie Duszy z zatrucia energetycznego ziemskim smogiem. Następnie przestawienia energetyczne, ewolucja, dopasowanie i dostosowanie energetyczne Duszy do tego momentu ewolucyjnego świata. Wygląda mi to tak, jakby pewne rzeczy musiały na razie zostać odłożone na półkę, ponieważ Dusza jest na ten moment „za wysoka” dla tego świata. Niedopasowanie energetyczne (zbyt wysoki poziom energetyczny) nie pozwalają jej tu funkcjonować. Pewne przestrzenie zostaną ulokowane w wyższych wymiarach Ziemi (jest ich trzynaście) i będą wykorzystane, kiedy będzie tego potrzeba, inne zejdą tu z nami do życia.

Prawa energetyczne

Zobaczcie jak to jest: wchodząc w energetykę i reguły danego świata, trzeba się do nich dostosować. Musimy na ten moment przyjąć jakieś rozwarstwienie, by można było tu żyć. Prawo kompatybilności energetycznej. Niesamowite jak precyzyjnie i sprawiedliwie działa  Ocean Energetyczny, niezależnie od tego, co jest do zrobienia i jakie światło by nie przyszło: prawa energii, to prawa energii, trzeba się do nich dostosować. Sam Bóg w nie nie ingeruje, po to by w podstawach życie, istnienie i doświadczenie mogło się dziać. Dusza opowiada, że w pewnych, bardzo szczególnych momentach można te prawa naginać, jednak należy to wykonywać najrzadziej jak się da i z wielką odpowiedzialnością. W strukturach wieloczasu i wieloprzestrzeni każde poruszenie działa jak efekt motyla.

Wczoraj czułam się okropnie, przepuszczając przez ciało i energie zatrucie Duszy. Dodatkowo logują się we mnie poziomy ewolucyjne Duszy. Lekko nie jest. Ból w ciele, uczucie niestrawności, ciężkości energetycznej, duża senność, kamienny sen (odcinanie energetyczne), drętwienie rąk, gorączka w ciele, wrażenie za małego i zbyt ciężkiego ciała. Dusza mówi: ciasny ten ziemski kombinezon. Nie mieszczę się w nim.

Dostałam tylko trochę energii ewolucji Duszy. Duszka będzie mnie powoli rozciągać do przyjęcia wszystkiego, co ze sobą przyniosła. W perspektywie jest więc dalsza ewolucja i transformacja. Póki co Dusza w szpitalu, czy w izolatce w źródle 70 tys. (na ziemskiej drabinie ewolucyjnej to siódmy szczebel). To źródło aktywnie pracuje dla Ziemi i z Duszą Ziemi. Tutaj Dusza czuje się najlepiej. Tu na ten monet jest nasze miejsce. Mamy możliwość (będąc już poza doświadczeniem) swobodnego przemieszczania się po źródłach/ szczeblach ewolucyjnych Ziemi. (O drabinie ewolucyjnej poczytasz tutaj.)

Po prostu być

Dusza nie traci dobrego nastroju, bo na co tu się wkurzać, z czym dyskutować? Jest, co jest i jest jakie jest, jakie może być na ten moment doświadczeniowy, na energetyczne Tu i Teraz tego świata. Przeżycia dwóch ostatnich dni z całą mocą pokazują, dlaczego we Wszechświecie Ziemia ma w niektórych kręgach, jako świat do doświadczania fatalną opinię: straszny syf tu mamy kochani. Zanurzeni od tysięcy lat w błocie doświadczeniowym, przestaliśmy to widzieć. Nie mamy także odniesienia, przestrzeni, którą moglibyśmy zestawić dla kontrastu, by móc to zobaczyć w całej krasie, by móc sobie przypomnieć, że może być inaczej. Każdy, kto tu jest, każda Dusza, która zeszła do tego świata i rozwija się tu, jest dla mnie bohaterem. Te, które zostały z urzędu wysłane przez Domy Duchowe do rozwoju (jak my) i te, które przyszły tu z własnego wyboru dwa razy są bohaterami.

Świadomość jest kluczem do wolności

Dlatego potrzebujemy pomocy z zewnątrz, by ktoś wpuścił nam świeże powietrze, inną jakość, która pozwoli nam ZOBACZYĆ. Uświadomienie jest kluczowe. Jesteś świadomy – możesz dokonać WYBORU. Możesz zadziałać, podjąć konkretny kierunek. Możesz wyrazić niezgodę i ruszyć do zmian, to pomoże twojej Duszy podjąć drogę do wolności. Nasze działania mają na Duszę realny wpływ, a największą barierą we wspólnej drodze, jest nasza nieświadomość Duszy właśnie. Tylko z nią możesz dojść do wolności. Choćbyś nie wiem co robił, jeśli ona stoi w miejscu, ty też nie pójdziesz. Możesz mieć tego najwyżej wrażenie, albo iluzję.

Śmiejemy się z Duszą z całej sytuacji, bo nas już na to stać, bo jesteśmy wolne. Ale jest to także trochę taki śmiech szaleńca. - Co my tu robimy? Zwariowałam wracając tu z własnej woli? - kula się ze śmiechu Dusza. Ona wróciła ze względu na mnie, na Dom Duchowy i na Boga, z którym ma umowę. Bóg chce się przejawić i popracować z nami Tu, a Jemu się nie odmawia ;) Dusza uwielbia takie zestawienia doświadczeniowe: dramatyzm i piękno. One energetycznie lokują się gdzieś pomiędzy bólem, a ekstazą, gdy kosmiczni, nieśmiertelni kochankowie Światło i Cień tańczą w naszym osobistym Wszechświecie w jedności. Gdy człowiek jest tego w prawdzie świadomy, Dusza może tego doświadczać w sposób nieskończenie zwielokrotniony - w fizycznym ciele. I to już jest mistyka istnienia.

Akceptacja

Jest wolnością. Było, jak miało być, jest, jak ma być i będzie jak ma być.

Przygoda - mimo wszystko, wciąż i zawsze. Jakkolwiek jest, pójdę za Duszą wszędzie, ponieważ miłość i przyjaźń którą mamy jest dla mnie ponad wszystkim.

Jestem przekona, że wielu z nas, wiele Dusz, mając świadomość swojego światła, czuje podobnie. Przygoda, czasem poprzez łzy, a to już jest mistyka życia. Dusza wiedząc, że dostanie w kość, mimo wszystko decyduje się na doświadczenie. Zresztą: w perspektywie kosmicznego czy wiecznego życia, jest to dla niej może jakaś atrakcja. Bo co tu robić przez kosmiczne czasy i przestrzenie? Czymś trzeba je wypełnić. Najstarsze Dusze jakie tu spotkałam, to Dusze przeżywające aktualnie szósty Wszechświat. Najstarszy Dom Duchowy jaki mogłam oglądać miał/ ma za sobą 64 Wszechświaty. Ile to jest drogi, upływu rzeki energetycznej, ile czasu...

Dusza nie traci humoru. Wczoraj rano obudziła mnie piosenką Elektrycznych Gitar: co ty tutaj robisz. Z uśmiechem, w szpitalnym wdzianku, z kroplówką energetyczną przypiętą do ręki, witająca kolejnych gości, puszcza mi oko po kryjomu. Słucham też rozmów, pomysłów, ustaleń i propozycji na jej drogę tu. Dusza to wszystko przyjmuje, dyskutuje, ale z jednego nie chce zrezygnować: mowy nie ma, by ją i mnie od siebie oddzielać na kolejny czas. (Propozycja by Dusza była na Ziemi poza ciałem, poza mną, by się nie łączyć przez człowieka z bałaganem kolektywnym).

Moja z nią droga w jedności, jest naszym przeznaczeniem - mówi Dusza. - Obiecałam ci przygodę – dodaje do mnie na boku. I tak to jest.

Epilog

Życie jest mistyczne. Jestem absolutnie zakochana w mojej Duszy i w każdej Duszy tego świata, w każdym ludzkim sercu. Marzę o tym, byśmy jako ludzkość jak najszybciej mogli zobaczyć to, co ja widzę i już pewna część innych osób. Kocham ten świat, z całym jego pięknem i głęboką czernią. To się życie nazywa.

Cudownego dnia w pełniej świadomości, gdzieś pomiędzy białym, a czarnym w nas; gdzieś pomiędzy białym, a czarnym na Ziemi. Pomiędzy plusem, a minusem, to znaczy w wewnętrznej wolności.

Wszystkiego gwiezdnego Kosmczni Podróżnicy.

Kosmiczne orbity przygody właśnie zaczynają swój taniec. Niech płonie pasja.

 

Ps. Chciałam wam jeszcze na koniec polecić filmik: transformacja poprzez śmiech. Oby zawsze to było tak. Film TUTAJ.

Czy ja tutaj na prawdę jestem? Myślę, że nie mam więcej pytań.

 

Ps.2 Aktualizacja po dwóch dniach: wszytko jak zawsze okazuje się mieć ręce i nogi, a puzelki informacji ostatnich dni składają się w całość. Dusza przeniosła się do Miasta Dusz i stamtąd zeszła  do najgłębszych rejonów, gdzieś do wnętrza Ziemi. Ciśnienie energetyczne jest nieprawdopodobne. Dusza nie chce z niczego rezygnować, niczego odkładać, nie chce się rozwarstwiać. To, co się w tej chwili u nas dzieje w osobistych procesach, jest ostatecznym rozliczeniem, byśmy mogły przejawić swój potencjał tu. Nie bez powodu zatem Dusza zeszła do ciała w czasie "najciemniejszym", tuż przed listopadowym nowiem (15.11), by doświadczyć najgłębszych kolektywnych ciemności, zanurzyć się w nich i wyjść odrodzoną. Przez ciemność do światła. - Przez światło do ciemności. Całość i równowaga.

 

Niech moje serce, w którym płonie ogień Boga będzie jej drogowskazem. Wczoraj, dziś i jutro.

Trzy dni. Jestem z Tobą. Zawsze.

 

Wszyscy mamy światło w sobie. Trzeba je obudzić.

 

 

Poczytaj także:

Wibracje liczb.

Boska wersja Ciebie.

W drodze z Duszą: życie w jakości premium.