Menu
Poza Dualizm.

Jesteś wolny od tego, co zrozumiałeś. /Śri Ramana Maharishi

Duszka wróciła po półtora roku. Ona nie ta sama, ja też już kimś innym. I tak to jest. Droga.

Anuśka pyta: i ty tak spokojnie o tym? Ano spokojnie. Dopiero dziś, prawie po tygodniu można się tym powrotem cieszyć. Zanurzone z Duszą w Byciu.

Ani Dusza nie ta sama, a i ja już kimś innym. Za jej sprawą. Myślę sobie, że półtora roku drogi w tych bardzo intensywnych energetycznie czasach, to długo. Ani ona, ani ja nie jesteśmy tym, kim byłyśmy wtedy. Dla energii, która nieustannie płynie półtora roku ziemskiego czasu, to kosmiczny czas. I tak się też czuję, jakbym była lata świetlne od tamtej siebie.

Doświadczyłam w tym czasie bardzo wielu rzeczy. Z czasem zaczynasz się przyzwyczajać. Podekscytowane „łał” zastępuje świadome, zrównoważone wędrowanie przez zdarzenia. Coraz mniej jest w stanie człowieka zadziwić.

Wewnętrzny pion

Dusza wróciła i przez trzy dni ładowała energię wykonanej ewolucji. Zrozumiałam, co miała na myśli, mówiąc, że muszę być odpowiednio poszerzona energetycznie by ona mogła zejść do ciała. Słaniałam się bladziutka po domu z energetyczną gorączką i bólem wszystkiego na wszystkich poziomach. Jedyne o czym marzyłam, to spanie. Dziś jest już lepiej.

Dusza wróciła i od razu zajęła się robieniem porządków w człowieku, prostując to, co przez czas rozdzielenia odchyliło się od pionu. Głównie za sprawą nakładek astralnych. Ile sama byłam w stanie zauważyć, tyle ściągnęłam. Czego nie byłam świadoma, wyczyściła Dusza. Celem działań astralnych (oprócz blokowania Duszom drogi) jest wybijanie człowieka z jego centrum, utrudnianie mu egzystencji, zaszumianie głowy i energii, by utrudniać kontakt z wyższymi wymiarami i opóźnić/ zatrzymać ewolucję ludzkości/ Dusz. Maszyna jednak ruszyła i to nie jest już możliwe. Oni o tym doskonale wiedzą. Jeśli spojrzysz też na astral z wyższych wymiarów, zobaczysz go jako przestrzeń do szlifunku Dusz. Tylko czy my musimy tutaj dostawać tak bardzo w kość? Nikomu to niepotrzebne w takim nasileniu.

Dusza robi we mnie kolejne procesy oczyszczania głównie na poziomie mentalnym, nieznacznie w przestrzeni serca. To są oczyszczenia pod nową konfigurację energetyczną i nowy rozdział wspólnego podążania.

Dusza mówi: ależ ty jesteś spięta. A cóż się dziwić: nastawiłam pokrętło na opcję przetrwaj. Dostałam tu naprawdę w kość. Mogę nareszcie zdać się na Duszkę i odpuścić nieustanną czujność.

Pytam czy pobłądziłam, czy trzeba gdzieś coś poprawić, zweryfikować. Dusza mówi: wszystko wydarzyło się tak, jak miało być. Byłaś pilnowana. Dobrze cię też wyuczyłam.

Przez pierwsze dni pracowałyśmy nad wyciszeniem dialogu z ego (ego rozumiem jako moją ziemską tożsamość, głos umysłu) i nakładkami astralnymi ponakładanymi mi podczas nieobecności Duszy. Z galopadą myśli, której zadaniem było przeszkadzać mi w kontakcie z nią i wybijaniem z wewnętrznej ciszy/ osi. Nauczyłam się to obchodzić, jednak zaobserwowałam już dużo wcześniej, że jest mi trudno wchodzić w przestrzeń wewnętrznej ciszy. To jest jeden z kierunków działań astralnych mających uniemożliwiać nam odnajdywanie wewnętrznej osi/ ciszy/ centrum, wybijanie z przestrzeni serca, po to, by zakłócać komunikację z Duszą i wyższymi wymiarami siebie. Cóż. Taki to świat.

Dusza przycięła kanał mówiony, by skupić się na bardziej subtelnych sposobach komunikacji (energia, emocje, czytanie siebie) abym na powrót się wyciszyła i weszła w swoje centrum. Na kanały telepatyczne astral ponakładał swoje. Dusza pościągała nakładki astralne. Dzięki ci, że w końcu jesteś. Czuję się tak, jakbym od dawna wzięła wreszcie porządną, głęboko oczyszczającą kąpiel. Wielka wdzięczność.

Dusza mówi: mogłam cię zostawić, bo wiedziałam, że sobie poradzisz. Byłaś też wspierana.

Dziękuję wszystkim przychylnym Istotom i Duszy Ziemi.

Poza Dualizm

Dusza i Dusza Mama pokazują: materialna rzeczywistość Ziemi ma swoje lustrzane odbicie w energiach. Tak powstał i istnieje dualizm tego świata. Każde zdarzenie, każdy z nas ma swoje lustrzane odbicie. Ma swój biegun światła i cienia. Przeciwwagę. Sama Ziemia jest biegunowa i cykliczna: światło - cień, dzień -noc, dobro-zło, zimowe - letnie przesilenie, więc my, jako jej dzieci tym bardziej.

Światło - cień, dobro - zło, dwa końce jednego kija. Jasny ty, ciemny ty. Każde zdarzenie, każda osoba, każda czynność ma w rzeczywistości tego świata swoje odbicie. To Ziemia.

Proces

Dusza mówi: czeka nas jeszcze jedna droga – i pokazuje labirynty umysłu. Czuję ogromny ciężar. - Nie chcę, mam dość. Dosyć nieustającego trudu wewnętrznego grzebania i przechodzenia swojego cienia. Umysł. Studnia bez dna. Ryczę jak małe dziecko. - Dlaczego mi to robisz Duszo? 

Dusza Matka mówi: musi wyrazić wolę wedle prawa wolnej woli.

- Błagam. To ostatnie przejście ponad ziemski umysł do świadomości. Bez niego nie przejawimy w pełni naszych potencjałów - prosi Duszka.

No i czy ja mogę się nie zgodzić? Czy mogę blokować jej realizację boskiego powołania, a Duszy Mamie i Bogu pracę? W tle czuję też wielką przygodę. Byłoby niefajnie poddać się na finiszu. Zrezygnować tuż przed metą. Za tą granicą czeka nowe. Jestem ciekawa Duszy, siebie po tamtej stronie. - Niech będzie Duszo. Loguj grę i jedziemy.

Wniosek

Generalnie można w sobie grzebać bez końca. Aby to miało sens i cel Dusza musi nadać temu oczyszczaniu kierunek, by wewnętrzna podróż dotarła do mety. Przypominam sobie sen o sprzątaniu niezliczonej ilości szafek z doświadczeniami Duszy. Po dwóch latach wspólnego podążania opróżniałam dopiero drugą. Życia by nie straczyło, gdyby nie nawigacja Duszy. Ona nadaje temu kierunek. Okazuje się, że nie jest tak trudno, jak się wydawało. Jestem już dość zaawansowana w drodze i znam się na sztuce. Poczucie trudności było mi dane, bym po raz kolejny przekroczyła siebie.

Dusza mówi: nic już nie rób. Dość się nacierpiałaś. Utrzymuj nawigację serca. Ja się wszystkim zajmę. - Nie mniej jednak i tak trzeba pracować z tym co przychodzi i utrzymywać wewnętrzną uwagę żeby świadomie przejść to co idzie, wyciągnąć nauki i rozpoznać w tym siebie.

Wydaje się, że moje zimowe zejście do podziemi będzie badaniem tych terenów: umysłu i dualizmu w sobie. Okazuje się też, że energie działają globalnie. Wielu przechodzi podobnie. Jest ruch do wewnątrz, do rdzenia. Po wewnętrzne oczyszczenie. Gdzie góra, gdzie dół - znów nie wiadomo. Nowa konfiguracja i kolejne zmiany do nowego. Energia jest sprawiedliwa. Im bardziej wychylisz się w stronę światła, tym głębiej zejdziesz w swój cień. I odwrotnie: im więcej cienia oczyścisz, tym więcej miejsca zrobisz na świało. Równowaga.

Kto jest w stanie to wytrzymać? Jeśli przejdziesz, wyjdziesz zwycięzcą.

Praca na poziomie głowy jest moim zdaniem jedną z najtrudniejszych wewnętrznych prac. Huśtawka mentalna od stanów głębokiej pewności drogi do całkowitego (z)wątpienia. Iluzje umysłu schodzą. Ile ich jest... Okazuje się też, że centrum dualizmu człowieka znajduje się właśnie w głowie. Dusza wiedziała co robi budząc najpierw serce. Tak to by człowiek już dawno się pogubił. W sercu stała. Serce pozwala utrzymać w tej trudnej drodze pion.

Dostajemy tyle, ile możemy znieść. Zaufaj.

Balans.

Zacznij od robienia tego, co konieczne; potem zrób to, co możliwe; nagle odkryjesz, że dokonałeś niemożliwego./ Św. Franciszek z Asyżu

Ahoj w podróży.