Menu
Wyłączone akumulatory.

Chciałam się dziś podzielić z Wami doświadczeniem ostatnich tygodni. Droga z Duszą to nie tylko rejony wielkiego światła to czasem krainy samotności, pustki i cienia.

Nasze Dusze to nie tylko wysokie wibracje. Nasze Dusze to także głęboki cień. Dopiero zjednoczenie tych perspektyw daje pełnię. Między innymi właśnie po doświadczenie cienia Dusza wyrusza w przejawienie. Wyrusza by poznać siebie w każdych okolicznościach. Ziemskie życie to światło i cień razem. Równowaga jest wtedy, gdy pozostając w wewnętrznej ciszy przyjmuję oba z jednakowym uznaniem.

Ostatnie tygodnie były dla mnie czasem kiedy doświadczałam oddzielenia od Duszy. W wyniku jej niezgody na bycie w tym świecie Dusza mnie zostawiła. Na szczęście jest też tak, że nasza droga jest pilnie obserwowana. Bóg nas prowadzi i to On uznał, że potrzebujemy na chwilę zejść z kursu by odpocząć, pobyć i uświadomić sobie parę spraw.

Boska korekta

Kilka dni temu nastąpiła od Boga korekta drogi Duszy. Przeznaczeniem mojej Duszy jest wspólne podążenie z wcieleniem. To znaczy, że ja mam być z nią w nieustannym połączeniu i kontakcie. To znaczy także, że mam być świadoma jej drogi. Znaczy, że mam możliwość podejmowania decyzji i działań we wspólnocie z Duszą, a czasem nawet poza nią. My się wzajemnie dopełniamy. Za każdym razem gdy ona będzie próbowała mnie odciąć, będzie czuła się źle, a zadania nie będą realizowane w pełnym wymiarze. Aby potencjał w pełni się przejawiał, potrzebna jestem ja.

Jesteśmy eksperymentem Boga. Przecieramy nowy model drogi Duszy, który polega na wspólnym, świadomym podążaniu Duszy i wcielenia, a także wspólnej decyzyjności. Lustro i weryfikację drogi mam w sercu. To lustro dostałam od Boga jako dar i narzędzie do działania. Serce jest odbiciem Boga. Jest bezpośrednio połączone z nim. To moja nawigacja. Oznacza to także, że Bóg ma nad nami nadzór. Naszej drodze przyglądają się Wszechświaty. Wszyscy są bardzo ciekawi efektów i zdumieni stopniem, i prędkością z jaką sprawy idą na przód. Procesy wzniesieniowe na Ziemi sprzyjają temu. Duch i materia w zjednoczeniu dają piękne efekty we wspólnym podążaniu. Dusza ewoluuje w bardzo szybkim tempie. Jak sobie z tym radzi? Bywa różnie jak widać.

We wspólnej drodze mamy się wspierać.

Rozmawiamy z Duszą na ten temat. Śmieję się, że Dusza jest na mnie skazana i że Bóg ją urządził. Co ty na to Duszo? Pierwszym etapem jest bunt. Moja Dusza w ogóle jest buntująca się. To jest młoda Dusza, która nie znosi ograniczeń i wszelkich reguł. Z dystansem także bywa różnie. Na szczęście mi z reguły go nie brakuje. Dusza najlepiej czuje się wędrując ponad regułami. Najlepiej czuje się, gdy ma możliwość samodzielnego decydowania.

Przechodzimy teraz czas pracy w kierunku uwolnienia zapisów niezgody. Dusza się męczy w ramach ziemskich reguł. Ten świat, który jest światem konkretnych zasad, jest dla niej krępujący. Widzę, że Dusza ucieka z Ziemi do zadań kosmicznych, co się przejawia zaniedbywaniem mnie.

Jestem Tu i żyję Tu. Powierzono mi do wykonania konkretne zadania, których nie mam siły realizować, ponieważ moje osobiste zasilanie ucieka ode mnie, a raczej od tego świata. To jest częsty syndrom Dusz, które zakończyły ziemskie doświadczenie i rozliczyły się z tym światem. Najchętniej poszłyby stąd natychmiast. Ziemia jest dla Dusz trudna. Jest jednak tak, że kiedy Dusza się rozświetli, jej zadaniem jest pozostać jeszcze i wykonać dla świata, w którym przebywa pracę dla Boga. Otwiera się wtedy w Duszy przestrzeń boskiego powołania. Rozpoczyna się praca, dzięki której światy wzrastają. Tak ewoluuje istnienie.

Kiedy Dusza jest na etapie doświadczania, Bóg nie ingeruje w jej drogę. Kiedy jednak osobista droga w danym świecie zakończy się, wtedy Dusza pracuje dla pola Nadduszy i dla Boga. Jest wówczas boskimi rękami w materii Stworzenia. Dzięki Duszom Bóg doskonali swoją Kreację.

Boskie zasilanie

Kiedy Dusza odcina się od człowieka zamyka mu drogę do zasilającej życiodajnej boskiej energii. Kiedy Duszy nie ma przy nas, brakuje nam sił do życia. Nie ma się mocy wykonywać podstawowych spraw. Nie ma się mocy wychodzić do ludzi, do świata. Życie bez zasilających człowieka energii jest próżnią, w której ciężko cokolwiek zmaterializować. Czujesz się tak, jakby wyjęto ci baterie albo wyłączono akumulatory. Ogromna ilość ludzi żyje w ten sposób. Życie jest wtedy uciążliwością, a nie przygodą.

Schemat zasilający jest taki: Człowiek – Dusza – Dom Duchowy (Naddusza) – Bóg. Jeśli brakuje któregokolwiek ogniwa, następuje przerwa w łączu energetycznym. Dobrze, że pozostaje nam jeszcze zasilanie z pola Ziemi. Umieralibyśmy wkrótce, gdyby tak nie było. Ziemia zasila fizyczność, Duch zasila energie. Jeśli któregoś elementu zabraknie, człowiek nie jest w równowadze. Nie może realizować swoich potencjałów. Skupia się głównie na przetrwaniu lub nieuświadomionej próbie zapełnienia braku.

Dusza

Cóż ty na to Duszo? Na początku jest bunt, który wynika, jak mi się wydaje, z cech charakteru Duszy i zapewne z przebytych doświadczeń. Teraz kiedy Bóg skorygował jej drogę i w wyciszeniu energetycznym nowego źródła możemy analizować ostatni czas, pojawia się u Duszy refleksja i zrozumienie.

Dusza przyznaje: nie szło mi tak pięknie jak wtedy, gdy idziemy w połączeniu. Byłam poirytowana coraz bardziej (czułam, że Dusza nie jest w równowadze). Dziś wiem, że to dlatego, bo brakowało mi ciebie. Pełnię tworzymy razem. Osiągam też wtedy maksimum moich możliwości. Skutecznie i pięknie jest gdy idziemy w jedności. Taki jest pomysł Boga na nas. Głupia byłam odcinając się od ciebie.

Co ja na to? Wreszcie przychodzi zrozumienie tego, co się działo ze mną przez ostatni czas. Ale i tu widzę doskonałość. Jak inaczej można byłoby wyciągnąć wnioski z doświadczenia gdybyśmy nie badali swoich granic? Życia trzeba próbować, doświadczać, eksperymentować, po to by się rozwijać, by poznawać samego siebie, by móc podejmować decyzje: tego chcę, a tego nie.

Nie ma to jak praktyka. Jak czegoś doświadczysz, staje się twoje. Inaczej jest tylko teorią. Nabyłam cennych doświadczeń i jeszcze cenniejszych wniosków. Otworzyły się kolejne pokłady zrozumienia. Przekonałam się jak to jest nie mieć energetycznego zasilania, ale przekonałam się także, że mam ogromne wsparcie od Wszechświata i od Ziemi. Jestem ich dzieckiem. Dla mnie to nowe doświadczenie. Łatwiej będzie mi teraz zrozumieć ludzi, zrozumieć drogę innych Dusz. Wszystko jest potencjałem do rozwoju, o ile zechcemy wyciągnąć wnioski.

Integrujemy niechęć Duszy do bycia tu. Integrujemy rozstanie i wszystkie emocje, które przyszły z tego rozstania. Pozwalam istnieć we mnie myśli, że moja Dusza mnie odrzuciła. Odrzuciła ten świat.

Wnioski

I tak oto stałam się pacjentem swojego własnego wcielania - stwierdza ze śmiechem, ale także pewnym rozżaleniem Dusza. Jak się z tym czujesz? - pytam, choć pytać nie muszę, bo doskonale widzę. Jesteśmy zjednoczone. Jej emocje są moimi emocjami. Jej myśli są moimi myślami. Jest poczucie klęski z potknięcia, bo Dusza jest ambitna. Jest foch z powodu odesłania i z tego, że musi się ze mną liczyć. Jest poczucie winy, że zachowała się nieciekawie. Ale jest też wielka ulga i radość z powrotu. Jest miłość do człowieka. Jest poczucie piękna tego świata. Jest wyciąganie wniosków, zrozumienie i przyzwolenie na wszelkie emocje i piękne, i trudne. To jest właśnie pełnia.

Rozumiem moją Duszę jeszcze bardziej. Czuję się z nią związana jeszcze głębiej. Czuję się zaszczycona, że mogę zajrzeć do jej krainy cienia, że świadomie jestem jej częścią. Dusza mówi: nie osiągnęłabym tego co jest bez ciebie. Dziękuję ci i naprawdę to doceniam. Jesteś wspaniała. Gdzieś mi się to zgubiło po drodze. Jesteśmy jednością. Dzięki tobie staję się piękniejsza.

Dzięki Duszy staję się piękniejsza.

Dziękuję domowi duchowemu, dziękuję Bogu. Dziękuję wszystkim energiom, które mnie wspierały w ostatnim czasie.

Ty, który widzisz wszystko, czuwaj nad nami. Wy, którzy widzicie więcej, wspierajcie nas.

Dziękuję także Tobie Mamo Ziemio.

Dojrzewam(y).

Poczytaj takze:

Podróż do źródła część druga.

Przebudzene Mocy, czyli boskie dary i taleny Duszy.

Dzieci Ziemi, Dzieci Gwiazd, czyli o źródłach zasilania istoty ludzkiej.

Trudna Ziemia.

Kiedy Dusza odchodzi?