Menu
jesienna podróż
depositphotos

Wyruszyłyśmy z Duszą w podróż, by doświadczyć zaprzeczenia i odnaleźć w nim siebie.

Najwięcej dowiaduję się o sobie samej, gdy spotykam się z osobistymi ciemnościami. Trudne to lustro, ale najbardziej owocne. Ci, którzy realizują swoją drogę w podobnym modelu, doskonale wiedzą, o czym mówię.

Niech przyświeca mi nawigacja, która jest otworzeniem i rozpoznaniem pamięci o boskości, jaką jestem w mojej Duszy.

Naszym przeznaczeniem jest być w drodze

Od połowy sierpnia towarzyszył mi wewnętrzny obraz, że jesteśmy z Duszą jak stary wilk morski z wysmaganą, pomarszczoną doświadczeniem twarzą. Z fają w zębach, w wysłużonym sztormiaku, czekamy na ponowne wyruszenie w Ocean przypatrując mu się uważnie. Wiemy, że podróż jest nieunikniona i wiemy, że może być różnie. Jesteśmy doświadczone. Rozumiemy, czego możemy się na tym oceanie spodziewać. I faktycznie: wypłynęłyśmy na Wody Zdarzeń z przytupem. Czy się boimy? Nie. Gdzieś głęboko jest podekscytowanie, ale jest także świadomość, że coś może się nie udać lub nie pójść po myśli Duszy. Żyjemy w wielkiej sieci zdarzeń, powiązań i dróg innych Dusz. Drogi samej Matki Planety, która w tej chwil targana jest ewolucyjną falą, burzącą do dna zastany porządek.

Bardzo szybko i po raz kolejny zrealizowało się wewnętrzne wiedzenie o tym, że sięgając wysokiego światła, musimy z taką samą intensywnością zajrzeć w dół. Odbywa się to wedle planu ścieżki rozwojowej Duszy, jej możliwości i konfiguracji doświadczeniowej. Niektóre Dusze będą się konfrontować ze swoimi dolinami bezpośrednio, inne zrobią to w łagodniejszy sposób. Jeszcze inne mogą unikać tego obszaru. Nie wiem jednak czy w ostateczności jest to możliwe, wobec jednego z podstawowych praw świata energii: prawa równowagi.

Nasza droga

Od początku Dusza prowadziła nas w rozwoju przez integrowanie podświadomościWciąż dalej i głębiej, przez integrowanie Jej osobistej ciemności. Nie tylko tej doświadczeniowej, czyli uwarunkowanej zdarzeniami, ale także tej rodzącej, będącej przestrzenią przędącą Nici Istnienia (rodzącą życie). Nie jest to łatwa droga i nie dla wszystkich.

Już w lipcu przyszła informacja, że wrzesień będzie naszą osobistą podróżą. Zanim wszystko się zaczęło, z góry zostałam przeproszona za zdarzenia, które nastąpią. Nigdy wcześniej to się nie działo, czyli rozumiem, że może być grubo. Przypuszczenie jest też takie: wygląda na to, że wszystko było i jest ustawione. Po co? Dla samoweryfikacji Duszy, dla rozwoju człowieka.

Przechodziłam w swojej drodze wiele sprawdzianów, więc nie są dla mnie zaskoczeniem. To co objawia się potem, zawsze jest wielką nagrodą i kolejnym poszerzeniem naszej z Duszą osobistej rzeczywistości. Odwiedzamy najgłębsze, dostępne na ten moment pola osobistej gęstości, by je rozpoznać, zintegrować i uzyskać w nich wolność. Jeśli ma być równowaga Drzewa Życia: sięgając wysoko w górę siebie, z taką samą siłą musisz spotkać się ze sobą w swoich korzeniach. Prawo wahadła, prawa fizyki, prawa energii: wszystko co jest, dąży do równowagi. Wszystko Co Jest odbija dualną naturę tego świata; jesteś światłem i ciemnością równocześnie. 

Podróżujemy więc po najgłębszych, dostępnych nam (otworzonych w czasie letniego światła) rejonach naszej ciemności. Odbywa się to przy świadomości boskości, którą jesteśmy, z wykorzystaniem narzędzi, nauk, jakie odebrałam od swojej Duszy przez osiem lat wspólnej drogi. Nie była to łatwa podróż, ale w moim odczuciu warta przebycia. Zbudowała wewnętrzną siłę i rozpoznanie siebie. Taki jest cel gry: wejść w zapomnienie, by odnaleźć w nim siebie.

Jesień przyniosi nam głęboką, zaawansowaną weryfikację. Czuję się gotowa ją przejść. Zestawienie z największymi wyparciami, jakie w sobie noszę i jakich widzieć konsekwentnie nie chcę/ nie chciałam. Jeśli je rozpoznam i zintegruję, stanę się wolna. Wolna stanie się moja Dusza, gdyż traktujemy siebie jako jedność.

Doświadczamy zaprzeczenia siebie. Gdybym miała napisać w tej chwili list ob Boga, zawierałby on jedno zdanie: bardzo trudno jest, gdy nie możesz ufać sobie. Gdy to, co w tobie pomieszało się jak elementy kalejdoskopu, wielokrotnie odbite w lustrze i nie wiesz, gdzie masz górę, gdzie dół. Gdy wszystko na czym zbudowałeś swoją istotę, ulega rozsypaniu. Dzięki Bogu zostało doświadczenie ostatnich lat i zasób wiedzy, którą przekazała Dusza, spotkania z innymi Duszami i Rzeka Życia (Matka Ziemia). Ruszyłam w drogę, by odnaleźć się na kolejnym poziomie. Kiedy rozpoznasz siebie, poznasz Boga, który mieszka i przejawia się w tobie. Dlatego miałoby to być tylko światło?

Mam w sobie teraz szalejący dualizm: wielkie światło i głęboką ciemność, które układają się do nowego. Nasze wewnętrzne słońce świeci za mgłą. Nie szkodzi. Ważne, że jest. WIEM, że jest. Niebo się w końcu przetrze, ponieważ nic nie stoi w miejscu. Naturą Życia jest ruch.

Wskazówki Duszy 

Nie szukaj światła na zewnątrz, szukaj go w sobie, bo ono tam jest.

Uwierz we własne umiejętności i możliwości.

Nie trać nadziei i zaufania.

Bądź samoświadoma.

W dobie zwiększającej się manifestacji (nowe, zmieniające się globalnie okoliczności rozwoju Duszy/ człowieka) trzymaj dyscyplinę myśli i emocji.

Korzystaj z wiedzy, którą zebrałaś przez lata doświadczeń życiowych i osobistego rozwoju.

Absolutnie słuchaj siebie.

Obserwuj uważnie rzeczywistość, ma dla ciebie wskazówki - zawsze z wyprzedzeniem.

Nie przywiązuj się do nikogo i niczego (przywiązanie = weryfikacja).

Im większym przepływem będziesz, tym większa swoboda przepływu Życia/ Boga w tobie.

 

Tej zimy weryfikacja może być mocna, ale nie musi. Zależy od tego, w jakim miejscu osobistej drogi jesteście. Wierzcie w siebie i nie zapominajcie kim jesteście. Warto też trzymać się swojej osi. Szczęśliwi ci, którzy mają ją rozpoznaną.

Chaos w nas jest pozorny i tak prawdziwy jednocześnie. Jest grą, egzaminem z Wewnętrznego Mistrzostwa. Pod spodem albo wyżej jesteś TY, który z zaangażowaniem bawi się życiem. Cokolwiek też jest, macie siebie z Duszą, wspierajcie się. Wiele Dusz w dobie globalnej ewolucji celuje wysoko w osobistym rozwoju. W naszym przypadku wysoko odbywa się przez nurkowanie.

Jesteś najdzielniejszą dziewczyną jaką znam.– Mówi Dusza. Wspiera mnie, choć i ona sama bierze udział w tej drodze. Oddaję ci siebie Duszo, dawno już to zrobiłam. Jesteśmy drużyną.

Piszemy z pola neutralności, czyli poza dobrem i złem, gdzieś na granicy, gdzieś pośrodku. Z tego miejsca warto przeczytać ten wpis.

 

Miłość jest ważna, ale siła równowagi jeszcze potężniejsza. Takie doświadczenia ostatnich dni.
Może równowaga jest drogą do wolności? Może pewnego dnia staniemy się tutaj niezniszczalni?
Tego sobie i Wam życzę.

 

Nic nie jest dobre, nic nie jest złe.

Wszystko po prostu Istnieje.