Odważ się.

W przestojach pomiędzy rozdziałami energetycznymi, lubię oglądać siebie i życie.
Kiedy strumień energetyczny jest w ciszy, gdy wycisza się Dusza i transformujące się ciało, gdy jest wreszcie klarowność przestrzeni, serca, umysłu. W takich momentach lubię oglądać siebie. Wtedy też objawiają się uświadomienia z drogi rozwoju.
Ostatnie miesiące, to wielka podróż przez krainy wewnętrznej mocy i obszary doświadczeniowe, w których Dusza zaznała zaprzeczenia swojej siły. To największe wyzwanie dla mnie i podróż, która wymaga samoświadomości, gdy Dusza dopuszcza do najgłębszych, często też najbardziej zranionych obszarów siebie. Ma to głęboki sens i nie bez powodu odbywa się właśnie teraz – na końcu drogi. Gdy ona jest w sile, a ja w świadomości siebie. Jeśli masz być domem na skale, fundamenty muszą być stabilne. Ziemia jest światem, który weryfikuje dogłębnie: albo robią to okoliczności, albo nieświadomi siebie ludzie - ci spotkani na chwilę i ci, z którymi na co dzień żyjemy. Ot lustrzany świat.
Dusza wie dokładnie, które obszary wyświetlić i uporządkować, by być gotową w na boskie przejawienie w człowieku. Bym i ja była gotowa na jej moc. Ważne, żeby ona tym kierowała, inaczej można utknąć w procesie wiecznego uzdrawiania się. Droga integracji powinna kiedyś się kończyć, choć nie kończy się doświadczenie, nie kończy się gra. Dopóki tu jesteśmy.
Ostatnio Dusza powiedziała: Wybacz sobie wszystko i ruszaj do przodu. Wybacz, znaczy zaakceptuj te części siebie, na które trudno jest patrzeć, bo bolą. W oczach Duszy nie ma błędów, jest jedynie droga, która jest nieustającą nauką.
Osobista moc
To jest m.in. zdolność do podążania własną ścieżką. Niezłomność i na Ziemi często upór, by nieustannie stawać po swojej stronie. To jeden z głównych obszarów prowadzenia mojej Duszy: do siebie i do osobistej siły, której nie widziałam przez 37 lat życia i nadal uczę się zauważać. Może na tym polega kształtowanie ziemskich mistrzów - mocarzy, którzy pomimo silnych ingerencji gry, dali radę utrzymać wewnętrzną nawigację? Zdołali pozostać przy sobie? Zasłaniania osobistej mocy doświadczamy od narodzin. Może dlatego Ziemia jest wyzwaniem dla Dusz? Może to wielki test umiejętności dobicia się i prowadzenia tak bardzo założonego człowieka?
Znajdź w sobie odwagę, by płynąć własnym kursem. Tylko tak możesz odnaleźć i poznać osobiste talenty. Tylko tak dowiesz się, kim naprawdę jesteś. Wielcy tego świata nie słuchali tłumów. Odbyli własną, niepowtarzalną ścieżkę, osiągając tu rzeczy dla wielu niemożliwe. Takich ludzi, takich Dusz, takich ścieżek ludzkość i świat potrzebuje. Dla budowania nowej rzeczywistości, która powinna kształtować się z mądrości i kosmicznej wiedzy Duszy. Wszak bez niej, jesteśmy tylko (i zazwyczaj) schowanym ciałem, z ograniczonym umysłem i tyglem kipiących emocji. Od tego zaczynałam.
W dzieciństwie chadzałam swoimi drogami, uciekałam do przyrody w samotność i milczenie, gdy nie zgadzałam się na to, co widziałam w domu i świecie. A nie zgadzałam się często. Z czasem uwierzyłam, że jestem niewidoczna i niezauważalna, nie mam światu nic do powiedzenia, ponieważ mój głos nie jest ważny i nie jest słyszany. Ważniejsi i wielcy są inni, ale nie ja. To jest w moich podstawach, z tego wyrosłam i z tego Dusza (wciąż) wyprowadza mnie przez całą drogę rozwoju: zaprzeczenia osobistych mocy.
Dziś nie mam autorytetów, ani wzorców. Korzystam ze świata jak z wielkiej Biblioteki Wiedzy, dostępnej wszędzie i wedle potrzeb (gra mówi). Do niczego się nie przywiązuję. Staram się być niezależna w czuciu i myśleniu. Przez życie idę, obserwując przede wszystkim siebie wobec okoliczności świata i ludzi. Bycie na Ziemi jest dla mnie nieustającą okazją do rozwoju i poznawania człowieczeństwa.
Rozumiejąc, że jestem osią swojej gry, przepuszczam doświadczenia przez filtr własnej intuicji (mądrości) i życiowego doświadczenia. Wierzę i widzę (doświadczam) że w centrum mojej istoty jest pamięć Prawdy, której szafarzem jest Dusza. Ta Prawda, jest czymś znacznie większym, niż ja, prowadzi mnie i pozwala wzrastać. Myślę, że jest ona Obecnością Boga w nas i esencją mojego istnienia. Ufam mądrości ciała przechowującego pierwotną, nieuwarunkowaną pamięć i wiedzę o zjednoczeniu z Matką Planetą i Wielką Siłą Życia. Każdego dnia zachwycam się możliwością rozwoju, poznawania siebie i Duszy. Staram się być dla niej jak najbardziej krystaliczną soczewką do rzeczywistości. Miłość Duszy i nasza wzajemna, bliska relacja, stały się dla mnie centralną wartością życia i moją tożsamością.
Rozumiejąc, w jakim świecie żyję, staram się nie oceniać jakości według dobra i zła (choć stawiam granice w świecie powiązań) a postrzegam je raczej jako nieskończony Przepływ (Boskiej i Ziemskiej) Siły Istnienia, o różnych odcieniach. Starając się być poza oceną, mam możliwość patrzeć ponad grą w dualizm. Mam wówczas szansę na wolność i samostanowienie w świecie powiązań. Taką wolność staram się dawać Duszy, nie kotwicząc jej oceną do doświadczeń. (Jeśli nie udaje się stać z neutralności środka, znaczy jest lekcja i poznawanie siebie/ Duszy). To wszystko dzięki jej naukom, prowadzeniu i wielkim zmianom jakie uczyniła we mnie i w moim życiu przez ostatnie dziesięć lat.
Świat i my
Najbliższe lata, będą nadal czasem przejścia. Przechodzenia. Wielkiego eksodusu ludzkości. Z chaosu zmian sublimuje się nowy stan rzeczy. Czy będzie on wolnością? Doświadczamy ogromnych zmian w nas samych, w świecie. Jednak stan skończony, to dekady, a może nawet stulecie rozwoju. W osi mojego człowieczeństwa mam wielkie marzenie o wolności ludzkości. O cywilizacji serca, traktującej siebie jak wielką ziemską Rodzinę, zjednoczoną w sobie i z Planetarną Matką.
Zdaję sobie sprawę, że nasze tu z Duszą bycie i praca jest (i prawdopodobnie będzie) nauką absolutnych podstaw dla ludzkości. Jak żyć świadomie? Jak ogarniać dualny świat? Jak osiągnąć stan jedności we wszechotaczającej nas względności. Jak rozpoznać drogę serca w sobie. Jak być blisko Duszy i w kontakcie z nią. Jak obsługiwać w sobie ludzkie aspekty: wiedzę doświadczeń, umysł, ciało, emocjonalność. Wreszcie jak funkcjonować w świecie wzajemnych powiązań? Z tego miejsca wydaje się, że miną dziesięciolecia, zanim ludzkość to pojmie. A o stan wewnętrznej jedności w istocie rzeczy chodzi. Ziemia daje miejsce na rozwój, udostępnia Duszom podwórko dla doświadczeń i nauki.
Nasze indwidualne zadanie i ogólna praca na teraz dla ludzkości, to wewnętrzne zjednoczenie się. Żywe doświadczanie Duszy (droga serca, ciała, świadomości) i jej boskości w nas, a dalej pomoc innym w osiąganiu tego stanu. Drogi są tak różne: ścieżka duchowości, ciała (materii), świadomości (wiedzy), kobiecości, męskości i wiele innych. Tu jest mnóstwo pracy. Niech każdy robi swoje. Razem da to globalną, zbiorową świadomość wzniesienia. Potrzebujemy jako ludzkość wyjść z autodestrukcji, w której funkcjonujemy i którą mamy tak głęboko zapisaną. Nieświadomego niszczenia siebie, Matki Planety, nieświadomego utrudniania drogi rozwoju naszym Duszom. W takiej grze do tej pory funkcjonowaliśmy. Zmierzamy ku lżejszym horyzontom. Wynik tego podążania pisze się teraz, drogą rozwoju ludzkości (Dusz).
Siłą jedności, jest siła wielu.
Podejmuj świadome decyzje
Czasy, kiedy można było dokonywać wyboru dotyczącego rozwoju, minęły. Teraz ewolucja jest faktem, dzieje się na naszych oczach i w naszych ciałach. Nie pozostawia wyboru: albo stawiasz się do siebie i rozwijasz, albo powoli odchodzisz, z każdym przesunięciem energetycznej granicy. Wszystko płynie. Żyjemy w świecie chaosu, mnogości wszystkiego, podbijanego dodatkowo przez globalną transformację. Istotne jest, byśmy mieli w tym świadomość siebie i rozpoznanie reguł gry. Pozwala to dokonywać właściwych wyborów w swoich unikatowych ścieżkach rozwoju. Każdy kolejny przeskok energetyczny, jest jak wielkie sito, które przesiewa ludzkość. Za każdym razem część zostaje w poprzednim rozdziale, a przechodzą ci (te Dusze) którzy osiągnęli potrzebne w następnym etapie parametry. To proces.
Podejmuj decyzje które przynoszą ci rozwój. Weryfikuj je w materii, ponieważ ta odbija to co w nas (lustrzany świat). Uziemiaj się, dbaj o równowagę duchowego z materialnym, by unikać iluzji, odjazdów, czy niepotrzebnych epizodów psychotycznych, gdy w sposób nieograniczony wpuszczamy do siebie wszystko, co przychodzi (BHP energetyczne, stawianie granic). Zasłona pomiędzy energetycznym, a materialnym jest teraz cienka. Przytomny człowiek, to człowiek weryfikujący. Czasy i przestrzeń zbiorowa tego wymagają. Z każdym miesiącem coraz bardziej rozmywa się granica prawdy. Dziś, jak nigdy wcześniej, widać jest, że każdy w nas ma własną rzeczywistość i własną wersję gry, a tak zwana prawda, jest kwestią totalnie względną. Dla mnie kluczowe jest teraz równoważenie się z energii do materii. Praca fizyczna, odkładanie duchowości na „półkę”, skupianie się na materialnym tu i teraz. Podejmuj świadome decyzje, ponieważ ich konsekwencje są przede wszystkim dla ciebie i dla twojej Duszy.
Dusza ostatnimi szlifami, zamyka dziesięcioletni cykl rozwoju. Pokazuje, że nic już nie będzie takie, jak było, żegna się z grą. Czasami jest nam żal bezpowrotności przemijania. Bywamy sentymentalne.
Czego mi potrzeba?
W moim świecie chcę myśleć, że jestem tu, by przeżywać Przygodę Wielkiego Odkrywania siebie (Duszy) która jest zabawą. Czasem w levelach przyjemnych, czasem w trudniejszych. Nie chcę już grać w niewolę, dobro-zło, zagrożenie, choć rozumiem, że one tu są i czasem dotykają także i mnie. Gdy jestem w postawie "mogę rozwijać się w każdej sytuacji", wtedy faktycznie wychodzę poza matriks, do stanu wewnętrznej wolności, bo ona jest w nas. Chodzi o to, bym postrzegała siebie i ziemskie życie jako okazję do rozwoju. Po to jestem samoświadoma, po to Dusza uczyła, bym umiała zweryfikować i zdecydować (jako sprawczy, bo materialny aspekt Duszy) o tym, co mi służy, a co nie. Z czym chcę wchodzić w interakcję, a co jest już niekompatybilne. W Oceanie Wszystkiego ważne staje się to, czemu nadasz znaczenie. Rola obserwatora bardzo się przydaje. Gdzie jeszcze nie jestem w suwerenności? Ziemia to świat, gdzie czasem trzeba trzasnąć z hukiem drzwiami, by definitywnie coś zakończyć.
W czas sztormów energetycznych u mnie najlepiej sprawdza się skupienie na codzienności, pracy fizycznej, życiu, na transformującym się ciele. Kontrola umysłu, emocji, dystans, uważność, dom serca, czasem dużo snu. To daje stabilność. Nie ma co za wiele siedzieć w energiach, gdy wieje. Duszy zawsze zależało, żeby trzymać się życia i pozwolić jej go doświadczać. Równoważenie, szczególnie energetycznego z materialnym, jest dla mnie w tej chwili kluczowe.
W stanie oczekiwania, pomiędzy rozdziałami. Nie tylko w osobistej transformacji, ale w procesach globalnych. Czekamy na przeskok energetyczny. To czego Dusza potrzebuje w energiach, jest po drugiej stronie drzwi.
Ps. Przy energetycznych przesunięciach warto ponownie ustalić/ zastanowić się, co jest dla nas ważne, z czym chcemy wejść w kolejny epizod doświadczenia. Tu chodzi o kreację. Warto też obejrzeć, co nie jest do wzięcia. Z czym już nie współgramy, choć jeszcze chwilę temu było dla nas tak ważne. Stanowiło oś.
Uświadomiłam sobie, że ostatnie dziewięć lat pisania, cała przekazana wiedza dla nas z Duszą zdezaktualizowała się, ponieważ przeszłyśmy drogę. Stała się zbiorem zintegrowanych danych, które Dusza zamykając, odkłada niczym księgozbiór wiedzy na półkę doświadczenia. Zawsze można do tego wrócić - jak w bibliotece: sięgnąć po wybraną książkę i skorzystać z wiedzy. Ona stanowi podstawę tego, kim jesteśmy, ponieważ nas ukształtowała. Dusza zaczyna odkrywać nowe karty i nowe zadania.
Ps.2 Czasem nie mogę przestać płakać ze wzruszenia i zadziwienia, że to wszystko się udało. Cóż to była za podróż!
Głębokie podziękowania po tej i tamtej stronie dla tych, którzy mi towarzyszyli. I tym od siły, i tym, kórzy pdjęli się trudnego zadania bycia lustrami, czasem najczarniejszymi. Tobie Duszo i Matko Planeto za miłość, przewodnictwo, dar ciała i życia, przestrzeń do rozwoju. Pamiętajcie o mnie, opiekujcie się.
Czas wyruszyć w nowy rozdział.
Wszystko Ci służy, jeśli tak uznasz.
Poczytj także: