Menu
O wolności i krystalicznych energiach.

Zastanawiam się, czy pragnienie niczym nieuwarunkowanej wolności zanurzonej w Bogu, które mam głęboko w osi serca, ma szansę zrealizować się na Ziemi i w człowieczeństwie. Czuję też od zawsze, że to pragnienie Duszy. 

Zapewnie ma jakiś pomysł na spełnienie go tutaj.

Perspektywa

Wszystko co poza Źródłem, jest jakimś matriksem. Jestem świadoma, że to co globalnie dzieje się na planecie i w nas samych, jest po prostu wejściem w inną, oby lepszą wersję ziemskiej gry. 

Wszystko zaczyna się w nas, także jako siły sprawczej Duszy w materii. Wszystko zaczyna się w nas - od wyrażania woli wolności na przykład. Wszystko zaczyna się w nas, choć nie da się zaprzeczyć, że żyjemy w określonej strukturze.

Co dla Duszy znaczy być wolną na Ziemi?

Od jakiegoś czasu Dusza raczy mnie mieszanką uczuć i stanów energetycznych dotyczących naszego pobytu tutaj, a konkretnie jego JAKOŚCI. Zwraca moją uwagę ku świadomości, że to wszystko jest sztuczne, jest grą. Że to kolejna wersja zabawy w życie na Ziemi, w człowieczeństwo, a ziemskie światło, do którego wszyscy tu zmierzamy, jest hologramem w stosunku do Najwyższych Boskich Energii. I ja to czuję wyraźnie nie od dziś. Świat wydaje się wtedy brudny, duszny, ciasny, pełen ograniczeń.

Sprawa jest wielowątkowa. Wydaje się między innymi, że Duszy chodzi o dystans, stanięcie z boku, by uzyskać perspektywę. O zobaczenie siebie szerzej, przyjrzenie się nam z punktu widzenia kosmicznego podróżnika - jakby nie było, czasowo podróżującego przez ocean energii na Ziemi, w człowieczej powłoce. Chodzi także o pragnienie, potrzebę Najwyższych, Boskich Jakości, przy jednoczesnej akceptacji tego, w co jesteśmy "ubrani" tu, na Ziemi. Nie tylko w swoim indywidualnym, ale także zbiorowym miejscu. Ziemskie życie trwa i jest sztuką balansu, integracji pozornie przeciwstawnych jakości. Może Dusza chce, żebym pragnęła czegoś więcej, niż jest zastane. Bym nie zgadzała się na to, co jest. Abyśmy nie zgadzali się na bylejakość. Pragnęli najwyższych, najczystszych dostępnych nam tu parametrów, połączenia z wielką siłą życia krystalicznej, biologicznej  macierzy planety. Tam nie ma gry.

Pytania

A może to, co do nas przychodzi, może być czym znacznie większym, niż to, co oferuje ziemskie wzniesienie? Może te poziomy zależą od nas samych, bo pragnieniami serca mamy na nie wpływ?  Dusza, jak zawsze, nie daje gotowej odpowiedzi, tylko tajemniczo się uśmiecha, a ja mam wzruszenie w sercu i łzy w oczach. Jedno jest pewne: doświadczenie się nie kończy tak długo, jak długo istniejemy, jak długo żyje Dusza. Zaczynamy jego nowy rozdział.

Więc pytanie: co dla Duszy znaczy być wolną na Ziemi? Po to temat wyszedł, żeby nastąpiło wewnętrzne uporządkowanie. Trzeba otworzyć się na drogę w tym obszarze. Krok pierwszy: świadomość zagadnienia.

Tyle dostaniemy, ile będziemy w stanie uwierzyć - w sobie i w siebie samych. Tyle dostaniemy, na ile szerokie będą nasze horyzonty. I o te horyzonty może Duszy chodzi.

Jeśli świetlista postać człowieka, to nie sztuczna, ciasna struktura, ale Żywy Przepływ Boga Samego, Duszy – Jego reprezentanta w nas i Krystalicznej Siły Życia planety, które razem, w jedności stanowią Ożywczą Życiodajną Potężną Siłę – to może tędy droga do wolności?

Czy jest jakaś górna granica ewolucyjna? Czy piszemy ją sami, wspierani od Planety w ścieżkach naszych Dusz i rozświetlonych serc?

 

Najwyższe światło dla Duszy i człowieka.

Najwyższe światło dla świata i ludzkości.

 

Dusza uświadamia: Zaliczymy , co ziemskie i pójdziemy do tego, co boskie. Podstawy muszą być, a teraz jest to Ziemia i człowieczeństwo.

Czyli trzeba przejrzeć ziemską grę do końca według ustalonych reguł, a potem zobaczymy, co dalej.

 

Dom stawia się na solidnym fundamencie.

Pozdrowienia.

 

 

 

 

Przeczytaj także: 

Poza matriks

Zrozumieć matriks.

Wolna wola.