Dusza w ziemskiej podróży: najlepszy czas na Ziemi.
Niedawno Dusza powiedziała: Jesteśmy w naszym najlepszym czasie na Ziemi, a ciało nigdy nie było w doskonalszej formie (energetycznej).
W najlepszej formie od wcieleń i (o paradoksie) święcimy swój czas, gdy zbiorowo mamy coraz większy energetyczny wrzątek, nasilający się z każdym zimowym zanurzeniem. To już końcówka fali. (Końcówka oznacza jeszcze około trzy, z wygasaniem tego etapu, do pięciu sezonów energetycznego drążenia w kolektywnym. Proces zagęszcza się zimą, co wszyscy wyraźnie czujemy).
Od niedawna jest we mnie świadomość, że w zbiorowym osiągamy dno kolektywnej podświadomości. Znaczy to nic innego, jako to, że ewolucyjne procesy drenowania pokładów ludzkich, tysiącletnich doświadczeń, zaczynają dotykać dna naszych/ Dusz doświadczeniowych podróży. To jest robione falowo, ze względu na nasze bezpieczeństwo. Po każdej zimie poszerzamy się, stajemy się pojemniejsi, byśmy mogli w następnym zimowym cyklu przyjąć więcej.
Dusza i człowieczeństwo
Na tyle masz od tego spokój, na ile Dusza, ty sam poukładałeś siebie, pozbierałeś swoje cząstki z doświadczeniowych głębokości, przetransformowały się twoje korzenie (m.in. ród) i w stanie wewnętrznej świadomości, równowagi, stanąłeś 'pomiędzy' w perspektywie obserwatora. Wyrównanie jakości mocy i ciemności w człowieku, w Duszy, daje neutralność energetyczną, która umożliwia funkcjonowanie w osobistej wolności. Nie jest ona wolnością w rozumieniu ziemskim. Jest wolnością wewnętrzną, wynikającą z jednakowego rozpoznania osobistych wyżyn i dolin, stanięcia wobec nich w samoświadomości rozpoznanego człowieczeństwa. Dla Duszy oznacza to między innymi rozpoznanie się w człowieku poprzez integrację wielokrotnych, wcieleniowych podróży w ciele. Poskładanie tego w całość, skondensowanie w naukę, daje jej wiedzę o strukturze człowieczeństwa, a dalej przez jego zintegrowaną soczewkę, rozpoznanie siebie na Ziemi. Trochę inaczej Dusza widzi siebie poza ciałem, inaczej gdy dopełnia swoją wiedzę o perspektywę rozpoznania się w człowieku i doświadczania przez niego. Bo to oznacza konkretne aspekty ludzkie: nakładki doświadczeniowe myśli, emocji, ciała fizycznego, stojących za nami doświadczeń poprzednich żyć, wiedzy przodków, wpływów świata zewnętrznego.
Człowieczeństwo jest niczym innym, jak narzędziem danym Duszy od Matki Ziemi do podróżowania przez życie. Dusza doświadcza, próbuje, uczy się, przymierza różne warianty/ wersje człowieczeństwa, by z każdej podróży przez wcielone życie, budować swoją wiedzę o świecie i swoim zpoznaniu w nim. To oczywiście tylko jeden z aspektów wielkiej krainy rozwojowej, jaką jest Dusza.
W pełni człowieczeństwa
Dla Duszy w procesie integracji i przejścia w człowieczeństwie w stan osobistego światła (autorozpoznanie) oznacza nic innego, jak dokonać przestudiowania, rozliczenia i poukładania wiedzy doświadczeń ziemskiej drogi do zsyntetyzowanej postaci, którą można określić ziemską nauką. Proces transformacyjny dotyczy m.in. złożenia w całość wszystkich przebytych tu ścieżek oraz przetransformowanie się Duszy i jej człowieka do stanu zintegrowanej całości. Proces ten dotyczy nie tylko serca (emocji) świadomości (umysłu) ale także ciała i wszystkiego tego, co stoi za jego tożsamością. Efektem końcowym ma być – na ile to możliwe (efekt transformacji jest indywidualny i zależy od wielu czynników) jak najbardziej krystaliczna postać Duszy na Ziemi z wszystkimi jej aspektami, więc także człowiekiem. W naszym z Duszą przypadku to wieloletni proces, przeprowadzony dogłębnie i szczegółowo. Był on wędrówką nie tylko przez nas same, ale także przez nasze powiązania ze światem. Dusza musi uporządkować nie tylko siebie, ale też relacje, które zbudowała w ziemskiej podróży.
Dekonstrukcja ziemskiej osobowości Duszy
Dotyczy Dusz kończących edukację na Ziemi. W praktyce, dla człowieka, wiąże się to z rozpadem starej tożsamości i wejściem na kolejny, uniewrsalny poziom istnienia - w ziemskim wydaniu. To proces polegający na zneutralizowaniu i rozpuszczeniu ziemskiej tożsamości Duszy, czyli tej części, która uczłowieczyła się w relacji z Ziemią i ciałem (człowieczeństwem). Jest to, jakby nie było, także filtr postrzegania. Narzędzie nałożone na czas drogi/ nauki. Dusza rozpuszcza je, by móc spojrzeć na rzeczywistość (przez człowieka) własnymi oczyma/ perspektywą. By mogło tak się stać, Dusza musi przetransformować energie i ciało ludzkie, jego świadomość, tożsamość do stanu krystalicznej jakości. Niejako rozpuścić człowieczeństwo, wyprowadzić z zapomnienia (reguła doświadczenia) do świadomości. To tak, jakby dla Duszy człowiek był oknem na świat, a ona doczyszcza, domywa szyby, lub otwiera je szeroko, by przez nie wyjrzeć na zewnątrz. Procesy ziemskie ją (nas) w tym wspierają.
Nie zatracam własnej tożsamości. Dla mojej Duszy człowieczeństwo jest cenne, atrakcyjne, ciekawe, opalizujące. Dla niej ważna jest jakość przyjaźni i dialogu z człowiekiem, więc rozwój przeprowadza tak, by wzajemna więź nie tylko została, ale wchodziła na coraz wyższe poziomy i piękniejsze jakości. Czy można zatem stać się Duszą? Tego nie wiem. Z pewnością jednak można stać się tu, w ciele, w człowieczeństwie, kryształowym, by ona mogła w sposób jak najpełniejszy opalizować przez człowieka. To się przekłada na poziom wzajemnego zjednoczenia i bliskości.
Zbiorowe Teraz
Jest wrzątkiem energetycznym, tak będzie jeszcze trzy, do pięciu lat. Ma to głęboki sens. Matka Ziemia oczyszcza, neutralizuje doświadczeniowo siebie. My zaś, w skali mikro jesteśmy w tych procesach zmuszani do osobistego rozliczenia i rozwoju. Musi to odbywać się w ten sposób, inaczej człowiek nie czuł by potrzeby rozwoju, gdyby gdyby wszystko było dobrze. Te czasy mają jedną kluczową cechę: zmuszają nas i nasze Dusze, byśmy skierowali się do siebie i zajęli wewnętrznymi porządkami. Na ile to jest komfortowe, to już inna sprawa. Energie cisną, ciało choruje, jest ból, zmieszanie myśli i emocji. Nie ma wyjścia: trzeba się sobą zająć, inaczej będziemy cierpieć. Mnie się wydawało, że to już koniec fali. Tymczasem zbiorowe przebudzenie ludzkości, to wciąż faza wstępna. Będzie potrzeba mnóstwo pomocy człowiekowi i to w każdym obszarze, wprost proporcjonalnie do zapomnienia i nieświadomości, w których żyjemy. Szczyt cywilizacyjny jest naszą wspólną, zbiorową sprawą, dotyczącą wszystkich mieszkańców Ziemi. Czy w indywidualnych ścieżkach, wyjdzie ona dalej, niż poza podstawy? To zależy od momentu ewolucyjnego Duszy. Jeśli jest jej czas, postara się o to, byśmy poczuli wezwanie do drogi. Podróż odbywa się przez nas samych, dlatego można ją wykonać, kierując się wyłącznie do swojego wnętrza. Wyjście z gry odbywa się przez Istotę. Zewnętrzne pełni funkcję stymulanta, byśmy to w końcu uczynili.
Zbiorowe Teraz, jest kolejną falą niedogodności, mających za zadanie m.in. przekierowywać nas do siebie, w celu autouregulowania. Energetyczny wrzątek odbija się niepokojem w ludziach, w przestrzeni zbiorowej i globalnej. Energia drży, drży świat. Dla tych którzy wykonali rozwój, czas zimowych gęstości, jest nauką świadomego zarządzania rozpoznanymi wewnętrznymi zasobami, które wraz z rozwojem wlewa w nas Dusza. Dzieje się tak, gdy gęstości zostały rozpuszczone i stworzyło się w nas miejsce, by zobaczyć szerzej.
Świadome zarządzanie osobistymi zasobami
Jest niczym innym jak nauką Duszy o tym, jak w świadomym człowieczeństwie poruszać się w ziemskim Teraz, a jest ono konkretnym momentem cywilizacyjnym, energetycznym, dziejowym Ziemi i naszej podróży tu. Sztuka dokonywania świadomych wyborów, sztuka obcowania z ziemskim i zbiorowym przepływem (nie żyjemy w próżni energetycznej) odpowiednie układanie się w tym, dbanie o swoją wibracyjność, czystość przestrzeni, czystość i harmonię osobistego pola, to tylko niektóre aspekty tej nauki.
Dla nas osobiście z Duszą, jest to także dalszy czas głębokiego wycofania do swojej przestrzeni, by mieć spokój, gdy rodzimy się do nowej formy bycia. Gdy staniesz po drugiej stronie, będziesz gotowy, przemieniony, by móc funkcjonować w zmieniających się jakościach zintegrowanej, świadomej, gotowej do przejawienia Duszy. Status absolwenta ziemskiej szkoły oznacza, że nauka nie jest już głównym aspektem bycia Duszy tutaj. Zmieniacie się razem do tego, m.in., by móc przejawić to, co Dusza chciałaby zrobić dla Ziemi i zbiorowości po skończeniu nauki. Energetycznie musi to być przystosowane do nowych planetarnych jakości. Nie da się robić pracy w nowym, mając stare oprogramowanie. To się nie utrzyma i nie będzie miało przebicia. Będzie po prostu przestarzałe. Jeśli Dusza chce funkcjonować aktywnie w procesie ewolucyjnym, musi się do tego dostosować, przebudować. Nie tylko siebie czy energię, ale także materię, w której funkcjonuje, czyli człowieka.
Nauczyć się funkcjonować w świecie kontrastów, czyli o ziemskim dualizmie, jako zasadzie konstruującej doświadczenie
Na tym etapie, czuję się jak widz w teatrze. Obserwuję, oglądam, słucham nauk i uświadomień Duszy. Uczę się zarządzania sobą, jako wieloaspektową całością. Uczę się rozumieć Ziemię z perspektywy Duszy. Przyglądam się kontrastom świata i wyciągam wnioski. Postrzeganie rzeczywistości, które ona mi pokazuje, jest niczym innym, jak jej perspektywą, zrozumieniem i poukładaniem sobie reguł tutejszej gry w życie. To widzenie jest syntezą wszystkich podróży, lekcji, nauk, jakie Dusza zdobyła i przyswoiła w ziemskiej wędrówce.
Ostatnio, nauką Duszy, studiuję ziemski dualizm i jego zrozumienie. To jest konstrukcja odbijająca się we wszystkim, co tu istnieje w tym cyklu ewolucyjnym. Dusza pokazuje perspektywę, którą chciałaby abym miała, a ja obserwuję i wyciągam wnioski. Jednym z nich jest uświadomienie, że mimo sztormu i systemowych turbulencji, można tu być szczęśliwym, ponieważ (s)pokój to stan wewnętrzny. Wobec ziemskich okoliczności jesteś na tyle neutralny (lub one są naturalne dla ciebie) na ile dokonałeś uregulowania wewnętrznych doświadczeniowych programów i filtrów postrzegania (myśli, emocje, ciało, powiązania). Żyjesz w świecie zależności. Możliwe jest jednak, by być wobec nich wolnym. Wolnym wobec okoliczności zewnętrznych.
Dusza powiedziała, że to będzie dobra zima. Moim zadaniem jest temu zaufać i rozpoznać, co to dla nas oznacza. Pierwszy aspekt: stan zanurzenia w dobrym, bezpiecznym, ciepłym miejscu, niczym ziarno w ziemi, by z wiosną narodzić się do nowej postaci.
O czasie podzielimy się wnioskami i syntezą wiedzy z Ziemi i człowieczeństwa, dając do przestrzeni zbiorowej wiedzę na temat naszego przepisu na świat względności. To m.in. jeden z aspektów dalszej pracy Duszy dla zbiorowego: zostawić swoją wiedzę z rozpoznania reguł świata i zasad poruszania się tu. Poszerzająca się kosmicznie Dusza, jest Głębią, Niezwykłą Krainą, źródłem nieskończonej wiedzy i inspiracji. Nie wiem, czy życia wystarczy, by spróbować opowiedzieć o tym światu.
Rozwój Duszy: z ucznia, do profesury ziemskiego życia
Obserwuję jak Dusza się zmienia, wychodzi ze statusu ucznia ziemskiej szkoły. Zrzucając z siebie doświadczeniową nakładkę człowieczeństwa (dekonstrukcja ludzkiej struktury -> poszerzenie, integracja do nowego) łączy się z wyższymi aspektami i boską mądrością siebie. Staje się istotą mocarną, kosmicznie i globalnie samoświadomą. To przepiękny, niezwykły proces, w który mogę obserwować poprzez rozrastanie się aspektu Duszy we mnie. Rozrasta się Dusza, rozrasta się człowiek – jej fizyczny element. W nim ona przejawi się w materii na kolejnym ewolucyjnym poziomie. Kierunek jest jeden: najpierw Dusza, potem człowiek. Choć w rozwoju tu na dole, wspiera nas Matka Planeta, indywidualnego szlifu w ewolucji nadaje naszej ścieżce Dusza. Warto pamiętać też, że to, co my robimy tu na dole, w człowieczeństwie, nie pozostaje bez wpływu na drogę Duszy.
Podlegamy procesom zbiorowo, jednak naszą osobistą sprawą i pracą jest to, by na fali zmian układać się jak najlepiej. Każdy z nas jest unikatową konfiguracją doświadczeń.
- Nie boimy się gęstości, wykorzystujemy ich potencjał do rozwoju, ponieważ życie jest wszędzie.
- Stawiamy się do tego, co jest nam pokazywane do pracy, w kierunku zneutralizowania, uzdrowienia, poukładania wewnętrznych aspektów.
- Nasze osobiste ścieżki są elementem globalnego procesu doświadczeniowego neutralizowania się Matki Planety. Dla niej także dokonuje się integracja jej (Dusz) zbiorowej wiedzy.
- Świadomie zarządzać sobą, znaczy dbać o siebie w ścieżce rozwoju, poprzez rozpoznanie i rozumienie własnych potrzeb.
- Jeśli jest gęsto, trzeba łapać oddech . Człowiek potrzebuje odpoczywać, zwłaszcza, że procesy odkuwania z siebie starego trwają latami.
- Utrzymujmy połączenie z własnym centrum (trzeba je w sobie rozpoznać).
- Dbajmy o myśli, emocje, wewnętrzny i zewnętrzny dobrostan, spokój przestrzeni.
- Opiekę nad zewnętrzym ograniczmy do najbliższego kręgu życia. Potem będzie czas na szersze działania.
- Kto w świadomej drodze z Duszą, niech utrzymuje z nią aktywną, bliską więź, pielęgnując drogę serca.
- Trzeba też być w kontakcie z mądrością ciała, które jest specjalistą od relacji z materialną rzeczywistością i Matką Planetą.
- Pamiętajmy i aktywnie doświadczajmy, że Dusza kocha, wpiera, zna kierunek. Doda sił, by każdego dnia dźwigać trud transformacji, stawiać się do tego, co nasze, a co wymaga w tych czasach prześwietlania i wewnętrznej pracy.
- Nie samym chlebem człowiek żyje. Zadbajmy o jakości radości i piękna życia, przygody ziemskiej podróży, dla równowagi w pracy nad doświadczeniowymi gęstościami w nas.
(...)
Niedawno Dusza powiedziała, że jesteśmy w naszym najlepszym czasie na Ziemi, a ciało nigdy nie było w doskonalszej formie energetycznej. Nie oznacza to, że zawsze jest i będzie już tylko idylla. To Ziemia, a my jesteśmy pod jej wpływem. Życie płynie, jednak już niczym nie przeraża, a ja sama decyduję, jak chcę się z i w nim czuć. To jest wolność. Zbiorowy wrzątek? No i co z tego? Przepłyniemy i to, bo wiele już zrobiliśmy.
Pozdrowienia.
Ps. Zima będzie ciepłym, głębokim zanurzeniem, a gdyby potrzeba nam było z Duszą oddechu, zawsze mogę nocą wyjść, popatrzeć w gwiazdy, gdzie Duszy kosmiczne światy. Ziemia bez wątpienia jest duszna, ciężka, materialna, ale jest też światem niezwykłym i pięknym, gdzie Dusza może badać cud materii. Udało nam się tutaj odnaleźć.
Żyję więc w świecie paradoksów i przyjmuję do wiadomości: Ziemia jest światem sprzeczności, które się w istocie rzeczy dopełniają. Istotne jest, bym ja, w sobie była harmonią, choć zbudowana jestem z kontrastów.
Życie jest piękne, mimo wszystko, a może właśnie dlatego.