W drodze do boskości. Epizod drugi: pełnia ciała.

Uświadomienie: ciało trzeba nasycać stanem Pełni, czyli: Wszystko Już Jest. Procesy i przebudowa będą szły łatwiej, a ciało będzie reagować łagodniej.
Aby móc to robić, trzeba dotrzeć, rozpoznać i zrozumieć, czym jest stan Pełni w osobistym doświadczeniu. Każdy z nas odbiera boskość inaczej i we własnym kolorze.
Stan Pełni rozumiem jako zanurzenie w energiach Boskiej Obfitości. To przebogaty zbiór Źródłowych Jakości, zawierający w sobie spektrum Nieskończonych Twórczych Energii, składających się na Tkaninę Boskiej Matrycy, czyli Boskiego Ciała - Wielkiej Sieci Istnienia, w której zagnieżdżone jest Życie. Także ziemskie.
Mam w sobie wewnętrzne przekonanie, że stan doskonałej Pełni, uszyty na naszą osobistą miarę, można osiągnąć jedynie w dobrym połączeniu czy zespoleniu z Duszą. Ona jest jak łącze do boskości w nas. Jeśli faktycznie można potraktować człowieka, czy ludzkie ciało jako narzędzie dla Duszy do doświadczania, to pełną stajemy się tylko wtedy, gdy ona jest blisko nas i z dobrym dostępem do człowieczeństwa. (Kluczowy jest proces integracji bagażu doświadczeń i szereg procesów transformujących, krystalizujących Duszę i człowieka.) Jeśli uda się dodatkowo wypracować świadomą, dobrą relację z nią, z przedmiotu doświadczania stajemy się podmiotem, przyjacielem, partnerem w ziemskiej drodze Duszy.
Dusza jest opiekunem naszego rozwoju i szafarzem boskich aspektów w nas. Niewykluczone, że inne drogi dają jakiś poziom czy substytut doświadczania boskości, jednak w swojej dziewięcioletniej drodze rozwoju, nie znalazłam jakości dających mi głębsze karmienie i spełnienie, niż bliskość z nią.
Stanu pełni doświadczam z poziomu serca, zaczynam go również doświadczać z poziomu ciała. Nie wiem, albo raczej nie jestem pewna, jak pełnia przejawia się przez bramę świadomości. Czy to jest ten stan, który czasami objawia się jako doskonała cisza i kosmiczna rozległość umysłu? Czy to superświadomość, ukazująca się wówczas mojej głowie? Wydaje się, że na ten czas Duszy wystarczy świadomość rodząca się w wyniku drogi serca i coraz bardziej zaawansowanej drogi ciała. Być może, kiedy ciało zakończy drogę rozwoju przyjdzie czas na umysł? Zobaczymy. Wysoki stan rozświetlenia Duszy, to stanięcie w boskości we wszystkich aspektach człowieczeństwa: ciało (materia), umysł (świadomosć), energia (Duch).
Ciało - wielki, boski eksperyment Duszy
Droga ciała trwa już prawie dekadę naszych z Duszą zmian. Latami wewnętrznych procesów przygotowywałyśmy się, by być w tym miejscu zmian: prostej drogi do domu. Mam wielką frajdę być wykonawcą w ciele i świadomym uczestnikiem tej podróży.
Stany energetyczne zmian do światła są obłędne, fascynujące nowymi poziomami dostępu do siebie. Wzrasta czytanie i zrozumienie ciała, porozumiewanie się z nim. Zmiany idą lekko w zwiększającym się przepływie energetycznym, który ma naturę falowania: inicjacja i osadzenie się na kolejnym piętrze energetycznym, procesy, integracja, odpoczynek i następny etap. Do piątego poziomu, były jeszcze głębokie integracje w podświadomości. Poziom szósty, który zaczął się z wiosennym przesileniem, to już czysty, transformujący przepływ. Wysokie energetyczne loty w ciele, które po trzech tygodniach zakończyły się stabilnym lądowaniem w tu i teraz. Procesy poszczególnych szczebli przedstawię w postaci sprawozdania. Sporo się dzieje, nie jestem w stanie pisać. Czuję też wyraźnie, że to prywatny, ważny dla nas czas. Dusza zabrała ze zbiorowego, by rozwijać się w bezpiecznej, komfortowej przestrzeni.
Widać wyraźnie, że z każdym piętrem energii, moc transformacyjna wzrasta. To jest konkretne doświadczenie w ciele. Na tym etapie stan pełni w ciele odczuwam jako radość i rozświetlenie na poziomie komorkowym. Dalej lekkość, witalność, błogość, obmywanie ciepłymi, świetlistymi, złotymi energimi, uniesienie, pełniejszą komunikację i kontakt z ciałem. Widoczne są też pierwsze zmiany w materii. Ale także męczliwość, senność, odrealnienie, oderwanie od życia, poczucie wykluwania się do nowego, odpadanie resztek starych programów. W zmianach jestem utrzymywana w błogości. Prosiłam by (na ile to możliwe) transformacja odbywała się w lekkości.
Ziemskie cele Duszy
Jednym z obszarów nauki i rozwoju Duszy, jest badanie, jak bardzo można się z człowiekiem połączyć, zbliżyć, wypełnić go miłością. Ile boskości w człowieku można osiągnąć na Ziemi, przygotować go na spotkanie z boską wersją Duszy (obecność Boga) która objawia się, gdy ona zrzuci z siebie obciążenia i uwarunkowania ziemskiej drogi.
Duszy od zawsze chodziło nie tylko o rozwój duchowy, o energię, która jest jej naturalnym światem, ale o praktykę w ciele. O ziemskość, materię, o DOŚWIADCZENIE. Stąd od początku pilnowała, bym była dobrze osadzona w życiu, zbalansowana pomiędzy energią, a materią.
Stan ziemskiej ciemności i uwikłania Dusza poznała dogłębnie. Czas na życie w boskości.
Idziemy ku światłu. Puśćmy się znanego brzegu, popłyńmy w przygodę. I najważniejsze: miejmy z tego radość, bo jest czym się cieszyć.
Dusza zadowolona, a ja jestem bardzo ciekawa, co jeszcze ma dla nas przygotowane.
Pozdrowienia