W Domu Ciała, w Domu Boga: Wielowymiarowy Dotyk.
Twoim powołaniem jest powrót do JEDNOŚCI.

foto: Bartłomiej Bukowski
Są takie spotkania, które są przełomowe. To będzie krótkie sprawozdanie ze zdarzenia, ponieważ trudno opisać słowami, to co się działo. To były magiczne trzy dni.
Z Bożeną umówiłyśmy, gdy ona przyjechała tu na wakacje. Pierwszy raz spotkałyśmy się trzy lata temu na sesji z Duszą. Już wtedy jej Dusza była w świetle duchowych przestrzeni Ziemi. Od tego czasu rozwinęły się i nadal są w drodze. Bożena jest mocno i stabilnie podłączona przez Duszę do Źródła. Ma jeden z ciekawszych darów, jakiego miałam okazję do tej pory doświadczyć – wielowymiarowy dotyk. Jestem teraz w procesach ciała, więc umiejętności Bożeny są dla mnie na ten czas. Zawsze też pod wrażeniem tego, ile przestrzeń daje nam dobra i jak wszystko jest zawsze poprowadzone. Nie zawsze za to chcemy brać, głównie ze strachu i niezrozumienia. Mnie to także dotyczy. Czasem bywam nazbyt nieufna albo ostrożna.
Spotkanie ustawione z wysokich wymiarów
Znamienne i symboliczne – pierwszego lipca, w pierwszy dzień otwarcia kolejnego etapu ewolucyjnego po czerwcowym przeskoku. Otworzyły się drzwi i od razu zadziały się zdarzenia. Całemu naszemu spotkaniu towarzyszył żywioł ognia (transformacja) z którym Bożena jest mocno połączona, a który od kilku miesięcy zastąpił żywioł wody we mnie i pracuje bardzo. Bożenka ma dar pracy z energiami, transformujący ogień w rękach i zdolność przepuszczania wysokich energii źródłowych. To wszytko będzie jeszcze ewoluować, są w rozwoju. Dokładnie tak jak Dusza powiedziała: obie skorzystamy na tym spotkaniu. Energia zawsze się wymienia, z korzyścią dla wszystkich stron.
Poza czasem i przestrzenią: opór ciała
Kiedy wyruszałam w drogę z domu, czułam wewnętrzny niepokój, który wraz ze zbliżaniem się na spotkanie narastał i przerodził się w strach. Ciało drżało, chciało uciekać. Nie umiałam na początku rozpoznać co się dzieje: z serca szła pewność, że MAMY się spotkać. Widziałam wyraźnie, że w wysokich wymiarach już czekają na zdarzenia, a w ciele, na dole doświadczeniowym bałam się i był duży opór. Nie rozpoznawałam, czy odbieram przestrzeń, która szykowała się do solidnej burzy, czy może odczuwam coś u Bożenki, czy to moje (a zawsze zaczynam od siebie). Duszka siedziała cicho, więc wiedziałam, że muszę ten strach rozpoznać sama. Dusza była podekscytowania i poddenerwowana, po czym wnioskowałam, że sprawa jest duża i ważna z tym spotkaniem.
Przywitałam Bożenę słowami, że nie mogę tu być. Strach w ciele był ogromny, chciałam na prawdę realnie się zwinąć. Jednocześnie miałam pewność, że dzieje się tak, jak ma być i że trzeba się do zdarzeń stawić. Dopiero na drugi dzień Martyna pomogła mi uświadomić sobie, że to był strach ciała, które jest w oporze przed nieznanym i boi się wejść w nowe. Kiedy to wypłynęło ku świadomości, wszystko odpuściło. Dla mnie to nowe doświadczenie: pierwszy raz miałam okazję, tak wyraźnie spotkać się z mową mojego ciała. Bożena i jej Dusza są lustrem bardzo dogłębnym, precyzyjnym. Możesz zobaczyć swoje światło, możesz zobaczyć doliny doświadczenia. Zależy w jakim miejscu jesteś. Najlepiej, gdy po środku.
Spotkanie ustawione z wysokich wymiarów: w ciszy i cieple energetycznym, w tańcu żywiołów, w centrum burzy z wiatrem i piorunami. Wyszłam z niego nakarmiona na każdym poziomie. Strach ciała zszedł, wiedziałam wtedy, że sesja wielowymiarowego dotyku może się odbyć. Dostroiłyśmy się do siebie. Cały następny dzień pracowało we mnie (w nas) spotkanie poprzedniego dnia. Czyściły się jeszcze energie, ciało, Dusze, byśmy były gotowe przyjąć, przetransformować i przepuścić to, co dla nas przeznaczono. Gdy jesteś dobrze przygotowany, to wcale nie jest bolesne. Odbywa się w wielkim przepływie, łagodności, cieple i Harmonii Źródłowej Ciszy. Uwielbiam ten stan. Wciąż poznaję jego odcienie.
Zawsze lubię spojrzeć w przestrzeń materialną przygotowanego dla ludzi spotkania. Ta była (to będzie odpowiednie słowo) jak nagroda - luksusowa. W jakościach nowego, w bieli, krystaliczności, lekkości, w potężnej synchroniczności. Przestrzeń zewnętrzna pokazuje (odbija) moment w którym jesteś. Tuż po otworzeniu drzwi i przekroczeniu kolejnego progu ewolucyjnego, od razu następuje wstępna transformacja, byśmy mogli w nowych jakościach wykonać swoją podróż. Wszyscy w tej chwili tę przemianę przechodzimy. Potrzebujesz lepszego pojazdu; nowego ciała, nowych energii dopasowanych do kolejnego etapu podróży.
Kosmiczny, wielowymiarowy dotyk – podróż ciała do Źródła
Ponieważ dla mnie jest czas otwierania bramy ciała, więc czas pracy z ciałem, zostają mi podsuwane Dusze (osoby) które mogą pomóc w aspekcie ciała. Sesja ponad trzygodzinna polegająca na rozmowie, masażu i ponownej rozmowie. Bożena ma dar, pochodzący prosto od Duszy. To są źródłowe ręce, które pomogły mojemu ciału zrzucić pancerz doświadczeniowy. Sesję mogę podzielić na trzy etapy: rozbieranie i zrzucanie przez ciało bólu doświadczeniowego, kosmiczna transformacja i na końcu spotkanie, zanurzenie w Bogu, które (jakkolwiek górnolotnie by to brzmiało) zdecydowanie mogę nazwać wniebowstąpieniem.
Trzeba przyszykować DOM na przyjście Boga. On chce się przejawiać w nas i przez nas, pracować dla uzdrowienia świata. Wszystko co istnieje jest przecież Jego Ciałem. Ten świat, może Go boleć. Nie ma tu równowagi, zbyt daleko odeszliśmy od Centrum. Potrzeba Boskiej Interwencji i korekty kursu. Bóg patrzy zapewne na swoją córkę Ziemię i na nas (Dusze) jego Iskry, jak tu cierpimy. (Z czerwcowym przeskokiem, na kolejnym poziomie poszerzyła się świadomość. Wiele spraw zaczęłam widzieć szerzej i w pełniejszym, uniwersalnym zrozumieniu.)
Byłam przygotowywana do tego spotkania drogą sześciu ostatnich lat osobistego rozwoju z prowadzeniem Duszy. Wszystko tam na górze już dawno zostało zaplanowane. Dusza wiedziała po co tu wraca i jaką drogę ma do wykonania. Czy udało się ją wypełnić w ziemskiej dżungli? Wszystko jest na dobrej drodze. Bóg ma wobec nas Kochani konkretne plany ewolucyjnie. Wszystko MUSI się rozwijać (wzrastać) ponieważ jest to absolutną podstawą. Po to Bóg Kreuje, by się rozwijać przez nasz rozwój. Jesteśmy Jego eksperymentem i to jest wielki zaszczyt. Wiele Dusz chciało w nim uczestniczyć. Pracować wspólnie na Boski Rozwój. Jesteśmy całością.
Czuły dotyk i głos ciała
Wracam jeszcze na chwilę do masażu, ponieważ to, czego w nim doświadczyłam było wspaniałe i tak zwyczajnie doskonałe jednocześnie. Bóg jest naszym Domem. Z Niego pochodzimy i do Niego wracamy. Nie zadziało się zatem na tej sesji nic, co nie jest naszym naturalnym prawem. Cudowne jest może to, że w końcu, w tym gęstym świecie stajemy się gotowi na przyjęcie naszego naturalnego dziedzictwa, czyli obecności Boga w człowieku.
Bożena rozbraja pancerze w ciele. Delikatność i miłość rozmiękczyły ciało, które opowiadało, skarżyło się na trudy ziemskiej podroży. Dusza w aspekcie ciała skarżyła się na doświadczone w ciele krzywdy. Pierwszy raz mogłam tak mocno zobaczyć świadomość ciała w sobie. Usłyszeć jego głos, poczuć nagromadzony w komórkach strach. Jedyne, co mogłam to dać temu świadomą uważność, uznanie i współodczuwanie. Masaż otworzył przestrzeń, rozbroił ciało, a ja uzdrawiałam, samą siebie. Fizycznie za ziemską wędrówkę odpowiadają stopy i nogi (połączenie z Ziemią), miednica, obszar trzech pierwszych czakr. Wielu osobom pracuje w tej chwili miednica, kręgosłup lędźwiowy, nogi, stopy (dół ciała należy do ziemi) do fizyczności. To nasze łącze z materialnym życiem i na tych obszarach Bożena skupiała się w pierwszej fazie masażu, wedle prowadzenia, ciała i energii.
Potem był etap drugi – kosmiczna aktywacja DNA, gdzie widziałam, że pracują nad nami Istoty wysokich wymiarów.
Serce – brama do Boga
I etap trzeci – spotkanie z Bogiem. Po takim procesie człowiek nie jest już tym, kim był. Można to śmiało nazwać narodzinami. Gdy Bożena masowała (otwierała) czakrę serca i grasicę, weszłam w stan ekstazy energetycznej w ciele. Nastąpiło źródłowe spotkanie.
Oblicze i Dotyk Boga
Dotknęłam sercem, świadomością, ciałem, czuciem zaledwie jakiegoś ułamka...
Nie mogłabym nawet sobie wyobrazić tylu odcieni i barw miłości. Nigdy nie doznałam takiej czułości. Zostawiam w tych słowach energię spotkania Boga z człowiekiem. Niech serca to poczują, niech Dusze tego dotkną i przypomną sobie. To jest niewypowiedzialne i nienazwane. W pewnym momencie nie dotykała mnie już Bożena, tylko sam Bóg. Czułam na sobie Jego energię. Ile tam było miłości. Padło tylko kilka słów, reszta była czuciem. Bóg patrzył na mnie (na nas z Duszą) jak na odrębną istotę, jednoczenie patrzył na mnie (na nas) jako na część siebie. Oglądał Duszę, człowieka, ciało, jako Siebie Samego, swoją cząstkę, która rozwinęła się w drodze doświadczenia. Patrzył z uznaniem i zadowoleniem. Patrzył jak artysta na dzieło. Widziałam też, że planował naszą (Swoją w nas) dalszą drogę. W jego rękach byłam (byłyśmy z Duszą) jak mała kropelka.
Boskie ręce (tylko tyle widziałam) gładziły ciało i Duszę, masowały serce. Reszta była odczuwaniem i świadomością (mój Bóg nie ma twarzy – jest Czystą Energią, Potężnym polem, Wielką Świadomością, Wszystkim i Niczym. Jest Wszędzie i Nigdzie, jest CZYSTYM BYCIEM). Powtórzył jedynie kilka razy: Moje Dziecko. Na końcu: pójdź za mną (...) Potem nastało Kosmiczne Zjednoczenie, w którym stopiłyśmy się z Gwiezdną Przestrzenią. Dalej ukazała się Ziemia i mnóstwo Istot, które ją otaczają, będąc zaangażowanymi w proces ewolucyjny. Pokazały się nasze z Duszą zadania tutaj.
Bożenka zostawia na chwilę po masażu, by sobie poleżeć. Czułam się nowo narodzona. Rozmawiałyśmy potem, ale ja w zasadzie mogłam milczeć, będąc poza czasem i przestrzenią - obok siebie i jednocześnie tak bardzo tutaj na Ziemi, w ciele które pokazało się jako cudowna świątynia. Głęboki szacunek ciało: ile ty możesz wytrzymać, wytrzymywałeś i wytrzymujesz, byśmy mogli tu doświadczać i rozwijać się. Dusza weszła w stan unii w ciele i została u Boga na źródłowej transformacji do nowego etapu naszego wspólnego podążania. Żartuje sobie ze mnie, że jest w siódmym niebie i że jak wróci, zrobimy tutaj źródłową rozpierduchę. Potrzeba w tym skostniałym świecie przeciągu i młodej energii. Dusza biega sobie w śnieżnej, tęczowej szacie i jest jej bardzo dobrze. No bo jak ma być? A niech sobie siedzi, zanim Nieskończony Przepływ wygna nas znów w doświadczenie.
W ostatnich tygodniach pracował we mnie kolor kosmicznego granatu. Teraz weszły tęczowe, śnieżne biele, jasne błękity, złota, srebra, krystaliczności. Dużo świetlistego.
Wartości dodane (natury fizycznej) masażu: głęboki relaks ciała, gładka skóra po oleju wiesiołokowym, zharmonizowane zmysły dotykiem, muzyką, zapachem olejków eterycznych, dopieszczenie w ciele, doskonały nastrój. Spałam jak bobasek tej nocy, choć krótko, bo tylko trzy godziny, więcej nie było potrzeby.
Przestrzeń Bożeny i jej z Duszy cosmicflow Kosmiczny Potencjał Duszy. Bożena masuje, ćwiczy jogę i prowadzi warsztaty we Wrocławiu.
Globalny kontekst czasu
Z czerwcowym przeskokiem z nowymi energiami, weszliśmy w kolejny etap transformacji: CIAŁO. Wszystko to po to, byśmy byli w stanie przyjmować i wykorzystywać większą ilość energii, która do nas dociera. Dla dalszej osobistej transformacji, dla transformacji Ziemi (ludzkie przekaźniki energetyczne), dla budowania nowego świata. Zmierzamy kochani do szczytu cywilizacyjnego i do źródłowych możliwości istoty ludzkiej. Myślę, że warto dzielić się doświadczeniem, byśmy uwierzyli i widzieli, że przeżywamy wspólnie. Bóg przejawiony na Ziemi i w człowieku, to sprawa jak najbardziej możliwa i nie tylko dla Chrystusa. On przetarł nam szlak.
Chciałm Wam jednocześnie przypomnieć o pewnej ważnej kwestii: nie jesteśmy z Duszą autorytetem w żadnej sprawie (chyba, że go z nas zrobicie w swoim świecie, co jest absolutnie zbędne). Chcemy i możemy być dla Was jedynie inspiracją. Tam, gdzie jest dobrze dla nas - nie musi być dla drugiej osoby/ Duszy. Odwiedzamy z Duszą różne rejony Ziemi. Nie zawsze są one komfortowe lub wymagają pewnego zawansowania rozwojowego, by móc bezpiecznie się w nich poruszać. Dlatego nie podążajcie za nami bezrefleksyjnie. Weryfikujcie swoją drogę gotowością wewnętrzną, Sercem, Osobistą Mądrością i Wewnętrznym Prowadzeniem, dopasowujcie działania do osobistego momentu. Decyzje co do Waszego życia, należą wyłącznie do Was samych.
Doświadczamy tego Kochani. Po to tu przyszliśmy w tym czasie i w tym momencie ewolucyjnych dziejów. Dziękuję za to wspaniałe spotkanie i za cierpliwość do nas (mój opór w początkowej fazie).
Co po czterech dniach: sytuacja jest jak rozwijający się lotos - wciąż odsłaniają się nowe przestrzenie. Dużo śpię, czuję w ciele żar i wibracje transformacji. Jest to jednak (po odblokowaniu ciała) dużo bardziej harmonijne i nie tak bolesne. Jaka jest moja obserwacja: ból zmian spowodowany jest nagromadzeniami i blokadami doświadczeniowymi w nas, w naszych ciałach, sercach, umyśle, energiach. Bolą nieharmonijne (odchylone od źródłowego wzorca) pola.
Teraz jest czas na praktykowanie wygody i komfortu w ciele. Uczymy się żyć niespiesznie. Wprowadzajmy nowe kategorie w związkach i rodzinie. Niech nasze dzieci w tym wzrastają. Ciało potrzebuje uzdrowienia, a to się odbywa przez przyjemność, przez miłość, współbycie, przez takie kategorie, dzięki którym ciało czuje się dobrze. Ono potrzebuje uleczyć się z traum i na powrót zobaczyć (uwierzyć) że dobro jest możliwe. Do ciała trzeba mówić jego językiem, czyli zmysłami.
Informacja z najwyższych wymiarów: Boska Miłość jest lekarstwem. Ona nas uleczy.
Droga do źródłowego ciała rozpoczęła się.
Ahoj.
Ps. Dłonie mówią, tak samo jak oczy i serce. Nie potrafiłabym dać ciału tyle uwagi i czułości, ile dostałam przy spotkaniu z Boże-ną. Często traktuję ciało instrumentalnie. Mam nieustające wymagania wobec niego. Czas na zmiany. Na masażu z całą mocą poczułam piękno mojego ukochanergo ciała. To po pierwsze świątnia, dopiero potem pojazd, czy narzędzie do doświadczania.
Całe życie nauka. I dobrze. Nie ma nudy.
Bożena o sobie i ich wspólnej z Duszą działalności:
Moim unikatowym darem jest MOC PRZEBUDZANIA i URUCHAMIANIA PROCESÓW DUCHOWEJ TRANSFORMACJI i aktywowania połączeń z BOSKIM WYMIAREM ISTNIENIA. Z przestrzeni BOSKIEJ MIŁOŚCI, Najczystszej Źródłowej Wibracji i Osobistej Prawdy wspieram otwieranie Kryształowego Portalu Serca i przywracanie połączeń komunikacyjnych z Duszą. Uruchamiam procesy UZDRAWIANIA i PRZYŁĄCZENIA DO ŹRÓDŁA, do Boskiego Przepływu Wysokowibracyjnych Energii, rozpoznawania i czucia własnej Duszy. Poprzez Wielowymiarowy Dotyk Przestrzenny i Fizyczny otwieram transformujący przepływ światła, który rozpuszcza wszelkie blokady i struktury, które stoją na drodze do Przebudzenia Pełni Siebie na Poziomie Komórkowym. Umożliwiam i otwieram dostęp do Subtelnych Wymiarów Siebie, do Mistycznej Wiedzy, przez co następuje proces Poszerzania Siebie i Aktywowania Swojego Potencjału Nieograniczonych Możliwości. Pracuję z WYSOKOWIBRACYJNĄ ENERGIĄ KOSMICZNĄ, nanostrukturami wibracyjnymi o częstotliwości ponadpranicznej, które mają moc Skanowania Ciała i przywracania BOSKIEGO KONSTRUKTU STWÓRCZEGO. Wielowymiarowy Dotyk daje uczucie błogości, ukojenia, harmonii, głębokiego spokoju i poczucia powrotu do swojego prawdziwego domu. Jest także ogromną dawką ispiracji, kreacji, otwarcia na nowe i poszerzaniem horyzontów postrzegania siebie w kontekście Wielowymiarowości i Potencjałów Przyszłości.