Menu
wznieś się

Zasada jest prosta: to z którego miejsca (piętra) siebie tworzysz, z tego dostajesz. To uniwersalne prawo energetyczne.

Kiedy nurkuję głęboko w podświadomości. Mam zwyczaj oddalać się, odsuwać od świata, by nie promieniować na innych tym, w czym na dany moment podróżuję. Wycofuje się też dlatego, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że będąc w określonych polach energetycznych, mogę przyciągać do siebie (prawem zgodności) określone, trudne energie. Przestrzeń natychmiast odbija to, czym promieniujesz. Tu przesunięć czy opóźnień nie ma.

Schemat jest zawsze ten sam: wejście na kolejne piętro rozwoje, zaczyna się zawsze przygotowaniem i transformacją do możliwości funkcjonowania w danej przestrzeni energetycznej. Obrazowo to tak, jakbyś wchodząc do określonego miejsca potrzebował założyć na siebie pasujące ubranie, wyposażyć się w narzędzia, wiedzę i umiejętności, by można było w danej przestrzeni funkcjonować.

Przyszła energia boska i zaczęła się transformacja pod nowy poziom ewolucyjny. Pierwszą fazą jest zawsze sprzątanie podświadomości energii doświadczeniowych siebie/ Duszy/ Ziemi, do których dostajemy dostęp w nowym miejscu energetycznym. Często równolegle idzie za tym wewnętrzna przemiana na kolejnym poziomie. Odpadają stare, nieuświadomione warstwy, odkrywając nowe nieznane oblicza, obszary ciebie i rzeczywistości. Im więcej zrzucimy, tym krystaliczniejsi się stajemy i tym bardziej możemy oglądać siebie w źródłowej pełni, do której wszyscy dążymy. Kiedy to się dokona, stajesz się gotowy do działań i nauki, jakie masz do wykonania w tym miejscu własnej podróży.

Przyszły energie boskie i od razu oświetliły kolejne warstwy ziemskiego doświadczenia. Na tym etapie rozliczam się w sobie i zbiorowo z niesprawiedliwością świata. To sprawy grubego kalibru, którym jestem w stanie podołać, stając w obserwacji, akceptacji, uważności i zrozumieniu, by pozwolić im przez siebie przepłynąć do wolności. Klątwy, złorzeczenia, niezrozumienie i agresja świata, ludzi, śmierci na tym tle. Nurkujemy głęboko (także chyba zbiorowo). Procesy są hurtowe, zaawansowane i dogłębne. To potężne fale, wobec których na tym etapie i w tym miejscu siebie, jestem w stanie utrzymać się w sobie, nie tracąc wewnętrznej osi. Mamy to z Duszą w doświadczeniu. Boże światło oświetla ciemność do transformacji. Świat wydaje się niebezpieczny, ludzie agresywni, źli niegodni zaufania. Jest wewnętrzne spięcie, spięcie ciała, gdy oczekujesz na cios. Nie musi tak być i nie będzie. Sprawy potoczą się tak, jak je ukierunkuję, a chcę dobra. (Jestem bezpieczna w sobie i wszędzie, gdzie się znajduję.) Wiem jednak, że nakładka doświadczeń Duszy, które spotkały ją w ziemskiej podróży, musi się przeze mnie przejawić (myśli, emocje, ciało) po to, by uwolniła się pamięć doświadczeń, która je spowodowała. To zapisało się w nas głęboko, ponieważ strach jest jednym z potężniejszych i wielopoziomowych narzędzi kodowania podświadomości. Rozumiem to, dlatego nie boję się. Aby uzyskać wolność dystansu, patrzę na siebie w procesie poza myślami, czuciem i wpływami świata. Patrzę z Domu Serca, gdzie panuje Krystaliczna Energia Boga. Jestem też zapiekowana i tę opiekę czuję.

Czy żyjemy w świecie sprawiedliwości?

Może należy inaczej zadać pytanie: czy żyjemy w świecie, w którym wyrównanie (wyzerowanie) energetyczne, czyli zwrot tego, co kreujemy przychodzi natychmiast (tak jak w świecie energii)? Ziemia jest światem przesunięć i zasłon pomiędzy energią, a materią. Jesteśmy skłonni bardziej patrzeć w stronę zdarzeń materialnych, niż energetycznych. Wynika to między innymi z nieświadomości, reguły gry tego świata i aktualnej konstrukcji człowieczeństwa.

W obliczu krzywdy często zadajemy pytanie, gdzie jest Bóg lub sprawiedliwość. Oczekujemy wyrównania i to najlepiej natychmiastowego. Czasem, aby ono w naszym ludzkim poczuciu się zadziało, musi upłynąć czas i to nieraz długi. Możemy się sprawiedliwości, czyli wyrównana nie doczekać wcale i wtedy żyjemy w poczuciu skrzywdzenia. Nie musi tak być. Istnieje jeszcze inna perspektywa. Jeśli mamy świadomość energetyczną, wiemy, że interakcja człowiek - człowiek, sytuacja - sytuacja zadziewa się natychmiast, czyli już w momencie zdarzenia. Potem, to już tylko pokłosie odbijające się w naszych myślach, emocjach, działaniach i ciele. Cokolwiek robimy, wpływamy na rzeczywistość, tak jakbyśmy dotykali sieci, a ona drgała pod naszym działaniem, oddając nam energię.

Jeśli rozumiemy tę prawidłowość – prawo reaktywności przestrzeni, stajemy się uważni i odpowiedzialni za nasze działania, ponieważ wiemy, że przestrzeń nam zwróci.

Czasem spotykam się z ludzką agresją i niezrozumieniem. Czasem poziom tego jest tak wysoki, że nie mogę wyjść ze zdziwienia, że można tak reagować. Jestem człowiekiem z natury spokojnym, nieskłonnym do konfliktów, co nie znaczy, że nie potrafię pokazać pazurów. Agresja, to przestrzeń, która jest wysoce niezgodna ze mną. W sytuacji konfliktu staram się pamiętać o tym, że jesteśmy zanurzeni w zapomnieniu i ograniczeniach nie tylko zewnętrznych, ale także i przede wszystkim w osobistych. Chmury emocji, myśli, doświadczeń, programowania ze świata, zasłaniają nam prawdziwych siebie. Jeśli ktoś wysyła ból, jest kierowany tym, co nosi w sobie. Czy można walczyć z energiami doświadczeń w drugim człowieku? Czasem jedyne co możesz, to z hukiem zamknąć drzwi. W energiach jest jasno widać, kiedy ktoś jest skory do dialogu, z którego może wyniknąć konstruktywne dla obu stron, a kiedy chce jedynie ranić, oskarżać i krzywdzić. W istocie rzeczy nie robi tego sam człowiek, a jego podświadomość, dla której człowiek jest ekspresją. Narzędziem ujścia dla ziemskiej gry, jaka toczy się w nas wszystkich. Chodzi o to, by uzyskać jak największą wolność w sobie od gry właśnie, czyli ziemskich reguł wpiętych w nas. Dzieje się to wtedy, gdy wolność uzyskuje Dusza, której człowiek jest reprezentantem i ekspresją.

Wyjdźmy z reagowania po staremu. Wychodźmy z walki w sobie i ze światem, bo kiedy emocje miną, można zdać sobie sprawę z tego, że spór nie ma sensu. To tak jakby okulary na nosie jednej osoby, chciały się kłócić z okularami na nosie drugiej. Nakładki gadają z nakładkami. Szkoda czasu i energii, by w to wchodzić, chyba że drogą jest postawienie granicy. Wolność jest w nas.

Jest ktoś, kto w świecie spóźnionych reakcji, doświadcza reaktywności energii natychmiast

To Dusza. Zdarza się, że ona może być agresywna, kiedy cierpi. Zazwyczaj jednak, mając pamięć Jedności Wszystkiego ze wszystkim, jest istotą pokojową. Kiedy człowiek rani drugiego, wystarczy uważnie posłuchać, co mówi czy robi, by zobaczyć jakie pola skrzywdzenia nim powodują. Kiedy to rozumiesz, agresja, czyli odbijanie piłeczki traci sens. I o to chodzi, byśmy w miarę możliwości patrzyli na siebie ze zrozumieniem, współodczuwaniem, miłością. Ziemia jest światem, w którym trzeba stawiać granice, ale nad tym wszystkim jest coś więcej, znacznie więcej, bo całe Wszechświaty i Boscy My.

Dusza uwikłana w powiązanich doświadczeń, często nie ma możliwości ruchu. Kiedy to widzisz, naturalnym staje się odruch współczucia i pomocy.

Szersza perspektywa

Kiedy spotyka mnie krzywda, staram się wyjść z danej interakcji i spojrzeć na sprawy z szerszej perspektywy siebie. To poziomy istoty boskiej w nas, wiecznej wędrówki Duszy, praw kosmicznych i tymczasowego pobytu na Ziemi. Wówczas jasno jest widać, że nienawiść naprawdę nie ma sensu. Jeśli kierujesz agresję, spodziewaj się zwrotu, bo on nastąpi prędzej czy później. A natychmiast doświadczy go Dusza. Swoim działaniem możesz Duszę zakopywać w doświadczeniu lub wznosić na wyżyny wolności.

Istnieje inny świat poza tym, co widzimy i w czym żyjemy. Jesteś kimś więcej, niż tylko ciałem, myślami, uczuciami i poglądami. Warto jest patrzeć na siebie i innych z tej perspektywy. Oprócz indywidualnych dróg jakie mamy, łączymy się we wspólnocie działań i rozbudowywaniu Boskiej Kreacji. Miłość zawsze się opłaca. Warto jest myśleć o sobie, świecie w sposób kochający. Warto pochylać się ze zrozumieniom nad życiem. Istnieje nieskończona ilość wariantów rzeczywistości, która manifestuje się z naszym działaniem, myśleniem i czuciem. Z Oceanu Możliwości wybieram dobro, miłość, wolność, współistnienie, rozwój, nowy, dobry świat. Materializuje się to, czemu nadajemy znaczenie.

Jeśli spotyka mnie zło – mogę energię (jak strumień wody) odbić i przekierować w stronę agresora. Nie robię tego jednak, ponieważ wiem, że dostanie Dusza. Wolę by pokazało się we mnie to, co dana sytuacja obnaża, a reszta niech rozpuści się w rękach Boga. Jeśli wysyłasz walkę, dostaniesz zwrot. Jeśli pragniesz pokoju, w końcu go osiągniesz. Wolność jest w nas, a świat energii wyrównuje szale z wielką uczciwością, ponieważ wszystko w Boskiej Kreacji dąży do Harmonii. Tyle samo światła, co cienia. Bądź tego świadom.

Kiedy po wewnętrznej burzy przychodzi zrozumienie, wdzięczność, akceptcja, zaufanie, znaczy się, że jest koniec procesu. Pod całym tym transformacyjnym kożuchem, czuję już nową siebie i wielką radość ciała. Cierpliwości.

Pytanie: ile z tego, co czujesz i wiesz jest naprawdę twoje?

Starajmy się patrzeć na siebie i życie poza umysłem, emocjami, wpływami świata zewnętrznego. Dobrze jest czasem poddać wszystko weryfikacji. Siebie przede wszystkim. To czym promieniujesz wpływa na rzeczywistość, a ona tobie oddaje. Nawet jeśli dostaliśmy coś, co w naszym zrozumieniu wydaje się niesprawiedliwością, to zawsze jest powód, dla którego do nas przyszło. Chodzi o to żeby odnaleźć przyczynę. Jeśli ją rozbierzesz, skutek rozpuści się sam.

Na koniec taki cytat twórczyni Szkoły w Chmurze (ta osoba jest dla mnie mega inspiracją): Nie zgadzam się na przemoc i jednocześnie, ważne jest dla mnie to, żeby pamiętać, że nie chcę być/nie jestem ofiarą. Wybieram robić to, co robię i konsekwencje, które mnie dotykają, są konsekwencjami moich wyborów. Nie chcę się ani za bardzo dostosowywać ze strachu, ani odpowiadać przemocą ze złości, ani poddawać się ze smutku, ani stracić połączenie z rzeczywistością z radości, tylko jak najczęściej działać i być ze swojego centrum, mając połączenie z ciałem, emocjami i umysłem i duchem (…) Warto, byśmy jeszcze wyraźniej stali za naszymi wartościami i mówili dlaczego są one dla nas ważne".

Róbmy swoje i żyjmy tym co nam w sercu gra. Wierzmy i działajmy, a przekonamy się, czy to co robimy, jest dobre dla nas i dla świata. Bóg przygotowuje nas pod nowe zadnia.

Dziękuję Wam, Ci, którzy pokazujecie mi moją ciemność. Dajecie mi wolność.

Afirmacje:

Chcę widzieć siebie w prawdzie poza emocjami, umysłem i wpływami świata.

To co robię przynosi mi szczęście i rozkwit, a światu dobro.

Wznosimy się.

Ps. Pytacie mnie co się dzieje w energiach. Nie bardzo wiem, bo mam wyłączenie od zbiorowego i swoją transformację. Wydaje mi się, że prześwietlane są głębokie struktury doświadczeniowe Ziemi (i nasze) w związku z czym, może być intensywnie. Mam jednak poczucie, że tak ma być, że to tylko etap. Trzymajcie się dzielnie, dbajcie o siebie, bo każdy z nas ma różny poziom wytrzymałości. Pamiętajcie: cokolwiek w nas się dzieje - przeminie. Warto też sprawdzać, co jest osobistym procesem (do tego trzeba się stawić) a co jest wpływem zbiorowym i tu mamy prawo stawiać granice. Plus i minus istnieją zawsze obok siebie. W trudnej sytuacji zadaj sobie pytanie: jaki jest plus tego wszytkiego? Co mogę zrobić, żeby poczuć się lepiej? Często wystarczy zmiana nastawienia, by sprawy poszły w innym kierunku. 

Kreacja wychodzi z nas. 

Ps.2 Zbiorowo, razem z planetą wchodzimy na nowy poziom energetyczny. Droga do niego otworzyła się z wiosennym przesileniem, czas transformacji i przebudowy do letniej równonocy, manifestacja w okolicach początku lipca. W zeszłym roku było tak samo, tylko o stopień niżej.

Pierwsza faza: transforrmacja ludzkości i przestrzeni kończy się w latch 2027-2029. Około 2030 przechodzimy globalnie w drugą fazę zmian: zbiorowa manifestacja boskości i budowanie nowej rzeczywistości. Niektórzy już to robią.

O prawach świata energii można poczytać tutaj.

Dla pełniejszego zrozumienia tematu, wpis W krainach podświadomości: nienawiść nie ma sensu.