Menu
Poza ramy: akceptacja.
źródło: Wikipedia

Wyciągnięcie Duszy z astrala, to jeszcze nie wszystko. Czasem, a nawet często trzeba jeszcze wyprostować człowieka.

Na ile mi się uda dotrzeć do przestrzeni źródłowych drugiej osoby, zależy od stopnia otwarcia się człowieka na zmiany, na siebie samego. Trzynasty - źródłowy wymiar ma w sobie każdy. To kwestia tego, w jakim stopniu mamy do niego dostęp. Warto mieć także świadomość tego, że Dusza może zrobić drogę integracji sama lub we współpracy i przy świadomości człowieka. Wtedy dzieje się przygoda życia.

Sesja

Kiedy spotykamy się, na kolejnej sesji po wyjęciu Duszy z astrala, zastaję człowieka na poziomie agresji, zamknięcia, umęczenia psychicznego i fizycznego, zniechęcenia wieloletnimi poszukiwaniami wyjścia z trudnej energetycznie sytuacji. Kiedy człowiek zaczyna się uwalniać, astral zaciska pętlę, żeby go zatrzymać. Jeśli nie może dosięgnąć Duszy, jeszcze mocniej zakłada człowieka, żeby uniemożliwić kontakt i drogę. Cokolwiek jednak buduje astral, ZAWSZE jest to oparte na tym co w nas, a konkretnie w Duszy. Gdybyśmy mieli tylko tego świadomość, byłoby znacznie prościej w tym świecie.

Wszędzie tam, gdzie jest brak akceptacji (wykluczenia mają różną postać np. buntu, złości, żalu, zranienia, ucieczki) jest blokada na przepływie energetycznym. W tych obszarach Dusza ma ograniczone albo zablokowane możliwości działania w człowieku. Nie jest to nic niezwykłego w tym świecie. To jest kwestia naszej nieświadomości drogi Duszy przez ziemskie doświadczenie i tego, jaki jej przebieg ma na nas wpływ. Ziemia jest światem zapomnienia.

Bunt człowieka przybiera różne formy: od wykluczenia, po utarte ścieżki umysłu, których człowiek nie chce porzucić lub niezgodę na wydzielenie wewnętrznych konstruktów w sobie, po to by je świadomie zdiagnozować do pracy. Człowiek, mając pamięć serca dotyczącą wyższych wymiarów siebie, chce być całością. Z tej całości nie chce rezygnować nawet na chwilę. A to konieczne w procesie powrotu do stanu jedności.

Jedność i wolna wola człowieka

Fakt jest jednak taki, że tu na dole, dopóki jesteś wewnętrznie obciążony, nie jesteś całością, bo twoja Dusza nią nie jest w ziemskim doświadczeniu (świat wewnętrznego rozdzielenia). W wyższych wymiarach owszem. Na tym etapie niewielki procent ludzkości ma dostęp do pola jedności w sobie. A jeśli ma, to dlatego, że Dusza wykonała drogę powrotu do stanu światła. Jedność Duszy w ziemskim świecie, to przejawiona jedność w człowieku. Nie ma innej możliwości. Uznaj to i zmierz się ze swoimi wewnętrznymi zaprzeczeniami.

Z wolną wolą jest podobnie. Ona uruchamia się dopiero na wyższych poziomach człowieczeństwa. To ma głęboki sens. Gdybyśmy mieli otworzone te przestrzenie na tym etapie, na jakim jest teraz ludzkość, roznieślibyśmy ten świat w pięć minut.

W procesie integracji ziemskich doświadczeń Duszy potrzebujemy rozłożyć się na części, po to by zobaczyć siebie, oczyścić, uzdrowić, zintegrować i na powrót złożyć w całość na nowych (pierwotnych), boskich parametrach, co jest niczym innym, jak powrotem do kosmicznego stanu jedności Duszy i jej człowieka. Możemy to osiągnąć we współpracy z Duszą lub przy braku świadomości wcielenia. Obie opcje prawidłowe, ale jedna nie zawiera przygody życia ;)

Rozłożenie siebie na części daje ci możliwość zobaczenia swoich zewnętrznych aspektów, tego, kim jesteś w nakładce człowieczeństwa. Nie bój się siebie. Nic nie tracisz, wszystko zyskujesz. W pracy nad sobą musisz się na chwilę rozłożyć na pierwiastki, by je świadomie przepracować i na powrót scalić w nowej konfiguracji: unii ze sobą i z Istnieniem. Rozłożenie wewnętrznych aspektów na części pozwala zobaczyć siebie. Każdy z naszych konstruktów ma swoją tożsamość i komunikuje się z nami. Nie spotkałam jeszcze osoby w procesach, która miałaby taką świadomość i krystaliczność widzenia siebie, by była zdolna pracować ze sobą w sposób całościowy. Na etapie systemowego snu nie jesteśmy w stanie patrzeć na siebie w ten sposób. Taką możliwość ma nasza Dusza, dlatego potrzebujemy poddać się jej prowadzeniu. Na końcu drogi ujrzysz siebie w jedności. Im lepiej poznasz się w wędrówce, tym wyższy poziom samoświadomości uzyskasz w tym świecie.

Świat energii

Energia jest fraktalna, zgodnie z boskim prawem (s)tworzenia. Napełnia człowieka tym, czym może go napełnić. Jeśli masz w sobie odkryte światło Duszy, będzie napełniać cię światłem. Jeśli istniejesz w biegunie wewnętrznego cienia, taka sama energia w dualnym ziemskim świecie będzie przychodzić prawem rezonansu.

W energii nie ma stanów zatrzymania i nie ma przerw. Przepływ dzieje się nieustannie. Aby odpiąć w sobie wpływy astralne, potrzebujemy uleczyć przepływ u źródła. Polega to na uzdrawianiu/ przekierowywaniu bieguna energii z cienia do światła i światła do cienia. To jest zależne od momentu drogi Duszy, gdy ona zanurza w tzw. trudnych doświadczeniach, mamy zejście do cienia. Gdy integruje ziemską drogę, będzie wychodzić do stanu światła. Przekierowuj energie cienia do światła wewnętrzną pracą. W podstawach żadna z nich nie jest dobra czy zła. Obie istnieją na równych prawach w energetycznej rzece życia, będąc jednymi z podstawowych, prastarych energii Pierwszego Kręgu, Domu Boga, z którego wszystko się rodzi.

Założenia astralne

Im bardziej odczuwalne ingerencje astralne na wielu poziomach człowieka; im bardziej uświadomione, tym mocniejsze nakładki astralne. Dręczenia opętania, natręctwa myślowe, wewnętrzne głosy, silny ból ciała, trudne stany emocjonalne, depresje, dręczące sny, wizje iluzje - im silnejsze stany wewnętrznej niezgodności, tym silniejsze wpływy astralne na wielowymiarowych kanałach człowieka. Warto mieć tego świadomość.

Pytanie: co cię wybija z wewnętrznej ciszy, która jest twoim naturalnym, źródłowym stanem? Wracaj do swojego centrum. Zadaniem astrala jest ciebie stamtąd nieustannie wyciągać. Co cię wybija z wewnętrznej ciszy? To jest sztuka uważnego czytania siebie. Uwolnisz siebie – pomożesz innym.

Wewnętrzna oś, twój punkt odniesienia

Pracujemy z człowiekiem nad odbudowaniem wewnętrznego centrum, osi, która jest trzynastym, źródłowym wymiarem w nas. On jest zawsze. Często jednak pozostaje nieuświadomiony czy niezauważony, ponieważ nakładki astralne i nagromadzona chmura doświadczeń nie pozwalają człowiekowi kontaktować się z tą przestrzenią. Nie ma wtedy źródłowego punktu odniesienia, choć człowiek doskonale czuje swoje światło, to jednak nie może się z nim trwale połączyć i korzystać z jego nawigacji, w kontakcie z Bogiem, Duszą, ze swoją własną boskością i wewnętrzną ciszą. Trzynasty wymiar w nas jest bardzo ważny, ponieważ to tam znajdujemy kierunek w trudnym procesie wyjścia z ziemskiej iluzji. Wypracowanie swojej osi i sztuki aktywnego korzystania z niej, jest moim zdaniem kluczowe w procesie wychodzenia z matriksowej gry.

Praca na poziomie Duszy w tej sesji, to praca nad zaburzonym stanem równowagi światła i cienia w niej. Zaburzenie wytworzyło się efektem ziemskiej wędrówki i utrzymywane jest przez astralne zajęcie człowieka, który miota się pomiędzy światłem i cieniem w sobie.

Przed nimi jeszcze wiele wewnętrznej pracy. Jednak na sesji zostają im dane czy raczej przywrócone narzędzia i połączenia z Duszą i Bogiem, dzięki którym będą mogli razem podążać do celu. Na ile świadomie i w jakiej współpracy, zależy od starań człowieka. Od tego jaką komunikację i połączenie wypracuje ze swoją Duszą.

Na końcu spotkania po agresji nie ma śladu. Zostawiam człowieka w wewnętrznym centrum w połączeniu z Duszą i Bogiem z poziomu wewnętrznej osi. Oczywiście astral będzie się jeszcze ujawniał na podstawie nagromadzonych energii doświadczeń, ale to już jest inny stan. Człowiek wreszcie zobaczył siebie w prawdzie i ma się do czego odnieść. Jest w nim bezpieczna przestrzeń, centrum, z którego może świadomie nawigować w drodze do wyższych poziomów siebie. Tam jest prawda. Reszta jest zewnętrzna i jest solidną pracą nad sobą.

W takich chwilach mam wielką radość, a Dusza dumę. Czuję przepływ źródłowych energii i wewnętrzną moc. Mam wówczas możliwość widzieć wyraźnie, jak nasza gwiazda świeci jasno w ziemskim świecie i we Wszechświatach. W zjednoczeniu możemy wiele zdziałać w boskim stworzeniu. Połączenie ze źródłem, to ogromna siła. Na co dzień tego nie zauważam.

Ps. Wiecie co jest najtrudniejsze w pracy z innymi? Wcale nie poziom czy siła założenia astralnego, bo to jest energia, którą kierują konkretne zasady. Jeśli się je zna i ma dobre połączenie źródłowe, działa się w połączeniu z Bogiem i z Jego woli, to można sobie ze wszystkim poradzić. Najtrudniejszy jest opór człowieka. Przez to – bywa, nie udaje mi się przebić, by go dotknąć w jego źródłowej prawdzie i otworzyć mu drogę do rozwoju.

Możesz nie widzieć drogi, ale bądź pewien, że ona istnieje. Proś Duszę, Dom Duchowy, Wszechświat, Boga o pomoc i w podróż. Będzie ona wiodła przez twoje osobiste klatki, ale dasz radę, bo jesteś MOCarny. Najważniejsze to pozwolić sobie samemu.

Wszystkie ścieżki i tak prowadzą do Rzymu, tylko niektóre na okręta. Chcesz jeszcze doświadczać, czy masz może wewnętrzne życzenie pójść prostą drogą do domu, który w istocie jest w tobie samym?

Nic nie jest dobre, nic nie jest złe. Wszystko po prostu istnieje.

Pozdrowienia.