Menu
 epizod pierwszy
poranny klon, 09.11.22

Bóg przyjmuje na siebie cierpienie i ból Wszechświatów.

W głowie mi się nie mieści, jak wielkie ono może być. Serce to jakoś instynktownie pojmuje (obejmuje).

Oczywiście ta energia jest równoważona biegunem światła. Są światy wysokie, w których żyje się harmonijnie i są światy (jak nasz) w którym doświadcza się w bólu. To wszystko, bez wyjątku jest pokarmem Boga.

Wczorajsza sytuacja: pobyt na sor. Siedzę pod jednym stojakiem na kroplówkę z Ukrainką. Ten sam zestaw lekarstw, ta sama przypadłość.

Byłyśmy jak dzień i  noc. Ja po prawej stronie w stanie spokoju, dystansu, świadomości, serca, opieki Duszy, z żartami na ustach. (W trudnych sytuacjach zawsze staram się widzieć plusy i utrzymać spokój.) Ona po lewej - w płaczu, rozdygotaniu, niepokoju, pretensjach.

Byłyśmy jak jin jang. I jaka różna reakcja tego samego personelu na nas obie. Przeciekawe pole do obserwacji. Lubię w praktyce doświadczać praw Wszechświata. Bywa to czasem trudne - jak to na Ziemi. Udało mi się wyjść z badaniami po 2,5 godziny (cud normalnie). Wszytko ok.

Najciekawsze filozoficzne rozmowy z Duszą dzieją się zawsze w takich podbramkowych sytuacjach. To wtedy dotyka się najgłębiej mistyki życia. Dużo fajnych uświadomień, spostrzeżeń, wniosków z tego jak działa przestrzeń według stanu, którym promieniujemy. I to dosłownie - bo w praktyce. MOC. Dużo fajnych uświadomień na temat Boga, życia, jego natury, kondycji, reguł według, których On doświadcza. A doświadcza na poziomie jednostki i Wszechświatów. To Wielka Tajemnica i przywilej dotykania tego w sposób świadomy. Dusza dopuszcza do coraz bardziej zaawansowanych poziomów siebie i Boskiego Doświadczenia. Dlaczego? Bo między innymi człowiek jest na to gotowy.

-----

Padło pytanie, czy się nie boję chodzić do ciemności i czy nie uważam, że to niebezpieczne. Nie. To tak jakbym bała się swojej drugiej ręki, tylko dlatego, że wygląda inaczej. Czy jest niebezpieczne? Bywało, szczególnie na początku, kiedy jeszcze wiele z Duszą nas ograniczało (wiązało z podświadomością). W tych podróżach zawsze byłam i jestem zaopiekowania (co nie znaczy, że nie dostałam nieraz lania). Tak od sześciu już lat. Nadal żyję, mam się dobrze więc chyba jest ok ;)

Po co to robię: bo Dusza tak prowadzi, a ja chcę za nią pojść. Takie też nasze zadanie. Jak my pójdziemy, to może Wy nie będziecie musieli chodzić lub może nie tak głęboko (swoje z poziomu Duszy trzeba przejść do osobistej wolności). To potrzebne także Mamie Ziemi. Ponad wszystko mam potrzebę rozwoju, nauki, ciekawość Boskiego Dzieła Życia. Z każdą odebraną lekcją wzrasta moja moc, możliwości i spełnienie, jako istoty poszukującej. Od zawsze tak miałam. Zawsze pytania. To głębokie nurkowania, ale są wspaniałe. Przynoszą mi wiele dobrego, zawsze też wyjmę stamtąd jakiś skarb rozpoznania.

Mój Bóg, ma być Bogiem codziennym, więc między innymi takim, kórego znam jak Przyjaciela: i z dobrym, i z trudnym. Jeśli spojrzysz na wpisy o Jego Ciemności poza pryzmatem strachu, wyciągniesz z nich wiele dobrego. 

Im głębiej poznasz Boską Kreację, tym bardziej wzrasta twoja osobista moc, ponieważ możesz czerpać ze WSZYSTKIEGO. Tak, jak Bóg to robi.

Niech nas oświeca światło Miłości i Świadomosci Boga, które jest mądrością Wszechświatów.

Mistyka (względności).

Ps. Ciekawa sytuacja: oblicza boskie. Bóg z opiekuńczego Ojca stał się teraz Demiurgirem tworzącym Wszechświaty, z niezatrzymaną pasją pochłaniającym ich doświadczenia - jakiekolwiek one są. To wielka Machina nieustająca w Poznawaniu Siebe. Nie straszy mnie to, ponieważ wiem, że oprócz tego jest On Kochającą Istotą. Równowaga, a wszystko do niej dąży.

Zauważyłam też, że wciąż jest w tym nasza historia - doświadczenia mojej Duszy: wychodzą pola energetyczne, gdzie postrzegała/postrzega ona Boga jako nieczułą Istotę, głodną wiedzy (poznania) nawet jeśli ma się ona odbywać przez unicestwienie, czy ból. Bóg jest Wielką Świadomością, ale jest też Wielkim Czuciem. Skoro doświadcza cierpienia, musi być też Istotą Bolesną. Wielki Krąg Życia.

Dusza jest teraz w trakcie nauki w dziewiątych wymiarach. Być może uświadomienie człowieka w aspekcie Boskiej Ciemności, jest jednym z jej etapów. Jestem w swoim żywiole: mogę rozkminiać Istotę Stworzenia, zwaną tutaj Bogiem. 

Ps. 2 Na wszelki wypadek: nie próbujcie mnie naśladować, chyba że Wasza Dusza Was tak poprowadzi.

Ten świat zmieni się tylko wtedy, gdy odważymy się być sobą. Dojrzewamy w ewolucji.

Miejcie cudny, pełen harmonii i świadomego człowieczeństwa dzień.

Poczytaj także: 

W krainie Duszy: koniec czasu niewinności.

Czy Dusza jest śmiertelna?

Wewnętrzny Cień.

Integracja wewnętrznego Cienia.

Na dnie podświadomości.

Ocean PraEnergii - podróż do Źródła Życia.