Menu
Narodziny ewolucji.

Miałam sen. Byłam czystą świadomością zanurzoną w oceanie kosmosów, gwiazd, nieskończonej przestrzeni. Patrzyłam na niezmierzone. Towarzyszyło mi uczucie samotności. Kosmicznej samotności, nieskończonej, wiecznej. Samotności w bezruchu. Przyglądałam się w tym sobie. Byłam.

Wiecie kiedy, życie wyszło z przestrzeni Boga i wyruszyło w podróż? Kiedy Bóg zaczął odczuwać. Tak zaczęła się ewolucja.

Bóg powiedział: JESTEM moją myślą (świadomość), ale to znam. CHCĘ (pragnę) poznawać siebie. Z tego pragnienia wyłoniło się życie. Narodziło się i wyruszyło w podróż, w której Bóg rozwija się i ogląda sam siebie.

Chcę, jest pragnieniem. Pragnienie jest odczuwaniem. Odczuwanie jest ruchem. Myśl jest także ruchem. Ma moc stwarzania. Myśl zrodziła się z pragnienia i stała się życiem. Życie jest podróżą. Życie jest ruchem.

Bóg ZAPRAGNĄŁ i wyłonił z siebie życie, rzeki życia by poznawać w nich siebie.

JESTEM, ale to znam. CHCĘ. Tak narodziła się ewolucja. Narodziła podróż, droga. To Bóg wyruszył w poznanie nie ruszając się jednocześnie ze swojego domu – Pierwszego Kręgu, Centrum Wszelkiego Ruchu. Centrum, które w istocie jest bezruchem. Bóg jest najwyższą wibracją. Wibracją doskonałą, sumą wszystkich wibracji. Najwyższa wibracja jest CISZĄ. Ciszą Pierwszego Kręgu. To z niej rodzi się wszelkie życie.

Tak więc bezruch wyłonił z siebie ruch, ponieważ Bóg zapragnął, a to było emocją. Czuciem. Narodziła się ewolucja, która rozpoczęła drogę. Ona trwa do dziś nieustannie się rozwijając. Bóg chciał/ chce być nie tylko ŚWIADOMY. Bóg chciał/ chce także CZUĆ.

Odczuwanie jest najwyższą formą ewolucji. Emocjonalność jest poszukiwana we Wszechświatach. Jest też jednym z celów ewolucji Dusz, cząstek Boga wydzielonych z Niego i wypuszczonych w doświadczenie.

Mój Bóg ma bardzo dużo ludzkich cech, bo jest dla mnie Bogiem Codziennym, a ja jestem człowiekiem. Jemu samemu bardzo się podoba tego doświadczać. Doświadczać siebie w istocie człowieczej.

Miałam sen. Byłam czystą świadomością zanurzoną w oceanie kosmosów, gwiazd, nieskończonej przestrzeni. Patrzyłam na niezmierzone. Towarzyszyło mi uczucie samotności. Kosmicznej samotności, nieskończonej, wiecznej. Samotności w bezruchu. Przyglądałam się w tym sobie. Byłam. Ani to było dobre, ani to było złe. Było.

Miałam sen, który, czułam wyraźnie, był nie tylko mój. Dotykałam w nim czegoś większego, byłam cząstką czegoś niezmierzonego poza czasem i przestrzenią. Może Bóg podzielił się w nim okruchem siebie?

Myśl/ świadomość jest energią męską w nas. Czucie/ emocje są energią żeńską w nas.

Pełnia. 

Poczytaj także:

Pierwszy Krąg - Dom Boga.

Kryształ Serca. Boże Ziarno w Nas.

W objęciach Boga.