Menu
boskość człowieka
depositphotos.com

Człowiek jest istotą dialogu, czyli wymiany energetycznej, obiegu informacji w sobie i z przestrzenią. To nasz naturalny stan.

Perspektywa

Jesteśmy istotami wielowymiarowymi, wielopoziomowymi, będącymi w nieustannej wymianie z Oceanem Energii swoim osobistym, ziemskim i uniwersalnym. Dialogowość jest naszym naturalnym stanem. Dialog rozumiem jako wymianę, tak w sobie (pomiędzy poszczególnymi aspektami swojej istoty) jak i z rzeczywistością zewnętrzną.

Na początku sporą część mojej drogi rozwoju zajmował lęk racjonalizującego umysłu przed szaleństwem. Umysł nie przyjmował tego, co się działo ze mną i we mnie. Dotykałam, poznawałam wewnętrzny świat, który przez całe życie był przede mną ukryty. Dotykał mnie, ale ja nie potrafiłam go rozpoznać. Patrzyłam, a nie widziałam. Czasem tylko tęsknota serca mówiła mi, że coś jest nie tak, że jest coś więcej, czego nazwać nie umiałam. Głowa nie znając tych obszarów obawiała się szaleństwa. Wielokrotnie prosiłam Duszę o racjonowane potwierdzenia drogi, dowód na to, że to, co przeżywam nie jest chorobą mojej głowy. Mimo lęku wyruszyłam w tę podróż. To była najlepsza decyzja mojego życia. Towarzyszyła mi Dusza.

Dziś po siedmiu latach wewnętrznej podróży i wstępnym rozpoznaniu świata energii, rozumiem, że dialogowość, nieustanna wymiana jest naturalną cecha człowieczeństwa i Wszystkiego Co Żyje. Wszytko płynie, jest w nieustannym ruchu, dopełnieniu. To podstawowy warunek życia i rozwoju: przepływ Energii Boskiej przez Uniwersalną Sieć Życia. Rozumiem też, że wszystko co istnieje w mojej rzeczywistości i wszytko co istnieje na Ziemi, jest prawdziwe, ponieważ MY SAMI to stwarzamy. Duża część rzeczywistości, w której na tu i teraz funkcjonujemy, jest wynikiem naszej nieświadomej kreacji. Słowem mamy to, cośmy sami sobie tu wyprodukowali. To poziomy nieświadomości i kolektywnego doświadczenia, tak pozytywnego jak i negatywnego. Stworzono nam pewną ramę, reguły gry. Zostaliśmy w niej umieszczeni z poziomu Dusz. To co mamy, jest wynikiem naszego podążania w grze. Aby nastąpiła zmiana, zmienić musi się istota wypełniająca tę matrycę treścią doświadczeń, czyli człowiek, ludzkość.

Zmiana na prawdę zaczyna się w nas. Wiedząc, kim jesteśmy, rozpoznając Boga w sobie, będąc świadomymi praw świata energii, możemy odmienić los Ziemi i nasze istnienie tutaj. Żeby tworzyć pełnię, trzeba najpierw rozpoznać ją w sobie.

Transformacja ciała

Ostatnie trzy lata, to czas transformacji ciała. Ono także, jak wszystko co jest, dąży do rozpoznania się w boskości. Tak naprawdę rozwój ciała trwa tak długo, jak podróżujemy z Duszą razem we wspólnej, świadomej drodze. Wszystko co robiłyśmy na poziomie energetycznym, przejawiało się w ciele fizycznym. Następowały zmiany i uzdrowienia chorób przewlekłych, nawyków, autodestruktywnych zachowań, schematów rządzących moimi myślami (ciało mentalne) i emocjami (ciało emocjonalne). Wychodząc z własnych uwarunkowań, stawałam się coraz bardziej świadoma, a razem ze mną w świadomości zanurzało się wszystko co konstruuje mnie jako człowieka. W boskiej świadomości siebie, w stopniu coraz wyższym zanurzała się (albo raczej powracała z ziemskiego oddzielenia) moja Dusza. Z jej rozkwitem rozkwitałam ja, jako emanacja i ziemskie dzieło Duszy. Dusza nas kreuje. Odbija w ten sposób atrybut Boskiej Kreacji w sobie. Ty także kreujesz. Nie jesteś niczym odrębnym od niej, a zapomnienie, w którym szliśmy/ idziemy jest tylko ziemską grą. Jesteś potężnym pasmem energetycznym. Tu, zanurzony w ciele, stanowisz punkt kulminacyjny. Fizyczną formę, która jest w stanie tworzyć rzeczy nie tylko w świecie energii, ale także materialne. To prawdziwy cud. Masz za swoimi plecami potężny świat energii, wymiarów, postaci siebie w kolejnych odsłonach, by w końcu w Centrum istnieć jako Istota Boska.

Ziemska ewolucja ma nam stwarzać warunki do tego, byśmy to odkrywali w sobie, a dalej sprowadzali do ciała, do rzeczywistości ziemskiego doświadczenia. Boski człowiek buduje boską rzeczywistość i boski świat. W nim samym przejawia się Bóg, by tworzyć rzeczy ku rozwojowi Jego Uniwersalnej Kreacji.

Transformacja człowieka = transformacja ciała

Jesteś istotą wielowarstwową i wielopoziomową. To, jak widzimy siebie tu w ciele, jest zaledwie ułamkiem tego, kim jesteśmy w energiach. Manifestacja fizyczna jest powierzchnią, skórą rzeczywistości. Ułamkiem zasięgów jakie masz, jako istota energetyczna, a jednocześnie jest początkiem i końcem Wszystkiego. Każde piętro naszego człowieczeństwa jest całą, rozległą krainą, wielkim królestwem. Samo ciało fizyczne jest cudem, świątynią, doskonałą biostrukturą samorealizującą się. W drodze ewolucji w ciele, dążymy do tego, by te mechanizmy samoregulowania otworzyć, rozświetlić i uczynić w pełni sprawnymi. Ciało to potrafi. Ciało może bardzo wiele. Chodzi o równowagę i uznanie możliwości, jakie daje nam ten świat w tu i teraz swojego (naszego) doświadczenia, a na ten czas jest to stan w dużym stopniu ograniczeń. Rzeczywistość się rozrzedza. Gęste zasłony zapomnienia i niemocy, kody śmierci, unicestwienia rozpadają się. Jesteśmy tego świadkami, ale też przejawieniem procesów ewolucyjnych jakie się tu zadziewają. Zmiany są widoczne w nas i przez nas. To TU jest początek. I to TU zaczynają się zmiany. Człowiek światła buduje świetlaną rzeczywistość, człowiek wolny buduje świat wolności, człowiek świadomy, buduje świat w świadomości. Zmiana rzeczywistości, w której żyjemy (i którą tworzymy) może się zadziać wyłącznie przez nas.

Przebudowa ciał energetycznych (a raczej odzyskanie i uruchomienie tego co naturalne w nas) byśmy mogli funkcjonować w nowej, zmieniającej się rzeczywistości trwa od zimowego przesilenia 2022. Od marca procesy weszły w stan manifestacji. Zmiany w kierunku kolektywnej przemiany ciał fizycznych, w stanie zaawansowanym trwają od 2020. To już trzeci rok. Wielu z nas przeżywa w tym czasie dyskomfort fizyczny. Zmęczenie, brak sił, brak energii, bóle, zmiany ciśnienia, pulsu, układ ruchu, nerwowy, trawienny, limfatyczny, to są te obszary, które w tej chwili pracują intensywnie.

Od lat (w związku ze zmianami zasilania energetycznego) wielokrotnie jesteśmy pomiędzy przeskokami energii (przepięcia źródeł energetycznych) i to wciąż przyspiesza. Często funkcjonujemy na zasilaniu częściowym, ułamku energetycznym, takim które ma utrzymać ciało przy życiu. Maksimum wydajności (nawet w naszym tu i teraz) często jest nieosiągalne. W takich sytuacjach to, co w ciele niedomaga, może bardziej o sobie dawać znać lub się sypać. Zdarzają się krótkie skoki wyżu energetycznego, by zaraz potem znów czuć się słabo. To w tej chwili norma. Sama Matka Ziemia podlega nieustannym przestawieniom energetycznym. Droga ta prowadzi do osiągnięcia konkretnego, zaplanowanego na ten czas ewolucyjny poziomu energetycznego planety, a co za tym idzie wszystkiego co tu żyje. Ziemia rozbudowuje swoje ciała. My także podlegamy temu procesowi, jako istoty żyjące w tym świecie.

Jako ludzkość dążymy do pełnego uruchomienia 12 ciał energetycznych plus 13 ciało fizyczne (12 nici DNA i ciało - ich fizyczna manifestacja). Nauka mówi o tym, że twórcze ludzkie DNA to 1 proc. Pozostałe 99 nazwano śmieciowym (nieprzydatnym) DNA. Jak dla mnie to tam ukryta jest prawda o nas, a nic w przyrodzie nie dzieje się bez sensu. Człowiek jest dużo szerszy, niż ciało fizyczne, czy nawet konstruujące go myśli i emocje (choć niewidzialne, realnie na nas wpływają).

Są Dusze, istoty ludzkie, które ulegną procesowi transformacji w stopniu wyższym, niż wersja podstawowa. To są zwykle Dusze lightworkerzy (ok 10 proc. Dusz tego świata) i Dusze wybitnie ewoluujące. Dusze będące w ścisłej współpracy z Bogiem. Rozwinięte na tyle, by On chciał w nich lub przez nie realizować tutaj swoje zadania, plany ewolucyjne oraz być i doświadczać w nich bezpośrednio.

W pełni sprawnie funkcjonujących 12 ciał energetycznych, to pełne zasilane ciała fizycznego. To jest nasz naturalny stan, który przynosimy ze źródła w naszych Duszach. 13 ciał jest ściśle związanych z 13 wymiarami naszego Wszechświata. Daje to nam/ Duszy dostęp od wszystkich wersji siebie na poziomie 13 wymiarów. Im wyżej, tym bliżej Boga, a co za tym idzie więcej źródłowego światła. 12 ciał energetycznych i 13 fizyczne, to wersja uniwersalna. Część ludzkości osiągnie ten poziom. Część zatrzyma się w rozwoju gdzieś niżej, część rozwinie się dużo bardziej, niż wersja 13towymiarowa. To naturalne i w dużej mierze zależy od poziomu i planów ewolucyjnych Duszy, tego jak udało się jej rozwinąć w ziemskim świecie. Dusza jest drzwiami do połączenia z boskością w nas. My z Duszą rozwijamy 36 ciał energetycznych (3 x po 12). Jest to związane z planami Boga na naszą dalszą ścieżkę. Wiele z tych ciał jest połączonych z innymi Wszechświatami i prawdopodobnie (tak jak to widzę na ten moment) będzie wykorzystane w dalszej kosmicznej drodze Duszy już poza Ziemią, kiedy ona stąd wyjdzie.

Część tych ciał jest potrzebna nam do dalszej pracy i ewolucji tutaj. Ile z tego dostanę w ciele fizycznym – czas pokaże. O tym decyduje Dusza i Bóg, co nie znaczy, że nie zdaję sobie sprawy ze swojej sprawczości i z tego, że mogę te drogę wykonać lub ją blokować. Zdecydowałam się pójść w tę przygodę, ponieważ chcę umożliwić Duszy maksymalne przejawienie się w człowieku. Badam też możliwości otworzenia się w człowieczeństwie na boskość - ile tego da się pomieścić. Jestem ciekawa dalszej przygody na Ziemi. Tego, co możemy tu we trójkę (Ja-Dusza-Bóg) z Matką Ziemią zdziałać. To są obszary badań mojej osobistej podróży. To od początku była i jest nasza z Duszą historia, której ślad zostawiamy tutaj dla innych.

Wielowymiarowość, dialogowość istoty ludzkiej

Czas jest niezwykły. Od stycznia przeczuwam, to co momentami już mocno mnie dotyka: boskość w ciele. Ciało zanurzone w boskości. To bardzo wzruszający czas, tym bardziej, że jestem świadoma siebie. Mogę procesy otwierania lotosu ciała świadomie obserwować. Dusza to pięknie ułożyła: otwieranie serca i świadomości przechodziłam prowadzona przez nią za rękę. Otwieranie bramy ciała robimy już jako partnerzy w drodze, dlatego tym bardziej to piękne i głębokie. Dusza nadal i wciąż dowodzi, ponieważ jej zmiany są moimi zmianami, ale ja nie czuję się już jak dziecko we mgle. Dorosłam, dojrzałam. Mam realny wpływ na ten proces. Mogę go aktywnie wspierać. Wczoraj ciało (które śpi od stycznia transformując się) przebudziło się na chwilę. Był to wspaniały czas wielkiej świadomości, siły, mocy, lekkości, skupienia, zjednoczenia i zwycięstwa człowieka. Oczywiście spłakałam się ze wzruszenia. Ta świątynia zaczyna wreszcie kwitnąć. Na chwilę też odezwało się serce.

Ciało pokazując trudną drogę doświadczenia przeszłości, pozwiedzało: mogę wszystko, po czym ponownie oddaliło się do transformacji. Co przemówiło? Co się oddaliło? Świadomość (tożsamość) ciała we mnie. Pole energetyczne, które odpowiada za kondycję fizyczności. To jedno z wielu pól energetycznych w nas. Ze wszystkimi możemy być w świadomym dialogu. To nic szalonego, a coś bardzo naturalnego. Możesz być siebie świadom na każdym poziomie. Świat wmówił nam, że rozmowa ze sobą jest czymś niewłaściwym, a to nasza naturalna cecha. Nie daj boże żebyś ze sobą rozmawiał, zaglądał w siebie, bo jeszcze mógłbyś się czegoś dowiedzieć. Wszechświat nieustannie mówi do nas i w nas. Nasza Dusza mówi w nas także. Trzeba siebie uważnie słuchać.

W świecie ziemskich labiryntów, dopóki się nie wydostaniesz do wewnętrznej krystaliczności, w której zjednoczysz się ze Źródłem Istnienia, trzeba abyś weryfikował, co do ciebie mówi i skąd. W natłoku informacji, bodźców potrzebujesz przesiewać, wybierać to, co jest twoje. To bardzo ważne. Zgodność z sercem, wewnętrzną mądrością, intuicją, nawigacją serca i prowadzeniem Duszy w nim, to jest kierunek, byś nie popadł w iluzję i astralny bałagan. Aby się z niego wyplątać musisz stawić się do siebie i uwolnić wszystko to, co w tobie z przestrzenią astralną (zbiorową) jest powiązane. To potężne pole w nas, ponieważ stoją za tym doświadczenia twoje, poprzednie wcielenia Duszy, które cię kształtują, dalej doświdczenia rodowe i pozom zbiorowy (naród, kontynent, globalne). Jesteś jak kręgi na wodzie. Gdzie masz centrum? Dbaj o siebie i nie daj się wodzić za nos. Odwagi do niezależnego czucia i myślenia w zgodzie z sercem. Tam mamy Krystaliczny Dom Jedności w nas i barometr, którym możemy mierzyć siebie i rzeczywistość. Serce jest zawsze o sekundę przed wszystkim, trzymaj się pierwszego wrażenia, zanim głowa i świat zaczną mówić.

Ciało

Czy ciało może się zmienić? Tak. Wystarczy sobie dać sprawę z tego, jak bardzo zmieniliśmy się od narodzin i jak wciąż zmieniamy się z wiekiem. Nasze ciała muszą się dostosować, jeśli mamy być w stanie funkcjonować w zmieniającej się rzeczywistości tego świata. Transformacja jest nieunikniona.

Aktualnie święty, mistyczny (nie znajduję innego słowa) stan oczekiwania na otworzenie bram świątyni ciała. Tak jakbyś miał się urodzić po raz kolejny. Przez wcielenia, przez podróż doświadczenia Duszy. Urodzić się w człowieczeństwie, w boskości, w Matce Ziemi i dla niej. Dzieci Źródła w Ziemskim Raju. To naprawdę jest możliwe do osiągnięcia.

Tym czasem w ciele energii na 30 proc. Nie spinam się. Cierpliwie czekam i oszczędzam. Zatrzymanie, gdy jesteś na przeskoku transformacyjnym i w czasie intensywnej przebudowy. Gdy jestem na zasilaniu energetycznym od Ziemi, jest przekierowanie do spraw tu i teraz, przesunięcie do materialności, potrzeba bycia w życiu, które z natury swojej jest bardzo mistyczne i duchowe. To naturalne. Karmi cię teraz Matka Ziemia. Czekamy cierpliwie i w spokoju na dopełnienie boskością. Skoki energetyczne – wyże i niże, to norma. Jednego dnia czujesz się super, innego w niemocy. W czasie przeskoków na kolejne poziomy zasilania energetycznego, poczucie zawieszenia, bycia w nigdzie jest naturalne. O ile towarzyszy ci spokój serca, cisza ciała i poczucie, że tak ma być, jest ok. Transformacja, to często ból w ciele fizycznym. Bynajmniej ja tak mam. Na szczęście on przybiera na sile i opada. Są okresy całkowitego spokoju. Ostatnio dużo u mnie pracuje układ limfatyczny, nerwowy, kręgosłup, miednica, przepływ płynów w ciele. Oczy, śluzówki, bóle brzucha, nagłe i krótkotrwałe, pobolewania, stawy, kości, mięśnie. Rytm serca tymczasowo spokojny. Senność. Chęć odpoczynku, głęboka niechęć go wszelkiego forsowania się. Umiarkowany ruch, rozciąganie. Potrzeba picia, nawadniania elektrolitami, witaminy. Nie wiadomo czym karmić ciało. Zjadam mało i to, o co ciało poprosi lub mam zachcianki na szybką energię (np. słodkie). Ciało szuka wspomagania, będąc na częściowym zasilaniu. Ono wie czego potrzebuje. Codzi o to żeby się z tym zgrać, nie stawiać oporu. Każde ciało jest inne, za każdym stoi jego osobista historia doświadczeniowa. Pogódźmy się z tym. Tak jak każdy z nas ma indywidualną ścieżkę wewnętrznego rozwoju, tak nasze ciało także taką ma. Dlatego przestałam patrzeć na to, co się powinno według świata z poziomu ciała. Słucham czego ono potrzebuje. Ciało jest inteligentne. Trzeba mu zaufać, zmiany pójdą łatwiej.

Przebłyski boskości ciała

Gdzieś po środku, pomiędzy tym, co jest formą (ramą) a tym, co nieskończone, być przejawieniem Boga w sobie, nie tracąc siebie. Stajemy się dość szerocy, żeby pomieścić w sobie boskość. Żeby Nieskończoność przyciągnąć i osadzić tu. W człowieku. Czasem pokazuje się to, co po drugiej stronie. Czasem mogę już poczuć miejsce, do którego wkrótce wejdziemy. Boskość, przepływ, wiatr nieograniczonej wolności, unia. Ta podróż dopiero się zaczyna. Dusza mówi: przechodzimy pod zwierzchnictwo Boga i pokazuje nowe kierunki działań. W tym rozdziale podróży zrobiłyśmy, co można było i na ile pozwoliły nam warunki. Mam nadzieję, że w Nieskończonym Oceanie Możliwości dokonałyśmy to, czego Dusza chciała. Czy można było więcej? Pewnie tak. Czas jednak ruszyć do nowych zadań i rozwoju.

Są takie jednostki na Ziemi, które osiągną boskie zjednoczenie na poziomie wybitnym. To się pisze teraz. Zabłyśniemy w tym świecie Boskim Światłem i przyniesiemy źródłowe zmiany. Każda Dusza marzy o tym, by w podróży przez istnienie mieć Boga za bezpośredniego towarzysza. Jej (naszą) bezpośrednią, podstawową i najgłębszą potrzebą jest Jedność z Nim. Przejawiając Go można dokonywać rzeczy wielkich. Z Domu Boga wszyscy wyszliśmy. Do tego Domu wszyscy nieustannie powracamy i powrócimy na końcu czasów. Ale zanim, czeka nas przygoda wielu (wszech)światów.

Odpoczniesz wreszcie po trudach ziemskiej podróży. W wewnętrznej wolności, zanurzysz się w ciszy. Biorąc głęboki oddech, powiesz: jestem.

Będziesz i zawsze byłeś.

Szerokości życzę. Takiej, która nie powoduje zagubienia, ponieważ wiesz kim jesteś i dokąd zmierzasz. Reszta jest doświadczeniem.

Pozdrowienia Boscy Podróżnicy. Dane nam jest spotkać się w człowieczeństwie i tym arcyciekawym czasie ziemskiej (r)ewolucji. Czy to nie jest niezwykłe?

Otwierają się kolejne, szersze poziomy świadomości. Jedyne stwierdzenie, jakie mi przychodzi do głowy to świętość życia.

To co się w tej chwili z nami dzieje, określi nasze działania, możliwości i pracę na dalsze lata mojego z Duszą bycia tutaj. Dam sobie tyle czasu, ile potrzeba. To inwestycja.

Osiągniesz tyle, na ile się odważysz.

Wewnętrznej Ciszy życzę.

Krystaliczności.