Menu
Ludzie Serca

Dusza mówi: siła energetyczna ludzkiego serca jest wielka. Każdy cień, każde zło, które przejdzie przez bramę czystego serca odrodzi się i powróci do Boga.

Mamy czasy sprawdzianu. Wybił kolejny bąbel z podświadomości zbiorowej: przeżycia wojenne. Dla nas, dla naszego narodu to pole bardzo żywe, bo w naszej matrycy doświadczeniowej jest żywe. W polu zbiorowych energii pokazał się strach i rozpacz przodków. Ufam, że wszystko dobrze się skończy.

Choć mamy czas niepokoju, robimy swoje. Bądźmy jak drzewo: nieporuszeni mimo wichrów historii. Dusza, choć daleko na naukach, mówi – jestem z tobą. Nie jestem też sama. W przestrzeni mam trzy wspaniałe Dusze (Domy Duchowe) które się teraz mną opiekują tu w ziemskim ciele: Dusza Kamila (wymiar globalny) Dusza Mateusza (połączenia i przesyły energetyczne) Dusza Olka (wymiar ciała i Ziemi). Mam tu prace do wykonania, a póki Dusza się uczy do nowych zadań, jestem wspierana. Jesteśmy Kochani jedną wielką rodziną. Jesteśmy połączeni.

Zbiorowe Serce

Zanim zeszliśmy na Ziemię, zdecydowaliśmy się pracować w polu serca, w matrycy serca. Zdecydowaliśmy się wszyscy, tutaj, w tym miejscu geograficznym być dla świata, dla Ziemi, dla ludzkości bramą serca. Jednym z zadań w tym obszarze, jest przepuścić nieuzdrowione pokłady kolektywnej podświadomości przez zbiorowe serce. (Rejon Polski i krajów ościennych jest nowym czakramem serca planety.) Łzy przodków w aspekcie wojen, strach, którym jesteśmy nasiąknięci, jako że prawem reguł gry, ale także reguł kosmicznych, rodzimy się z doświadczeń przodków. Sami równiewż doświadczamy (doświadczaliśmy) w kole karmicznym.

Przez serce przepływają mi dziś wielkie pochody ludzkości skazane na śmierć. Pozwalam energiom bólu, beznadziejności, poddania, zniewolenia, biedy, unicestwienia przejść, jak przez bramę. Niech to się w końcu zadzieje i niech to się w końcu uwolni. Świadoma uwaga, akceptacja, zrozumienie, nieszukanie winnych - katów i ofiar. Spojrzenie na doświadczenia w sposób neutralny, z dachu dośwdczeniowego, poza dobrem i złem, pozwala uwolnić przestrzeń osobistych i zbiorowych przeżyć.

Dusza mówi: wielkie wojny pozamykały w ludziach przestrzeń serca. Pozamykały także Dusze, blokując w nich przepływ boskiej miłości. Siła energetyczna ludzkiego serca jest wielka. Każdy cień, każde zło, które przejdzie przez bramę czystego serca odrodzi się i powróci do Boga. Wysokie wibracje przestrzeni ludzkiego serca są potężną boską ochroną i siłą w której spala i uzdrawia się wszystko, co uzdrowienia wymaga. (Globalne pole serca. Poczytasz o tym tutaj.)

Jesteśmy drzwiami do wolności ludzkości i Ziemi, nikt inny, tylko my sami – człowiek, jako ta istota, która doświadczenie zbudowała przez przeżywanie. Dość już stania naprzeciw siebie. Przejdźmy to razem, kimkolwiek byliśmy w drodze doświadczenia. To tylko, role które chcieliśmy zagrać lub w które nas wtłoczono. Dziś - w drodze do nowego, nie powinno to już mieć znaczenia, jeśli chcemy wyjść z kręgu doświadczeń. Potrzebujemy sobie przebaczyć. To jest to, o czym mówił Chrystus: wybaczenie, miłosierdzie, miłość, braterstwo.

Stan Boskiego Przekaźnika

Kiedy się uzdrowiłeś, przetransformowałeś osobiste połączenia z polem zbiorowej (nie)świadomści, przepuszczanie energii już nie boli, nie przeszkadza. Wystarczy tylko pochylić się w miłości i zrozumieniu nad bolesnym. Wystarczy otworzyć bramę serca, a Bóg zabierze i rozpuści wszystko w Źródłowej Jedni. Aby odbywało się to w bezbolesnej już formie, gdzie jesteś obserwatorem, bramą dla zbiorowego doświadczenia, Gwiezdnym Dzieckiem pracującym dla Ziemi i ludzkości, potrzebuje najpierw i przede wszystkim uzdrowić, źródłowo połączyć się twoja Dusza, a więc ty sam. Tu jest podstawa.

Ludzie Serca. 

Jesteśmy tu po to, by trzymać przestrzeń miłością, spokojem, niezłomnością, mocą, wiarą, braterstwem, zaufaniem. To wszystko są odcienie boskiego światła. Kiedy w przestrzeni pojawia się trudne, mi osobiście odpala się jeszcze większa moc i siła. Trochę też taka przekorność, kreatywny bunt, który wzywa mnie do tego, by jeszcze mocniej, jeszcze bardziej żarliwie obejmować sercem bolesne. Oczy zwrócone ku Bogu i do przodu. Bądź jak latarnia stojąca nieporuszenie wobec fal: przekazuj boskie wibracje do ciemności tego świata.

Świat biegnie dwutorowo

To już jest widać w moim świecie z całą jaskrawością - jak bardzo nasze rzeczywistości potrafią się różnić. Fala świetlnych wykrystalizowała się (o tym w następnym wpisie). Jesteśmy przeznaczeni do pracy na rzecz tego świata. Chodzi o to, by łączyć w całość biegunowość rzeczywistości. By z pola ciemności wyławiać Dusze (Istoty), które w drodze swojej ewolucji są dla światła przeznaczone. Robimy to z Duszą od sześciu lat. Przychodzi mi na myśl alegoria biblijnej sceny, w której Chrystus wyławiał sieciami ryby z morza. Nie był w tym sam, miał towarzyszy. My także grupujmy się, rośnijmy w siłę. Robimy to razem na skalę światową i indywidualnie, wedle przeznaczenia i źródłowych powołań Duszy. Polska początkuje proces, ale rozleje się on na cały świat.

Przed nami jeszcze lata uzdrowieniowej pracy i pracy na rzecz budowania nowego świata. Kolejna fala pracowników nadchodzi: fizyczni. Nazwałam tak Dusze pracujące ze zdrowiem ciała. Niedługo po nich ruszy fala pracowników do zmian w systemie. Najpierw jednak musimy przejść zawirowania zmian. Oby jak najlżej.

Proces

Dzień pierwszy: pognało mnie nad morze po spokój, po zaufanie. Woda tak cicha... Niesie pola emocji po świecie, przypomina, że Ziemia jest czująca z nami. Łzy leją się same - jestem w procesie przepuszczania na całego - strachu, bólu przodków, schematów katów i ofiar, rozstań, pokoleniowej krzywdy rodzin, samotności kobiet, mężczyzn, dzieci, trybów uwikłania, bezradności, wzajemnej agresji. Także gniewu Dusz, oburzenia na arogancję człowieka, który nie szanuje świętości życia - Boskiego Dzieła. Niech to wszystko przepłynie. Pozwalam. 

Dzień drugi: pracuje los wygnańca, uciekiniera, oderwanie od domu, ziemi. Przymus porzucenia i bycie porzuconym. Ofiara, poświecenie, które jest na nic w kontekście zbiorowym. Wyjście z bezpiecznej, znanej przestrzeni, oderwanie od korzeni i związana z tym utrata tożsamości, głębiej oderwanie od rodziców, przodków, od matki (szczególnie).

Kolejny trudny aspekt tego świata: masz kłopoty, radź sobie sam - czyli porzucenie i samotność. Ludzie, państwa odwracają głowy - boją się zła (ofiara i kat). To jest potężne nagromadzeniowe pole. Betonowa, gruba struktura, która będzie pękała ratami. Jedno zdarzenie, choć tak trudne jej nie przebije, ludzi nie uzdrowi, świata nie naprawi. To proces. Wiem, po swoim doświadczeniu: jeśli coś było duże, Dusza rozbierała etapami, bym ja i ona była w stanie to znieść.

W ciele pracuje obszar miednicy: czakra podstawy i sakralna, opryszczka, zmęczenie ciała.

Trzeciego dnia nastał czas milczenia, gdy nie wiadomo co powiedzieć. Można tylko być. Masowe wołanie o pomoc. Wybudziło mnie po czwartej. Odprawiłam męża do pracy, zrobiłam herbatę, wytargałam teleskop i oglądałam wschód Wenus nad horyzontem. Ognista planeta, Ziarno maku z Ziemi. Szerokość. Oddech.

Dusza daleko. Nie zostałam sama, ale wewnętrzny proces duchowego sieroctwa. Rozmawiamy.

W ciele pracuje zmęczenie oczu. To czego nie chcę widzieć, od czego odwaracamy wzrok. Ból serca i niezgoda na cierpienie ludzi. Łatwiej jest cierpieć samemu, niż patrzeć na cierpienie ukochanych bliskich. Spacer. Ziemia wciąż, dzięki Bogu, jest piękna. Daje mi ugruntowanie. Potrzeba spokoju. Tylko spokój serca i umysłu może nas uratować, jeśli nie chcemy zatracić sensu istnienia na tej planecie. Współistniejmy w sercu. Resztę zbudujemy z miłości. Tylko ona może nas uratować. Jesteśmy dla siebie rodziną.

Dzień czwarty: kosmiczna perspektywa od Duszy, wyjście ze zbiorowego. Reset i nawrócenie w lesie (uzdrwiające pole Matki Ziemi, naszej Świątyni). Powrót do wewnętrznej osi. Moja praca w kolektywie wykonana. Idę dalej.

Ziemia weszła w proces czyszczenia. Nie zatrzymamy tego. Wypada płynąć. Oddech, wiara, zaufanie, akceptacja, rozluźnienie.

Jeśli nie jesteś w stanie czuć teraz miłości - nie szkodzi. Wystarczy świadomy spokój i oddech. Przepuszczamy kolektywnie. Robimy to wszyscy współodczuwający - świadomi, czy nieświadomi - to bez znaczenia. 

Naszym zadaniem jest patrzeć w przyszłość Kochani.

Być w wewnętrznej prawdzie wobec siebie i lustra świata.

Ludzie wszędzie kochają tak samo. Miłość jest UNIWERSALNA.

Trzymajmy przestrzeń, bądźmy w jedności.

Pokój dla świata. 

Ps. To, co robi Putin, tak nie przystaje do rodzącej się rzeczywistości, że musi się posypać, ponieważ bazuje na przeżyciach zbiorowej podświadomości Rosji, naszego kraju, krajów ościennych. Kiedy to uzdrowimy, nie będzie się już czego trzymać. Podstawa energetyczna zdarzeń rozpuści się i przetransformuje. Taką mam nadzieję, tak to widzę.

Ps 2. Czuć jest ogromne wsparcie wyższych wymiarów i istot, cywilizacji prowadzących proces ziemskiego wzniesienia. Codziennie widzę krystaliczne, tęczowe energie Pryzmatu Źródłowego Światła Boskiej Woli i Boskiej Miłości. Po prostu trzeba zachować spokój i przejść to, co jest podoświadczeniowo do przejścia. Sprzątamy kochani, więc kurz musi się podnieć. Takie prawa fizyki.

Dusza mówi: przez zero energetyczne naszych serc (stan Źródłwoej Jedni, stan ciszy serca) świat przejdzie i uzdrowi się. To proces.

Mamy zobaczyć absurdy tego świata i przebudzić się.

Zaufajmy czuciu.

Polecam obejrzeć live'a Izy Kopp. Ujęcie sytuacji z poziomu ustawień systemowych. Znajdziecie tam kilka przydatnych ćwiczeń do pracy z emocjami, które otwiera doświadczenie wojny.

Wpisy powiązane: 

Siła podświadomości.

Rewolucja odbędzie się w sposób cichy: we wnętrzach naszych serc.

Budowniczy nowego świata i Boski Wzór.

Odcienie Boskości.

Ludzie Anioły.