Menu
Podroż do Źródła.

To nie Ty masz Duszę, ale Ona ma Ciebie. Doskonałością jest jednak żebyście mieli siebie NA WZAJEM.

Wspólna podróż przez istnienie jest wzajemną interakcją. Raz Dusza pomaga Tobie, innym razem Ty możesz wesprzeć ją.

Chciałam podzielić się pewnym doświadczeniem, żeby pokazać, że we wspólnej drodze przez istnienie jesteśmy dla Duszy ważni. Czasem (a może często?) nawet kluczowi.

Dobrze mieć świadomość siebie. Dobrze mieć sprawnie działającą nawigację serca zintegrowaną ze światłem źródła. Bywa tak, że niektóre rzeczy Dusza może osiągnąć tylko we współpracy z wcieleniem. Więcej: niektóre rzeczy można zrobić JEDYNIE RAZEM. Tylko Duch i Materia zjednoczone mają boską sprawczość gotową odmieniać bieg rzeczy.

W drodze przez istnienie Dusze ewoluują wspinając się do źródeł o coraz wyższej wibracji. W naszej wspólnej dwuletniej, świadomej podróży przeżyłyśmy trzy zmiany źródła. I o ile pierwsza mogła się odbyć bez mojej świadomości, o tyle w drugiej moja współpraca okazała się kluczowa.

W grudniu zeszłego roku moje doświadczenie wzbogaciło się o przeżycia z ciemnej strony mocy. Porwano mi Duszę na dwa dni. Czasy są niespokojne, w energiach walka o to, co jeszcze wziąć się da, zanim przegnane zostanie stąd to, co naszym Duszom nie pozwala doświadczać w boskim porządku.

Efektem sytuacji była potrzeba zmiany źródła zasilania na wyższe, lepiej chroniące. Dusza uzyskała takie połączenie, jednak nie było ono stabilne. Nastąpił powrót do poprzedniego źródła. Efektem tego było osłabienie ochrony i porwanie.

Kiedy się o tym dowiedziałam, postanowiłam działać. Trzeba Duszę wesprzeć, pomóc, pomimo tego, że o to nie prosiła. Czasem jest też tak, że trzeba zadecydować samemu. Wierzę bardzo, że decyzje podejmowane z poziomu serca są zawsze słusznymi. Trzeba też wiedzieć, że podłączenie do wyższego źródła jest dla Duszy sprawą niełatwą. Trzeba na przyjęcie zapracować, trzeba być na nie gotowym. Trzeba mieć do zaoferowania coś, co sprawi, że źródło zechce Duszę wpuścić.

W trosce o dobro mojej Duszy postanowiłam poprosić w źródle o przyjęcie dla Niej. Zabrałam to co mam najpiękniejsze - swoje serce i poszłam. Towarzyszyły mi dwa potężne, białe anioły przewodnicy, którzy, niczym filary stały na straży u bram. Uparłam się że będę stać pod tą bramą i prosić w pokorze tak długo, aż mnie wpuszczą. W rękach miałam światło kryształowego serca, a w nim najpiękniejsze swoje doświadczenia, wielką wiarę w dobro, miłość do Duszy, do Boga, do całego Stworzenia. Chciałam te doświadczenia zaproponować źródłu w zamian za nasze przyjęcie.

Za cztery godziny czasu ziemskiego Źródło odpowiedziało i bramy się otworzyły. Weszłam do wielkiej komnaty, gdzie pośrodku jaśniało światło. Po świetlistej drodze podeszłam do światła i włożyłam do niego swoje serce. Nastąpił kryształowy rozbłysk i pojawiła się Dusza, która zrobiła się także kryształowa. Zostałyśmy przyjęte.

Stałyśmy więc ramię w ramię przed światłem źródła, w naszym nowym Domu, puszczając sobie oko. Ja jak zawsze zalana łzami. Trudno aby było inaczej. To jedno z najpiękniejszych moich doświadczeń.

Zrobię dla Ciebie wszystko Duszo. Pójdę za Tobą na koniec (wszech)świata i jeszcze dalej.

Serce jest w stanie pomieścić cały Wszechświat i dużo więcej: wszystkie Wszechświaty. Kocham ponad Wieczność. Nigdy nie przestanę kochać. Po raz kolejny przekonałam się także jak ważne jest rozświetlone serce, jak ważna jest siła woli i niezłomność w dążeniu do celu. Serca mają naprawdę niezwykłą moc zmieniania biegu spraw. Przez światło serca przejawia się sam Bóg. 

Świadomość jest ważna i przestrzeń serca, która w ułamek sekundy rozpoznaje co nie współgra z Boskim Wzorcem. Zwróćmy się w stronę Boga. W Nim mamy opiekę i ochronę.

Masz realny wpływ na drogę Duszy. Nie mniej ważny niż Ona na Twoją.

Poczytaj także:

Podróż do źródła część druga TUTAJ.

Ziemska drabina ewolucyjna Dusz.

Kryształ Serca. Boże Ziarno w Nas.

Najlepszy przyjaciel.

Zjednoczenie z Duszą.